Targowisko Bema. Niegdyś stały punk weekendowych zakupów. Zjeżdżali się tu mieszkańcy całej Wielkopolski i innych województw. Można kupić było praktycznie wszystko. Od zestawu sztućców, po komplet pościeli, gry i płyty „od Ruskich”, futra, płaszcze, markowe skarpetki, adidasy, jeansy.
Nie przeszkadzał wówczas brak przymierzalni i mróz. Nad straganami unosił się zapach papierosów, parzonej kawy i opiekanych na rożnie kurczaków. Jeśli ktoś przyjechał samochodem to wolnego miejsca postojowego trudno było uświadczyć.
Dziś odwiedzam Bema po wielu latach nieobecności. Jest godzina 9.30. Na zewnątrz tylko jeden kupiec, pan Lech, który sprzedaje w tym miejscu od 18 lat. Obok niego puste, zniszczone stragany. Jego namiot także niepierwszej jakości. W plandece pozalepiane na szybko dziury.
- Dziury wypaliło słońce, potem powiększył je deszcz. Dostałem nowy namiot, ale za chwilę będzie to samo - wzdycha.
Dziś Bema to tylko jedna hala targowa. W weekendy zdarzają się jeszcze tam tłumy, a sprzedaż prowadzi około 60 kupców. W tygodniu - raczej kilkunastu, w porywach do kilkudziesięciu kontrahentów, którzy oferują zimowe płaszcze, czapki, jeansy. Niby nic się nie zmieniło, ale po hali hula wiatr, klientów nie ma. Nie ma budek z kurczakami, miejsca by wypić kawę. Nawet toalet nie ma z prawdziwego zdarzenia. Są toi toie.
- Proszę zobaczyć jakie tu jest otoczenie, jaki syf. Spółka Targowiska nie ma pieniędzy na nic. To są niekompetentni ludzie. Jest tu brudno, nie jest posprzątane. Plandeka cieknie, nie możemy się doprosić o jej wymianę - pokazują mi kupcy.
Nie da się ukryć, czasy świetności tego miejsca minęły. Bezpowrotnie?
To tylko fragment artykułu. Zobacz całość w serwisie Plus:
Bema to już przeszłość?
W dalszej części tekstu przeczytasz:
- o co mają żal kupcy?
- jak rysuje się przyszłości targowiska Bema?
- co proponuje kupcom miasto?
***
Tak mówili kupcy z Bema przed rokiem...
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?