Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

TBS W POZNANIU - Jeden wielki przekręt

Andrzej REMBOWSKI
Jacek Cenkiel, prezes Unii Wspólnego Inwestowania, twierdzi, że zarzuty NIK są bezpodstawne. - Fot. S. Siewior
Jacek Cenkiel, prezes Unii Wspólnego Inwestowania, twierdzi, że zarzuty NIK są bezpodstawne. - Fot. S. Siewior
Idea szczytna – tanie mieszkania dla mniej zamożnych poznaniaków. W praktyce TBS w Poznaniu to masa przekrętów i marnotrawienie publicznych pieniędzy.

Idea szczytna – tanie mieszkania dla mniej zamożnych poznaniaków. W praktyce TBS w Poznaniu to masa przekrętów i marnotrawienie publicznych pieniędzy. To wniosek z raportu NIK przeprowadzonego na początku tego roku.

Brak kontroli nad 80. mln zł przekazanych TBS, niegospodarność, korupcja – raport Najwyższej Izby Kontroli nie zostawia suchej nitki na zarządcach poznańskich Towarzystw Budownictwa Społecznego oraz władzach miasta.

Pełna samowolka

W latach 2002-2005 TBS oddały do użytku 1276 mieszkań. Dopłaty z kasy miasta wyniosły łącznie 38,7 mln zł. Miasto aportem wniosło też tereny warte ok. 40 mln zł. W Urzędzie Miasta nie ustalono jednak kryteriów udzielania dopłat ani oddawania terenów pod nowe budynki, co zdaniem NIK stwarzało możliwość nierównego traktowania towarzystw. Krótko mówiąc, ok. 80 mln zł zostało rozdzielone na zasadzie uznaniowości, często dzięki politycznym układom.
Nikt też nie przeprowadzał wnikliwych kontroli w TBS. Miasto pomimo większościowych udziałów w czterech z pięciu TBS nie zagwarantowało sobie większości w organach tych spółek. Na przykład, w TBS ,,Nasz Dom’’, mimo 99,9 proc. udziałów, przedstawiciele miasta mieli tylko 25 proc. reprezentacji w radzie nadzorczej. W radach tych często zasiadały osoby bez wymaganych kwalifikacji lub były
z politycznego nadania.

PTBS – największy kłopot

Najwięcej zastrzeżeń kontrolerzy NIK mieli do działalności Poznańskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Brak skutecznego nadzoru miasta spowodował, że w 2001 roku zarząd PTBS powierzył mniejszościowemu udziałowcowi – Unii Wspólnego Inwestowania (UWI) całość spraw związanych z prowadzeniem inwestycji. Rok później tej samej firmie zlecił zastępstwo inwestorskie na wszystkie realizowane inwestycje. UWI, według raportu NIK, zapewniła sobie pełną kontrolę na PTBS, ponieważ Jacek Cenkiel, prezes UWI był jednocześnie przewodniczącym rady nadzorczej PTBS do czerwca 2004 roku. Taka sytuacja doprowadziła do niekorzystnego zarządzania majątkiem spółki i stworzyła – zdaniem NIK – możliwość występowania zjawisk korupcjogennych. Nieoficjalna suma, którą UWI zarobiła na tym układzie to ok. 3 mln zł. Sam zainteresowany nie widzi w tym nic złego:
– Jesteśmy firmą, która szuka nowości. Dlatego weszliśmy jako założyciel do PTBS. Działalność bez zysku nie ma sensu, dlatego od początku stawialiśmy sprawę jasno. Zarabialiśmy 4 proc. narzutu kosztów – wyjaśnia Jacek Cenkiel. – W 2004 roku, po zmianach przepisów rozwiązaliśmy umowę z PTBS.

Odcinają się od wzorca

Zarzuty NIK potwierdza oświadczenie nowego zarządu PTBS, który kategorycznie odcina się od działalności Cenkiela. Złożył nawet do prokuratury doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez zarząd UWI.
– Mogę potwierdzić fakt złożenia doniesienia do prokuratury. Ze względu na dobro postępowania nie mogę zdradzić wysokości odszkodowania o jakie wnioskujemy – mówi Dariusz Preiss, rzecznik prasowy PTBS.
– Stary zarząd jest mi dłużny około 2 mln zł, które zgodnie w wyrokiem sądu powinien spłacić. Na zasadzie roszczeń wzajemnych żąda się od mojej firmy 2 mln odszkodowania pod absurdalnymi zarzutami – odpiera zarzuty J. Cenkiel.
Co ciekawe, powołani do reprezentowania interesów miasta członkowie rady nadzorczej PTBS nie sygnalizowani żadnych nieprawidłowości w funkcjonowaniu spółki. Sprawujący nadzór właścicielski z ramienia zarządu miasta Przemysław Smulski przyznał, że nadzór w 2002 roku był realizowany w sposób niezadowalający, a o powierzeniu przez PTBS zadań inwestora zastępczego UWI dowiedział się z doniesień prasowych...
– PTBS był nam przedstawiany jako wzór. W zeszłym roku okazało się, że ma 8 mln długów – mówi Michał Grześ, przewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej i Polityki Mieszkaniowej Rady Miasta. – Osobą odpowiedzialną za sytuację w PTBS jest prezydent Grobelny, który jednoosobowo sprawuje nadzór nad wszystkimi spółkami miejskimi – dodaje M. Grześ.
Ryszard Żukowski, dyrektor Wydziału Audytu Wewnętrznego i Kontroli Urzędu Miasta, zapowiada, że miasto w ciągu kilku miesięcy wyjaśni wszelkie sporne kwestie.
– Zbiorcza informacja zawierająca również opis nieprawidłowości w ZKZL, ma trafić do radnych i polityków na początku lipca – zapowiada Jan Kołtun, dyrektor NIK w Poznaniu.
– W połowie sierpnia zamierzamy powołać komisję złożoną z członków Komisji Gospodarki Komunalnej i Polityki Mieszkaniowej oraz Komisji Rewizyjnej. Powinien się przed nią stawić także prezydent Poznania – deklaruje M. Grześ.

Znikające pieniądze
Raport NIK podaje też konkretne przykłady, gdy publiczne pieniądze dosłownie ,,wyparowywały’’.
W latach 2003-2004 miasto udzieliło 533 tys. zł dopłat do TBS ,,Koziołki’’. TBS wykorzystał to na pokrycie ujemnego wyniku finansowego, ale mimo tego nigdy nie rozpoczął działalności inwestycyjnej.
Zaskakujące jest też marnotrastwo środków przeznaczonych przez miasto dla PTBS. 136 tys. zł miało w części sfinansować siedzibę rodzinnego domu dziecka nr 5 w budynku przy ul. Szyperskiej/Piaskowej. PTBS nie dostał jednak kredytu bankowego i nie oddało lokalu do użytkowania. Do dnia zakończenia kontroli nie rozliczył tych pieniędzy.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto