Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tej, bimbej się! Opowiadanie w gwarze poznańskiej

Florentyna Szofer
"Tej, bimbej się!" Przeczytaj opowiadanie w gwarze poznańskiej autorstwa Florentyny Szofer. Tekst powstał na konkurs "Gość Euro 2012" i zdobył pierwsze miejsce w Wielkopolsce. Życzymy miłej lektury!

Tej, bimbej się! Opowiadanie w gwarze poznańskiej

Na poznańskich ulicach już od kilku dni, z powodu EURO 2012, panuje niesamowite zamieszanie. Z każdej strony dobiegają zdania w różnych językach, a chodniki zamieniły się w prawdziwe autostrady. W całym tym tłumie niełatwo było dostrzec drobną dziewczynę o jasnych włosach, która próbowała przedostać się na drugą stronę ulicy. Chciała dotrzeć na Stary Rynek, gdyż jako turystka z Krakowa postanowiła zwiedzić nowo poznane miasto, Poznań. Majka, bo tak miała na imię, jako wielki kibic piłki nożnej, przyjechała tu na jeden z meczy, na który zdobyła bilet w ostatniej chwili. Jedyne, co wiedziała o mieście EURO 2012 było to, że jest tu Stary Rynek, fara, koziołki, kilka innych zabytków, no i oczywiście, Lech Poznań.

Słownik gwary wielkopolskiej - sprawdź, czy znasz te słowa! [ZDJĘCIA]

Po dłuższej chwili błądzenia po ulicach, jej oczom ukazał się budynek, na którym widniał napis "Kupiec Poznański". W oddali zauważyła jednak coś bardziej interesującego od małego centrum handlowego. Na rogu ulicy stał pomnik jakiegoś śmiesznego mężczyzny w czapeczce, który trzymał kierownicę swojego kamiennego roweru. Ludzie przechodzili obok niego obojętnie, raz po raz zaszczycając go tylko spojrzeniem. Majka podeszła bliżej, aby przyjrzeć się komicznemu posągowi. Przez chwilę przepchała się przez pędzący tłum, aż doszła do miejsca, gdzie powinien stać ten dziwny pomnik, lecz zamiast niego stał prawdziwy człowiek ze swoim rowerem.

-Tej, bździągwo, szpycnij, jako tu gemyla w Płoznaniu jest. Ino jakieś zawody robiom to już wuchta wiary mo z gorem. Łażą na szagę i ło trzymejcie mnie! Wej! Zaroz pod bimbe wlezie tyn ejber. Z ćmikiem w japie. Na blauce widziołżem go łystatnio.
- Że co proszę?
- Skędżeś przyjechała, melo?
- Ja z Krakowa? A kim pan jest? Nie za bardzo rozumiem, co pan dokładnie mówi.
- Jezdem Stary Marych i blubrom po płoznańsku, nie? Chodź, zabierę cie na przechadzke po tym fyrtlu kibolu. Co na to powiesz?

Majka nie rozumiała wszystkich słów, które wypowiadał zabawny człowiek, ale spodobało jej się to i mimo wszystko zgodziła się, aby ją oprowadził po okolicy.
- Teroz wknailiśmy się gaską Szkolną. Popacz, jak tu fajnie. Te store włynskie kamynice to domki rudnicze. Som fest. Ady pamiętajom jeszcze czasy naszych koziołków. Wiesz, jak dostoły się wew wieżę ratuszowom?
- Nie mam pojęcia.
- To rug cug ci opowiem. Było to wew 1551 roku, kiedy do Płoznania mioła się zjechać najfajniejsza wiara. Mioł być wtedy pokazany nowy zegar na wieży ratuszowyj. Niestyty, jedyn z kuchorzy, Pietrek, spalił chabas narychtowany na ucztę. Poniewoż nie mioł, gdzie lajsnąć chabasa, znalozł jedynie dwa biołe koziołki. Chwycił je szybko za powrózki i zataśtoł do kuchni. Niestyty, gdy je łodwiązoł, zoroz mu ućknęły prosto na wieżę zegarową, gdzie zaczęły się trykać rychtyg, gdy wuchta wiary glapiła się na nowy zegar. Łod tego czasu zowsze ło dwunostej koziołki wychodzom i trykajom się. To nosza duma!

Słownik gwary wielkopolskiej - cz. 2. Sprawdź, czy znasz te słowa! [ZDJĘCIA]

Zafascynowana Majka obserwowała, jak o godzinie 12 otwierają się małe, zielone wrota i wychodzą z nich białe koziołki, które po dwunastu tryknięciach znowu wracają do wieży. Czas jednak naglił, a oni mieli jeszcze wiele rzeczy do zwiedzenia.

- Nu dalij! Pójdziemy na Gwarnom, na bimbe i bimbniemy się po Płoznaniu.

Po piętnastu minutach doszli do ulicy, przy której stał stary tramwaj.
- To nasza kochano Księżniczka. Chodź, przejedziemy sie po Płoznaniu i poglyndze ci troszkę o mieście. A po czemu to?
- Dwa złote ulgowy, 3 złote normalny. - odpowiedział motorniczy ze starego tramwaju, po czym Stary Marych kupił dwa normalne bilety i usiadł na samym końcu tramwaju wraz z Majką. W końcu tramwaj ruszył, a starszy pan zaczął opowiadać.

- Tu mosz za tom uliczkom zolog story. Teroz ino rybki i kokota spotkosz. To jest rondo Kaponiera. Stond to dojedziesz wszyndzie, gdzie nie byłaś, bo tu prawie wszystkie bimby i łogórki jadom. Łe jery! Uważajże, bo Uniwerzytetu Mickiewicza nie widzieć będziesz. Poglap się na krzyże i pomnik Mickiewicza. Płoznaniacy w 56 roku włośnie tutej strajkowali. Na pewno w budzie wos tego łuczyli. Widzisz tom wieżę, nie? Jest to nasz Zamek Kajzerowski na Świntym Marcinie, wew którym mieszkoł Wiluś, kajzer szkiebrów i prusoków. Tej, widzisz tyn wysoki budynek za eką, nie? Nalyży do Uniwerzytetu Ekłonomicznygo i jest najwyższy w mieście. Teroz wybałusz gały na nosz dworzec PKP jakbyś chcioła do chaty banom wrócić. O, kejter przez tory biegnie. Widziołaś?
- Chodzi o tego czarnego kundelka?
- Tak, chyba ma girę zwichniętom, bo biegnie jakby go jaki rober deknoł. Zaroz bydzie rynek Wildecki Tu u nośpłatów różniste dynksy kupisz albo u innej wiaruchny klunkry wszelakie. Jak lubisz się pindaczyć, to tu mosz zentrum ze składami, gdzie różne klunkry lajsniesz se. Byle bez przesody bo jak elegant z Mosiny wyglondoć byndziesz. Stary Browar to jedno z najfajniejszych centrów w Ojropie. A tu zaroz kolejna buda! Tu szportu się uczom. Jo tyż żem chcioł kiedyś, alem plany zmienił. Teroz przez fajnom Wartę przejeżdżomy naszom bimbom . Kajakami tu bachają się i ćwiczą. O wej! Szkieły na rondzie stojom. Wypadek jaki musioł być. Chyba ich brechom wyciungać będą musieli. W Płoznaniu to często ostatnio widziałżem takie coś. Tu teroz wuchta wiary to i o wypadek Łotwo. I widzisz, tu kolejno buda tym rozem dla matematyków wielgich. Politechnika Płoznańsko. I znowu Wartom przez mozt Rocha bimbomy się. I kolejne miejsce, gdzie lajsniesz se klunkry bo to nosz rynek Bernardyński. A tu spotkałżem cie przy Kupcu Płoznańskim. Zaro tyż na Poajcie bydymy. Tu teroz takom fikuśnom fontane stawiajom. A jak lubisz buchy czytać to biblioteka Raczyńskich tu stoi klasycystyczno, jak wos na historii uczom. Ten bioły budynek to Teatr Polski a zaroz Operę naszom mijać bydymy. Widzisz to? To tyn Zamek Kajzerowski, ale od tylca. Na dole teroz tory widzisz, gdzie bany jadom. Jakbyś chcioła troche ekskluzywniej pomieszkać to tu mosz blajbe - Hotel Mercury abo Sheraton obok, nie? Wrocomy do zajezdni starej. Miasto teroz jom sprzedało a szkoda, bo fajno w niej było. To chyba koniec naszy podróży. Mam nadzieje melo, żem dobrze ci Płoznań pokozoł i gały ci na wierzch wylozły ze zdziwinia, jak tu pienknie jest. Żegnam cię Majko i wrocom na swoje miejsce, a ty trzymej się kibolu i pamiętej, że zowsze możesz mnie odwiedzić.

Starszy pan wsiadł na swój rower, który pojawił się niewiadomo skąd i pojechał w stronę ronda Kaponiera. Majka stała jeszcze chwilę i uśmiechała się sama do siebie. To była najdziwniejsza, ale i najciekawsza wycieczka i na pewno zapamięta ją do końca życia. A nowy przyjaciel? Na pewno odwiedzi go jeszcze raz a teraz bimbnie się na stadion zobaczyć, jak tam wygląda. Teraz jest w stanie dojechać wszędzie, dzięki pomocy Starego Marycha.

Florentyna Szofer

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto