Pierwsze artykuły w prasie były entuzjastyczne. Samochody nazwane roboczo Warta 1 i Warta 2 spisują się znakomicie – pisał rozanielony dziennikarz Expressu Poznańskiego. Wkrótce sprawa trafiła tez na czołówki innych gazet.
Za sterami prototypów samochodu ochrzczonego później imieniem tarpana zasiedli Władysław Neumann ( Jeździł bodaj na wszystkich samochodach jakie spotkać można na naszych drogach – także na karetkach pogotowia – informował Express) oraz Stefan Wojciechowski (przypisywano mu również duże doświadczenie, ale pisano o nim skromniej.
- Przejechaliśmy przez dwa dni ponad tysiąc kilometrów - opowiadał W. Neumann – Oba samochody mimo tak małego przebiegu (!!!) spisują się znakomicie. Można się do nich przyzwyczaić. Pewnych poprawek wymagają jedynie zamki w drzwiach bowiem są trudności w ich zatrzaśnięciu...
Pierwszym dziennikarzem, który zasiadł za sterami prototypu był reporter Expressu Jerzy Unierzyski. – Takiej widoczności jak w Warcie nie ma w żadnym samochodzie, który sprzedawany jest w Motozbytach. Niezawodny silnik Warszawy zapala za pierwszym przekręceniem rozrusznika - zachwyca się reporter. - Wygoda i komfort jazdy niemal jak we Fiacie. Reporterowi któremu wymknęło się nawet porównanie z Land Roverem towarzyszyli konstruktorzy ,,cudownego dziecka polskiej motoryzacji’’ Celem były wioski położone w pobliżu trasy na Warszawę.
Czytaj też: W dawnym Poznaniu. Spacer po historii miasta
Chłopi zbierali się tłumnie przy aucie i wyrażali opinie. Jerzy Moliński kierownik gospodarstwa ( nie napisano jakiego) twierdził - Bardzo by się taki pojazd przydał w każdym gospodarstwie. Można nim dojechać na pole z agronomem, po nasiona skoczyć a i pojechać na wesele też nie wstyd. Bardziej mi się podoba niż Warszawa. Podobnego zdania byli chłopi Zalewski, Staniszewski i Połczyński.
Prace nad naszym Land Roverem trwały wiele miesięcy. Ich koniec nie wiązał się jednak z oficjalnym uruchomieniem produkcji co nastapiło w sierpniu 1973 roku. Szybko okazało się, że samochód trzeba modyfikować i czyniono to w nieskończoność.
To nie podobały się reflektory, to okazywało się, że w blacharce są same kanty i dziury, to znów zawodziło zawieszenie czy układ kierowniczy. W końcu tarpan stał się zlepkiem wszystkiego co jeździło po polskich drogach i jako taki zlepek funkcjonował przez wiele lat.
Chcąc ten zlepek ulepszyć zwrócono się nawet do Włochów. Ci opracowali projekt, ale ten nie spodobał się bo... był sprzeczny z socjalistycznym duchem polskiej motoryzacji. Był po prostu zbyt ładny. Włosi opracowali kolejne dwa projekty i gdy już zdawało się, ze Tarpanello wejdzie do produkcji rozmowy zerwano.
Tarpana produkowano do 1992 roku. Zostały wspomnienia i kawały. Jeden z nich przez długie lata funkcjonował nawet w zakładzie wytwarzającym owo cacko. Jak poznać, że tarpan jest szczelny? Trzeba wpuścić do środka wróbla. Jak wyleci to znak, że znów są dziury w karoserii...
Czytaj też: Zobacz Poznań w 1945 roku i dzisiaj
Wielkopolska z lotu ptaka. Nieznane zdjęcia z 1921 roku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?