Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ten sezon dla Lecha wcale nie musiał zakończyć się katastrofą

Hubert Maćkowiak
Artjoms Rudnevs nie miał klasowego dublera. Jeśli Lech marzy o sukcesach musi wzmocnić atak
Artjoms Rudnevs nie miał klasowego dublera. Jeśli Lech marzy o sukcesach musi wzmocnić atak Marek Zakrzewski
Ekstraklasa była na tyle wyrównana, że co najmniej kilka drużyn mogło w ostatnich tygodniach wskoczyć na podium. Nie udało się to Lechowi, który po minionym sezonie jest największym przegranym.

Kolejorz zdobył dokładnie połowę możliwych do zgarnięcia punktów. Jest to przeciętna nieprzynosząca żadnej chluby, skoro niewiele gorzej wypadli: beniaminkowie Widzew i Górnik, Lechia, czy mająca niespełnione ambicje już od kilku sezonów Polonia Warszawa. Jakie są tego przyczyny?

Trener i jego pycha

W ciągu swojej pracy w Lechu trener Jose Bakero zadziwiał nie tylko podejmowanymi decyzjami, ale także tym, co mówił. Początkowo postąpił bardzo honorowo i dedykował zwycięstwo nad Manchesterem City swojemu poprzednikowi, czyli trenerowi Zielińskiemu. Później było już gorzej. Jego wielka wiara w moc eksperymentów doprowadziła do tego, że w rewanżu 1/16 finału Ligi Europejskiej Rudnevs zagrał jako skrzydłowy, a Stilić grał rolę wysuniętego napastnika. Jesienią w meczach z Juventusem i Koroną Kielce doszło do dziwnej sytuacji. W ostatnich fragmentach tych pojedynków Bakero grał składem, w którym nie było ataku! - To ja odpowiadam za taktykę i mnie ma się ona podobać - mówił wtedy Hiszpan. Teraz gdyby zapytać kibiców, które spotkania pod jego wodzą pozostaną na zawsze w ich pamięci, wielu nie potrafiłoby wymienić nawet jednego...

Czytaj także: Aleksandar Tonew blisko kontraktu z Lechem Poznań

Fatalne stałe fragmenty

Bakero próbował też przekonać, że gole strzelane ze stałych fragmentów nie są tak ważne i woli strzelać z akcji. W efekcie Lech potrafił zdobyć bramki po jednym rzucie wolnym, rożnym i dwóch karnych. Jak na cały sezon ligowy, jest to statystyka fatalna. Przecież w poznańskiej drużynie są zawodnicy potrafiący zdobyć bramkę po rzucie rożnym lub wolnym. Takim piłkarzem jest chociażby Manuel Arboleda, który jesienią pokonywał bramkarzy Dnipro, Manchesteru City, czy Salzburga. Z rzutu wolnego potrafi uderzyć Semir Stilić, czy Jakub Wilk. Może trzeba było takie zagrania ćwiczyć częściej na treningach?

Brak koncentracji

Długi i męczący sezon zaczął coraz mniej cieszyć zawodników i kibiców w momencie, kiedy drużyna odpadła z Ligi Europejskiej. Dopóki grali w Europie, wiele osób przymykało oko na potknięcia w Ekstraklasie. - Będąc już w fazie grupowej europejskich pucharów, powinniśmy bardziej pilnować sytuacji w lidze polskiej. Mecze w Europie się skończyły, a my zostaliśmy z problemem na krajowym podwórku - przyznał ostatnio Dimitrije Injać. Swoje zdanie ma na ten temat także szkoleniowiec. - Piłkarze muszą zrozumieć, że występ w rozgrywkach Ligi Europy to premia, a podstawą jest Ekstraklasa - tłumaczy Jose Bakero.

Kiepska dyspozycja na wyjazdach

Gdyby sklasyfikować drużyny według punktów gromadzonych na wyjeździe, to Lech zająłby 12. miejsce i był gorszy tylko od GKS Bełchatów, Arki, Cracovii i Polonii Bytom. W ciągu całego sezonu ligowego drużyna z Bułgarskiej potrafiła odnieść tylko trzy zwycięstwa na obcych boiskach. Aż dziesięć razy poznaniacy wracali do domu bez punktów, zaliczyli też dwa remisy. Wystarczyło wygrać jedno z tych przegranych spotkań, a Lech zająłby miejsce na "pudle".

Zobacz także: Trener Lecha Poznań raperem [WIDEO]

Nierówna forma skrzydłowych

Boczni pomocnicy to w przeciągu całego sezonu jeden z najbardziej kontrowersyjnych tematów do dyskusji. Na tych pozycjach próbowano kilku graczy: Wilk, Ślusarski, Kriwiec, Stilić, Kiełb, Mikołajczak, Ubiparip… To mogło na początku zdezorientować trochę zawodników i dopiero, kiedy sytuacja się ustabilizowała, skrzydłowi zaczęli dobrze grać. Znakomitym przykładem jest Jakub Wilk, który był próbowany raz na jednym, a raz na drugim skrzydle. Na lewej stronie potwierdził, że potrafi dokładnie dośrodkować w pole karne i groźnie uderzyć z dystansu.

Kontuzje

Urazy to efekt nieszczęśliwego splotu wydarzeń. Trudno kogokolwiek winić za to, że jakiś piłkarz z powodu kontuzji musi pauzować. Jednak na miejsce leczącego się gracza trzeba mieć gotowego równorzędnego następcę. Lech w ataku dysponował tylko jednym klasowym piłkarzem - Rudnevsem. Podobnie było rok temu, kiedy Kolejorz zdobywał mistrzostwo, Wtedy jednak poznaniacy mieli szczęście, bo "Lewego" omijały kontuzje. Teraz los nie był tak łaskawy. Rudnevs opuścił kilka ważnych spotkań. - Gdyby Łotysz był zdrowy, to zapewne dołożyłby jeszcze kilka bramek - powiedział wprost Bakero. Jeśli Lech nadal będzie dysponował taką siłą w ataku, to trudno będzie o sukcesy. Do grona kontuzjowanych trzeba doliczyć: Kriwca, Drygasa, Bandrowskiego, Kiełba.

Chciwość

Nie będzie o braku transferów tylko o cenach biletów. Działacze Lecha mając do dyspozycji wielki stadion, stanęli przed trudnym zadaniem podniesienia frekwencji.

Mówiło się, że celem jest średnia 25 tysięcy widzów. Tutaj także poznański klub znalazł się pod kreską. Niestety mecze, w których obiekt nie świecił pustkami to była rzadkość. Stadion Mikejski zapełniał się podczas pojedynków Ligi Europy, prawie komplet widzów oglądał sparing z Borussią Dortmund i ligowy klasyk z Legią Warszawa. W pozostałych meczach frekwencja zazwyczaj wahała się pomiędzy 15 a 20 tysięcy. Jak widać dla przeciętnego kibica cena 65 złotych za jeden mecz to wciąż za dużo, co jest zrozumiałe. Bo czy ktoś nie żałował tych pieniędzy, kiedy zobaczył żenujące jesienne widowisko pomiędzy Lechem a Polonią Bytom? Czy w przyszłym sezonie coś się zmieni? Jeśli stadion nie ma być pusty, to ceny trzeba obniżyć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto