Sypią się mandaty za nieprawidłowe parkowanie w centrum i na Jeżycach

Zgodnie z wyrokiem Naczelnego Sądu Administracyjnego w Strefie Płatnego Parkowania płaci się jedynie za postój w wyznaczonych miejscach.

- W ten sposób straciliśmy jedno z narzędzi porządkowania obszaru SPP, a przynosiło ono pozytywne efekty – przyznała w wywiadzie z „Głosem” Katarzyna Bolimowska, dyrektor ZDM w Poznaniu (zobacz cały wywiad).

To nie oznacza, że można bezkarnie zostawić samochód w niewyznaczonym miejscu.

- Mandaty może nakładać straż miejska, czy policja. Wspólnie ze strażnikami miejskimi robimy obchody miejsc niewyznaczonych w strefie, gdzie kierowcy notorycznie parkują i nie przejmują się nakładanymi mandatami – dodała we wspomnianej rozmowie K. Bolimowska.

Co kilka dni na poznańskich ulicach pojawiają się wspólne patrole kontrolerów SPP i strażników miejskich. Ci, którzy parkują zbyt blisko przejść dla pieszych, czy skrzyżowań lub np. na chodnikach, uniemożliwiając pieszym swobodne przejście, muszą liczyć się z konsekwencjami.

Przekonali się o tym ci, którzy w ubiegłym tygodniu pozostawiali w miejscach niedozwolonych swoje samochody na Jeżycach. I tak np. 10 stycznia kontroler SPP wystawił osiem wezwań do zapłaty za nieopłacony postój, natomiast strażnicy miejscy wypisali mandaty za parkowanie na oznakowaniu P-21 "martwe pole" na ul. Poznańskiej, na chodniku (brak 1,5 m) ul. Poznańska, za pozostawienie samochodu w bramie na ul. Barzyńskiego, oraz na ul. Zacisze (na oznakowaniu B-35, czyli zakaz postoju).

W trakcie patrolu na jeżyckich ulicach odnotowano także samochody zaparkowane na kopertach dla osób niepełnosprawnych, choć ich właściciele nie mieli do tego prawa. Zdarzały się też auta, które pozostawiono w bramach co uniemożliwiało wjazd i wyjazd z posesji.

Tramwaj wjechał w budynek w Poznaniu - zobacz wideo: