Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Te stalowe kolosy mają duszę

Danuta Rzepa
Dla miejscowych to codzienność, niekiedy uciążliwa, bo z przejazdem gwiżdżących i buchających parą kolosów wiążą się zamknięte przejazdy kolejowe w centrum miasta. Wielu psioczy widząc ciuchcię na czele składu do Poznania, bo po takiej trasie zdarza się, że ubranie upstrzone jest sadzą.

Dla tysięcy turystów odwiedzających co roku Wolsztyn to rarytas, dla którego pokonują setki kilometrów.

Wszystko po to, by usłyszeć ten przeraźliwy gwizd, świst, kłęby pary i stukot kół. Wynajmują pokoje w kolejowej noclegowni, nastawiają budziki na 3.00, by nic im nie umknęło z codziennej krzątaniny kolejarzy. Co jest ważne? To, że parowozownia cały czas tętni życiem. Maszyniści już od rana zajmują się obrządzaniem parowozów, a na trasie czekają pasażerowie. Turyści słono płacą za możliwość przejazdu w kabinie maszynisty. Terminy są zajęte na rok z góry – nawet w święta.

Potrafią wykupić miejsce w hotelu, a noc spędzić na hali, siedząc między dymiącymi maszynami. Tu spędzają urlop, by cieszyć się widokiem stalowych kolosów, nawdychać dymu z kominów, umorusać twarze sadzą, a jak szczęście dopisze to przez kilka godzin szuflować węgiel do pieca. Pamiątką są setki zdjęć, kolejarskie czapki, żużel w woreczku i dym w słoiku.

Co jest takiego w parowozach, że przyciągają jak magnez? – Wydaje się, że cały czas żyją. Gdy są pod parą to tak, jakby biło w nich serce. Nawet jak ogień zgaśnie w każdej chwili można go rozpalić – mówią pasjonaci. To jedyne miejsce na świecie, gdzie pociągi jeżdżą w ruchu planowym. Jeszcze, bo jak alarmują miłośnicy tej największej atrakcji Wolsztyna, przyszłość parowozów nie jest różowa. W przypadku awarii ciuchcie coraz dłużej czekają na naprawę i zdarza się, że na wiele dni są zastępowane lokomotywami spalinowymi. Dumą parowozowni jest europejska wizytówka polskich kolei parowóz Pm36-2, zwany Piękną Heleną. To unikatowa konstrukcja zrealizowana w 1936 roku w Chrzanowie. Wyprodukowano tylko dwa egzemplarze. Spore rozmiary parowozu, ponad dwumetrowe koła i prędkość – 130 km/h to cechy, które wyróżniają ten pojazd spośród innych wolsztyńskich lokomotyw. Skąd ta nazwa? Jedna z wersji zakłada, że ojcem chrzestnym Pięknej Heleny był pracownik warsztatu naprawczego w Ostrowie Wielkopolskim, który nadał to słynne imię na cześć swojej żony.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto