Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Swarzędz: Po wypadku zostawił kolegę w płonącym aucie. Czeka go siedem lat więzienia

Norbert Kowalski
Do tragedii w Swarzędzu doszło pod koniec listopada 2017 roku.
Do tragedii w Swarzędzu doszło pod koniec listopada 2017 roku. archiwum
Mężczyzna przewoził w aucie osiem osób, w tym jedną w bagażniku. I to właśnie ona zginęła po tym jak samochód stanął w płomieniach. W więzieniu Mateusz K. spędzi 7 lat, który w 2017 roku pod wpływem alkoholu spowodował śmiertelny wypadek samochodowy w Swarzędzu. Wyrok jest ostateczny.

- Nagromadzenie okoliczności obciążających musiało znaleźć odzwierciedlenie w wymiarze kary - nie miała wątpliwości sędzia Anna Jodełko, uzasadniając wyrok.

Do tragedii doszło pod koniec listopada 2017 roku. 18-letni wówczas Mateusz K. przyjechał do Poznania i z różnych klubów zabierał znajomych, którym obiecał odwiezienie do domów. W samochodzie znajdowało się w sumie osiem osób – dwie kobiety i sześciu mężczyzn. Jeden z nich – Kuba jechał w zamkniętym bagażniku.

W pewnej chwili Mateusz K. stracił panowanie nad kierownicą. Auto wpadło w poślizg i uderzyło w barierki rozdzielające jezdnie, a następnie stanęło w płomieniach. Przeżyli wszyscy, oprócz Kuby.

W 2018 roku sąd rejonowy skazał Mateusza K. na sześć lat więzienia. Odwołanie od wyroku złożyła zarówno prokuratura, jak i obrońca Mateusza K. Ta pierwsza domagała się zaostrzenia kary. Z kolei obrońca Mateusza K. wnioskował o łagodniejszy wyrok przekonując, że był on niewspółmierny do winy.

W poniedziałek poznański Sąd Okręgowy wydał prawomocny wyrok, skazując mężczyznę na siedem lat więzienia i dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów.

- Kara sześciu lat więzienia, wobec nagromadzenia okoliczności obciążających, była niewystarczająca - mówiła sędzia Anna Jodełko.

I dodawała: - Nie sposób podzielić stanowiska obrońcy, że z tego względu, że oskarżony jest osobą młodocianą, to kara powinna być w najmniejszym wymiarze. To oderwane od realiów tej sprawy. Oskarżony prowadził samochód w stanie nietrzeźwości, przekroczył dozwoloną prędkość, nie dostosował prędkości do warunków na drodze, kierował autem, w którym znajdowało się zbyt dużo osób i naraził na niebezpieczeństwo osoby, które przewoził. Winy oskarżonego nie może też umniejszać to, że sam pokrzywdzony zgodził się na przewożenie w bagażniku. To kierowca zawsze bierze odpowiedzialność za to, by droga minęła bezpiecznie.

Sędzia zwracała też uwagę, że okolicznością łagodząca nie może być fakt, że - jak twierdziła obrona - Mateusz K. chciał się popisać przed innymi.

- Kara siedmiu lat więzienia jest właściwa. Nie można też stwierdzić, że będzie niewspółmierna do winy, biorąc pod uwagę, że górna granica przy takim przestępstwie wynosi 12 lat - mówiła sędzia Jodełko.

ZOBACZ TEŻ:

POLECAMY:

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto