MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

SZCZĘŚLIWEJ DROGI, JUŻ CZAS - Rozmowa z Pawłem Sasinem

Marcin GOŚCINIAK
Fot. A. SZOZDA
Fot. A. SZOZDA
Dlaczego zdecydowałeś się na odejście z Lecha? - Korona jest beniaminkiem, ale ma bardzo ambitne plany. Lech podobnie, ale muszę podkreślić, że nie uciekłem z Poznania, bo bałem się rywalizacji.

Dlaczego zdecydowałeś się na odejście z Lecha?

- Korona jest beniaminkiem, ale ma bardzo ambitne plany. Lech podobnie, ale muszę podkreślić, że nie uciekłem z Poznania, bo bałem się rywalizacji. Zresztą w Koronie też jest bardzo duża konkurencja, kto wie, czy nie większa. Mam nadzieję, że gra w Koronie będzie moim kolejnym krokiem do przodu. Lechowi jestem wdzięczny, bo dzięki trenerowi Czesławowi Michniewiczowi i kolegom z Poznania dostałem szansę, by zadomowić się w I lidze. Tę szansę wykorzystałem i z pewnością pobyt w Poznaniu będę wspominał bardzo miło.

Czyli zadecydowały względy finansowe.

- Mam oczywiście tutaj lepszy kontrakt niż w Lechu. Lecz względy finansowe nie były decydujące, choć Korona jest klubem stabilniejszym. Gdy rozstrzygały się sprawy mojej przeprowadzki, nie było jeszcze wiadomo, jak będzie wyglądało połączenie z Amiką. Zresztą do teraz nie wiadomo jak to będzie przebiegało. Ta niepewność dekoncentrowała nie tylko mnie. Poza tym jestem zawodnikiem, który lubi co jakiś czas zmienić otoczenie. Mam wysokie cele i ambicje, chcę się nieustannie rozwijać i nie popaść w stagnację. Myślę, że zmiana klubu po półtora roku to dobra decyzja. Korona może być kolejnym przystankiem w drodze za granicę. To jest moim piłkarskim marzeniem.

Ostatnie twoje występy jesienią nie były olśniewające. Czy czułeś, że przypada tobie rola zapchajdziury?

- Ależ skąd! W Lechu jest wielu świetnych piłkarzy, a ja nie jestem jeszcze na tyle doświadczonym graczem, by wymagać miejsca w podstawowym składzie. Rzeczywiście pierwszy sezon miałem lepszy - gdy przychodziłem z III ligi i nikt mnie nie znał, było łatwiej zaskoczyć przeciwników. Jesienią zrobiło się już trochę trudniej, grałem gorzej, ale brało się to z tego, że przesuwany byłem na różne pozycje. Brak stabilizacji odbił się na formie.

Czy trener Wieczorek już wyznaczył tobie miejsce na boisku?

- To byłaby idealna sytuacja, choć gdy pytano mnie w Kielcach, na jakiej pozycji lubię najbardziej grać, odpowiedziałem, że przede wszystkim chciałbym występować w pierwszym składzie.

Co mówił trener Michniewicz, gdy dowiedział się, że chcesz odejść?

- Powiedział, żebym został, ale nie usiłował trzymać mnie za wszelką cenę. Za to bardzo go szanuję. Trener mówił wielokrotnie, że to normalna sytuacja. Co roku z Lecha odchodzi wielu zawodników.

Długo trwały twoje negocjacje z Koroną?

- Oferta z Korony pojawiła w listopadzie, ale miałem jeszcze bardzo konkretną i poważną propozycję z Torpedo Moskwa. Byłem nawet dwa razy w Rosji. Wszystko wskazywało na to, że będę grał w lidze rosyjskiej. Lecz oni zwlekali z transferem, by zbić cenę. Nie chciałem tak długo czekać, chciałem dobrze przygotowywać się do sezonu. Poza tym będę blisko domu. Do Radomia mam teraz tylko 70 kilometrów.

Zdążyłeś pożegnać się z lechitami?

- Pobiegłem na dworzec, bo właśnie wyjeżdżali do Turcji. Wprawdzie nie było czasu, by postawić pożegnalne piwko, ale mam nadzieję, że jeszcze do Poznania zawitam i nadarzy się ku temu okazja.

Powiedziałeś, że chciałbyś wyjechać na Zachód. W jakiej lidze czułbyś się najlepiej?

- Chciałbym się sprawdzić na tle najlepszych. Nawet z Polski można trafić do dobrych klubów. Przykładem jest choćby Marcin Kuś, który wylądował w Anglii.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto