Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Studenci z Azerbejdżanu: Poznanianki są egzotyczne

Łukasz Sawala
Łukasz Sawala
Niko i Fahri pochodzą z Baku, ale od paru lat ich domem jest Poznań. Odwiedziliśmy dwóch Azerów w akademiku, by porozmawiać z nimi o życiu studenckim, pracy i dziewczynach.

Języka polskiego nauczyli się od polskich wykładowców na uczelniach w stolicy Azerbejdżanu. Już wtedy ciągnęło ich do Polski, więc gdy nadarzyła się okazja do studiowania na poznańskim UAM-ie nie wahali się długo. Nicat Sariyev (nazywany przez polskich znajomych Niko) już za kilka dni rozpocznie drugi rok studiów na kierunku wschodoznawstwo, a jego rok starszy kolega Fahri Aliiyev na trzecim.

Bezproblemowi Azerzy

Dwóch Azerów trzyma się razem, ale nie oznacza to, że zamykają się na nowe znajomości. - Jesteśmy bardzo otwarci. Mamy tu mnóstwo świetnych znajomych. W czwartki chodzimy na super imprezy studenckie - mówi Niko.

Rozmawiając z Fahrim i Nicatem, można odnieść wrażenie, że ich życie w Poznaniu przebiega bezproblemowo. - Faktycznie, jest nieźle. Jedynym problem jest to, że nie jesteśmy obywatelami Unii Europejskiej, przez co mamy kłopoty ze znalezieniem pracy, no bo który pracodawca chce się bawić w dodatkowe formalności przy zatrudnieniu Azerów? - pyta retorycznie Fahri.

Dwójka Azerów ma jednak to szczęście, że dzięki pośrednikowi pracy udało się im znaleźć zatrudnienie. - Pracujemy w Gądkach pod Poznaniem. Jesteśmy logistykami i pracownikami hali magazynowej - wyjaśnia płynną polszczyzną Niko. - Bardzo często siedzimy sobie i nie ma nic do roboty, ale jak trzeba, to oczywiście pracujemy.

Fahri: Ogólnie to jesteśmy zdolni

Kłopotem dla Niko i Fahriego na pewno nie jest język polski. - W Azerbejdżanie musieliśmy uczyć się też rosyjskiego, który jest trochę podobny i to pewnie dlatego dobrze mówimy po polsku - zastanawia się Niko. - Ogólnie to jesteśmy zdolni - Fahri nie ma wątpliwości.

W dyskusjach między kolegami bywa, że dwójka Azerów jest poprawiana. - Zdarza się, że zamiast "ołówek" powiem "olowek", ale to drobiazg - śmieje się Fahri. Inaczej wygląda sprawa, jeśli chodzi o ortografię. - Czasem rozmawiam ze znajomymi na gadu-gadu i widzę, ile błędów robią. Oczywiście poprawiam ich wtedy - mówi z dumą Niko.

Egzotyczne poznanianki

Komunikatora gadu-gadu Azerowie używają nie tylko do porozumiewania się z polskimi przyjaciółmi, ale również - choć ich pokoje dzieli ledwie ściana - między sobą. - Czasami jak wstaję, to włączam kompa i piszę Fahriemu, że "siema" - uśmiecha się Niko, ale naprawdę ożywia się dopiero wtedy, gdy pytamy go o poznańskie dziewczyny.

- Dla nas one są egzotyczne i bardzo nam się podobają. W zeszłym roku były ze mną tutaj takie dwie dziewczyny z Azerbejdżanu i wiesz, dla mnie to średnie laski, a Polakom strasznie się podobały. Na początku myślałem nawet, że może wy gustu nie macie, a tu chyba chodzi o tę estetykę - zastanawia się. - My jesteśy ciemni, a poznanianki takie jasne i to przyciąga - wchodzi mu w słowo Fahri, ale wie co mówi. Od roku jest związany z dziewczyną z podpoznańskiego Lubonia.

Niko z Fahrim mają swoje ulubione miejsca w Poznaniu. To Cytadela, Malta i Stary Rynek. - Gdyby przyjechał nas ktoś odwiedzić w waszym mieście, to nie mielibyśmy problemu, co mu pokazać. Dla każdego jest coś. Jednym spodoba się katedra, a innym Galeria Malta - opowiada ze znawstwem Fahri. - Porównując z Baku, to Poznań jest mniejszy, ale za to wszystko jest porządniejsze. Jest też czyściej.

Kanar nie znał azerskiego

Przez wiele miesięcy spędzonych w Poznaniu Azerom przytrafiło się już sporo zabawnych historii. - Raz złapał mnie kanar i akurat zapomniałem biletu. Pokazałem mu więc swój dowód osobisty, gdzie wszystko jest napisane po azersku. Zacząłem też mówić po azersku i mi się udało - śmieje się Niko.

Podobną dykteryjkę opowiada Fahri. - Parę miesięcy temu zatrzymała nas Straż Miejska za przechodzenie w niedozwolonym miejscu przez ulicę. Powiedzieliśmy im, że w Azerbejdżanie można przechodzić w innych miejscach niż pasy. Strażnik zaczął wypisywać mandat, a my mu daliśmy złotówkę i powiedzieliśmy, że więcej nie mamy. Trochę pogadaliśmy i w końcu puścił nas bez mandatu.


od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto