Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Świnie po amerykańsku

Leszek WALIGÓRA, Robert DOMŻAŁ
Nielegalną hodowlę kilkunastu tysięcy świń prowadzi w Wielkopolsce amerykański koncern - twierdzą wielkopolscy rolnicy. Nielegalna amerykańska hodowla co najmniej kilkunastu tysięcy świń doprowadza do ...

Nielegalną hodowlę kilkunastu tysięcy świń
prowadzi w Wielkopolsce amerykański koncern - twierdzą wielkopolscy rolnicy.

Nielegalna amerykańska hodowla co najmniej kilkunastu tysięcy świń doprowadza do bankructwa wielkopolskie gospodarstwa - twierdzą protestujący od dwóch tygodni rolnicy. Według nich amerykański Smithfield, właściciel polskiego Animexu, przeniósł do Polski przemysłowe metody hodowli, za które firmę potępiono w Stanach. Według rolników Animex zamierza wykorzystywać do hodowli każdą wolną przestrzeń.

W ostatnich dniach Animex kolejny raz dostał nakaz rozebrania silosów, jakie postawił obok swojej fermy świń w podpoznańskich Więckowicach (pierwszy jesienią ubr.). Firma nie dostała zgody na bezściółkową hodowlę świń i na budowę kolejnych zbiorników do przechowywania gnojówki, które w takiej hodowli są potrzebne.

Przedstawiciele kilku urzędów twierdzą, że Animex nie tylko na bezściółkową, ale w ogóle na hodowlę świń w Więckowicach, zgody nie posiada.

Przepisy: za czy przeciw?

- W planie miejscowym gminy z roku 1992 jest zapis, że teren przeznaczony jest pod hodowlę zwierząt, a w zapisie szczegółowym, że winno dominować bydło, a trzoda ma być tylko uzupełnieniem i tak przez lata było - mówi Andrzej Strażyński, wójt gminy Dopiewo.

W tym więc rozumieniu hodowla jest nielegalna.

- Nie ma takiego problemu. Od lat 70. jest zezwolenie na prowadzenie na tym terenie chowu zwierząt - mówi Mirosław Dackiewicz z Animexu Agri, spółki nadzorującej hodowlę zwierząt w Animexie.

- Animex trzyma się interpretowanych po swojemu przepisów, które my uważamy za błędne - mówi Władysław Ślisiński sekretarz Urzędu Gminy.

Coś tam śmierdzi

Zastrzeżenia ma do Animexu również Starostwo Powiatowe.
Ponieważ na razie produkcja odbywa się w sposób tradycyjny, trzeba gdzieś składować obornik. Firma robiła to zbyt blisko budynków mieszkalnych i zbyt blisko Jeziora Niepruszewskiego.

- Kolejna nieprawidłowość dotyczyła wywozu padłej trzody. W ubiegłym roku wywożono zwierzęta po kilku dniach od chwili, gdy te padły i robiono to na otwartych samochodach. Fetor był potworny - mówi Andrzej Strażyński.
Zdaniem przedstawicieli U- rzędu Gminy w Więckowicach nie było ani dokumentacji, ani stałego nadzoru weterynaryjnego. Z tego powodu, mieszkańcy wsi zorganizowali w ubiegłym roku pikietę. W końcu doszło do debaty z przedstawicielami Animexu, którzy przekonywali, że bezściółkowy chów świń nie stanowi zagrożenia.

Jednak Urząd Gminy Dopiewo nie wydał spółce pozwolenia na budowę kilkunastu zbiorników na gnojowicę.

- Czekamy na opracowanie wykonywane przez naukowców z Akademii Rolniczej, mówiące o wpływie nawożenia gnojowicą terenów gminy Dopiewo. Mają być one przedłożone 21 marca - dodaje wójt.

Bez pozwolenia

Zarzut dotyczący silosów paszowych postawionych bez pozwolenia na budowę przedstawił już jesienia ubiegłego roku Powiatowy Inspektor Budowlany. Animex odwołał się od decyzji nakazującej rozbiórkę, ale Wojewódzki Inspektor jedynie potwierdził zarzut.

Silosy stoją do dzisiaj. W połowie lutego inspektor powiatowy przypomniał Animexowi o rozbiórce, uprzedzając, że może zrobić to na koszt Animexu, nałożyć grzywnę lub nawet.... odebrać nieruchomość.

Kilkanaście tysięcy powodów odoru

Tymczasem Animex stara się o rozpoczęcie hodowli „bezściółkowej”. W tej metodzie świnie żyją na rusztach, z których nieczystości spływają do zbiorników. Dalej zaś Animex chce przy pomocy maszyn nawozić posiadane grunty gnojowicą. Są jednak głosy, że firma ma za mało ziemi, by gnojowicą nie zatruć środowiska. Jeśliby spłynęła ona do Jeziora Niepruszewskiego, spowodowałaby szybki przyrost roślinności, a wodę pozbawiłaby tlenu.

- Proszę pana, przy 12 tysiącach świń to już jest big sheet - jak mawiają Amerykanie. Tam jest Jezioro Niepruszewskie, bez oczyszczalni ścieków w ciągu kilku lat zamieni się w bagno - uważa jeden z protestujących przedstawicieli Samoobrony. Według tego ugrupowania amerykański Smithfield, właściciel polskiego Animexu, przeniósł do Polski przemysłowe metody hodowli, za które firmę potępiono w Stanach. Według nich Animex zamierza wykorzystywać do hodowli każdą wolną przestrzeń. Nielegalna amerykańska hodowla kilkunastu tysięcy świń doprowadza do bankructwa wielkopolskie gospodarstwa - mówią protestujący od tygodni rolnicy.

- Zarzuty? Jakie zarzuty? Kto nam stawia zarzuty? – odpowiada na pytanie dyrektor Animexu Agri. – Ktoś, kto kupił sobie działkę nad jeziorem, licząc na duży zysk, a teraz, z powodu fermy, nie może jej sprzedać? Gdzie są dokumenty, papiery, numery akt, przepisy prawne? Możemy dyskutować o konkretach, nie o jakichś zarzutach.

- Nie wyraziliśmy opinii. Naszym zdaniem raport Animexu nie spełniał wymogów ustawowych - twierdzi Romuald Grabiak, wicedyrektor Wydziału Środowiska i Rolnictwa Urzędu Wojewódzkiego.

Brak opinii urzędu oznacza, że Animex nie może rozpocząć planowanej hodowli bezściółkowej.

Może zgoda będzie?

Animex prowadzi działalność w kilku gospodarstwach, należących do dawnego PGR Konarzewo, kupionych lub wydzierżawionych od Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. Świnie i bydło firma hoduje w Konarzewie, Dopiewcu, Trzcielinie i Więckowicach. Romuald Grabiak dorzuca również Rakoniewice, gdzie Animex też nie dostał zgody na hodowlę bezściółkową.

- I cóż ja mogę powiedzieć? Może będziemy za kilka lat hodować trzodę tą metodą, a może nie. A może urząd zgodzi się na taką hodowlę, ale z mniejszą liczbą świń? - uważa Mirosław Dackiewicz z Animexu. Obiecał nam, że za kilka dni przedstawi dokumenty świadczące na korzyść firmy.
Nie czekaliśmy. Wcześniejsze próby kontaktowania się z Piotrem Błońskim, przedstawicielem Animexu w Konarzewie, do którego kierował nas również Mirosław Błoński, spełzły na niczym. Dyrektor Błoński nie odpowiadał na nasze telefony, odmówił potwierdzenia odbioru pytań na piśmie.

- Nie jestem upoważniony do kontaktów z mediami. Jestem dyrektorem zakładu w Konarzewie. Jestem odpowiedzialny za to co i kiedy zasiać i zebrać - stwierdził w końcu dyrektor. Na pytanie, gdzie szukać odpowiedzi stwierdził: ,,W Warszawie’’. W Warszawie trafiliśmy do Mirosława Dackiewicza, który i tak na koniec polecił do rozmów... Piotra Błońskiego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto