Szable w dłoń!

Szarża ułańska i inscenizacja bitwy przyciągnęły tłumy poznaniaków, które w sobotę
i niedzielę przybyły na Cytadelę. Poznaniacy tłumnie towarzyszyli też uroczystościom pod pomnikiem 15 Pułku Ułanów Poznańskich i defiladzie na Starym Rynku.

Było na co popatrzeć - najpierw w piątek jeźdźcy oddali się sportowym konkurencjom - w strzelaniu z pistoletów, ujeżdżaniu i krosie, a później objęli we władanie nie tylko Hipodrom Wola, ale i Cytadelę. Gdy wsparli ich uczestnicy II Zlotu Grup Rekonstrukcji Historycznych, było już jasne, że XX Dni Ułana będą w Poznaniu najważniejszym wydarzeniem weekendu.

- Przygotowaliśmy XV Ogólnopolskie Zawody Kawaleryjskich Militari - Poznań 2005 oraz Regionalne Zawody Kawalerii Harcerskiej - mówi Łukasz Walter, współorganizator Dni. - Ich uczestnicy występują w mundurach, przywołując piękno naszej kawalerii.

Szczególnie starsi widzowie byli wzruszeni tym widokiem i... ze spokojem odnosili się do wiernie umundurowanych i wyekwipowanych Niemców. - Ja ich widziałem w oryginale - zapewnił starszy mężczyzna na widok nadjeżdżających motocykli z koszami i żołnierzami w charakterystycznych hełmach.

W sobotę wieczorem pod pomnikiem 15 PUP odbył się uroczysty capstrzyk z Apelem Poległych. Wśród gości byli Ryszard Kaczorowski, prezydent RP na uchodźstwie i Ryszard Grobelny. Już w sobotę odbyła się pierwsza bitwa z udziałem grup rekonstrukcji historycznych i pokazy sprawności kawalerzystów.

Odpowiednią oprawę miała też wczorajsza uroczystość - jeźdźcy zgromadzili się na Starym Rynku przed Wielkopolskim Muzeum Wojskowym i oddali hołd Sztandarowi Pułku. Wypili też tradycyjnego strzemiennego, po czym obaj prezydenci wsiedli do dorożki i przejechali przed wyprężonymi na baczność żołnierzami w barwach Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie.

Najciekawiej było niewątpliwie po południu - na Cytadeli ponownie zagrzmiały strzały i wybuchy petard. “Walczyli” Niemcy i “brytyjscy’’ Polacy, jeździły motocykle, samochody terenowe i szarżowali ułani. Publiczność biła brawa, gdy “trafieni’’ żołnierze padali na ziemię. Często ekwipunek tych ostatnich nie był wiernymi kopiami, ale oryginałami - jeden z ,,komandosów’’ demonstrując maszynkę do golenia, zapewniał, że należała do wojskowego ekwipunku jego dziadka...

Dni Ułana były też sprawdzianem przed zapowiadanym “Lądowaniem pod Arnhem nad Wartą”, który ma być jeszcze większym festynem, połączonym z lądowaniem spadochroniarzy!