MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Świetny początek i szczęśliwy koniec

M. LEHMANN
Tomasz Bekas mógł przesądzić o losach sobotniego meczu.
Tomasz Bekas mógł przesądzić o losach sobotniego meczu.
Od euforii przez przygnębienie i radość. Kibice Lecha przeżywali w środę prawdziwą hustawkę nastrojów. Mecz był emocjonujący a w ostatnich minutach nawet dramatyczny.

Od euforii przez przygnębienie i radość. Kibice Lecha przeżywali w środę prawdziwą hustawkę nastrojów.

Mecz był emocjonujący a w ostatnich minutach nawet dramatyczny. Część kibiców nie wytrzymała jednak napięcia. Rozczarowanie rezultatem i nieskładną grą było tak duże, że w pewnym momencie słychać było nawet potężne gwizdy pod adresem piłkarzy Lecha. Przez dwa lata, kiedy poznaniacy walczyli w drugiej lidze, było to nie do pomyślenia. Na szczęście zespół gospodarzy walczył do końca i ,,rzutem na taśmę'' uratował punkt.

81 sekunda i gol

Początek meczu był znakomity. Już w 81 sekundzie po kapitalnym podaniu Piotra Reissa do piłki dopadł Artur Bugaj i precyzyjnym strzałem pokonał bramkarza Wisły. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki. Filmowa akcja, filmowy gol.

- Nie chciałem kombinować i dlatego zdecydowałem się na
uderzenie z pierwszej piłki. Wiedziałem, że gdy trafię w światło bramki będzie to trudny do obrony strzał. Bardzo potrzebowałem tego gola i bardzo się cieszę, że wreszcie udało mi się go zdobyć - powiedział Artur Bugaj.
Ta bramka uskrzydliła nie tylko jego. Przez 20 minut Lech ostro nacierał i wydawało się, że zdobycie kolejnych bramek będzie tylko kwestią czasu.

W 7 min Łukasz Madej strzelił z 22 metrów i bramkarz Wisły z trudem wyłapał piłkę. Chwilę później Miklosik wykonywał rzut wolny, strzelił mocno, ale piłka przeleciała obok lewego słupka. W 20 minucie zaatakował duet Bugaj - Reiss. Bugaj dośrodkował z lewej strony, Reiss główkował, lecz nieczysto trafił w piłkę i ta ponownie minęła bramkę.

Zrobieni w Jelenia

Przyczajona Wisła w 23 min wyprowadziła kontrę i od razu zdobyła wyrównującego gola. Pozyskany z IV ligi i rozgrywający dopiero drugi mecz w ekstraklasie Ireneusz Jeleń zachował się jak rutyniarz. Choć kąt był bardzo ostry zdecydował się na strzał, a kompletnie zaskoczony Tyrajski tak niefortunnie odbił piłkę, że ta znalazła się w siatce.
Lech został brutalnie skarcony i od tego momentu grał bardzo nerwowo. Bez kompleksów grali natomiast goście, a Preskaitis i Jeleń, którzy grali ze sobą pierwszy raz, sprawiali wrażenie jakby wychowali się na jednym podwórku. Z tą parą pomocnicy i obrońcy Kolejorza mieli sporo kłopotów również w drugiej części. Kontrataki Wisły i łatwość z jaką goście dochodzili do sytuacji strzeleckich mogły przyprawić o palpitacje serca. Na szczęście płocczanie też nie grzeszyli skutecznością.
Lech, co prawda nadal atakował, ale przez długie momenty robił to chaotycznie. Były też jednak i dobre akcje.
Kapitalną okazję zmarnował w 66 min Tomasz Bekas. Był sam 8 metrów przed bramką i trafił w leżącego bramkarza. Dziesięć minut później fantastycznie z rzutu wolnego strzelił Miklosik. Wyłupski jednak popisał się świetną paradą.

Przelobowany Tyrajski

W 82 min obrona Lecha popełniła kolejny poważny błąd. Po nieudanej pułapce sam na sam z Tyrajskim znalazł się Łobodziński i przytomnie przerzucił piłkę nad głową bramkarza Lecha.

Rozpacz z powodu utraty gola przerodziła się w rozpaczliwą ofensywę. W 84 min Miklosik strzelił z dystansu, ale trafił w poprzeczkę. Minutę przed końcem gry Przysiuda uderzył z 25 metrów. Wyłupski, odbił piłkę ale dopadł do niej Bartosz Ślusarski i z ostrego kąta mocno uderzył pod poprzeczkę. 2:2 i drugi remis w tym sezonie.

- Jasne, że nie jesteśmy zadowoleni z rezultatu. Straciliśmy dwa punkty. Ale stare piłkarskie porzekadło mówi, że jeśli nie da się wygrać, to trzeba umieć chociaż zremisować - skomentował mecz Artur Bugaj.

Lech - Wisła Płock 2:2 (1:1)
Bramki: 1:0 Artur Bugaj (2), 1:1 Ireneusz Jeleń (23), 1:2 Wojciech Łobodziński (81), 2:2 Bartosz Ślusarski (88),
Lech: Tyrajski - Bosacki, Wójcik, Kryger - Madej, Piskuła (78-Ślusarski), Miklosik, Goliński (46-Tomasz Bekas), Matlak - Reiss (64-Przysiuda), Bugaj.
Wisła: Wyłupski - Wasilewski, Wojnecki (48-Łobodziński), Jurkowski, Janus, Romuzga, Holc, Jakubowski (89-Vahan Gevorgyan), Preksaitis Aidai, Jeleń, Maćkiewicz (85-Rajmondas Vilenskis).
Żółte kartki: Artur Bugaj, Jerzy Wojnecki (Wisła).
Sędziował: Krzysztof Zdunek (Łódź). Widzów 13 000.
Dziś decyzja

Dzisiaj będzie wiadomo czy do Lecha trafi Brasilia. Kilka klubów z II Bundesligi też zastanawia się czy nie pozyskać tego napastnika. - Jeśli menedżer zawodnika uzgodni z Energie sposób rozwiązania umowy piłkarza z klubem i nie zostanie on w Niemczech będziemy go mieli - usłyszeliśmy na Bułgarskiej.

Bogusław Baniak
trener Lecha

Bardzo chcieliśmy wygrać ten mecz, bo sytuacja punktowa tego wymaga. Pierwsza połowa w wykonaniu Lecha była bardzo dobra, przez pierwsze 20 minut
mogliśmy ustawić ten mecz na 2-3 do 0. Moi chłopcy naprawdę wyszli, żeby walczyć. Mecz stał na dobrym poziomie, niestety Tyrajski wychodził nie do tych piłek co powinien.

Mieczysław Broniszewski
trener Wisły

Mecz bardzo emocjonujący i interesujący. Oba zespoły grały piłkę otwartą.
Straciliśmy bramkę w pierwszej minucie i to podcięło nam skrzydła i zmieniło natychmiast misternie przygotowaną wcześniej taktykę. Remis na pewno daje nam niedosyt, ale mimo wszystko jesteśmy zadowoleni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia.eu Pożegnanie Pawła Paczkowskiego z Industrii Kielce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto