Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tłumy na plenerowym kinie festiwalu Transatlantyk

iwan
iwan
Drugi największy ekran kinowy, i tłumy widzów w starym korycie Warty - w Poznaniu rozpoczęły się projekcje filmów kina plenerowego Transatlantyka.

Transatlantyk ruszył pełną parą. Część festiwalu to „Kino Plenerowe”, czyli pokazy filmowe na gigantycznym ekranie ustawionym w starym korycie Warty.

Byliśmy na pierwszym pokazie, na którym zaprezentowano kultowy „Pulp Fiction” Quentina Tarantino. Seans poprzedziło krótkie spotkanie z producentem filmu, Richardem N. Gladsteinem.

- Zwykle przyjeżdżam na festiwal filmowy z powodu filmu, którego nikt jeszcze nie widział, nie czytał żadnych recenzji i nie rozmawiał o nim – mówił Richard N. Gladstein. - Równie ciekawym doświadczeniem jest opowiadać o filmie, który każdy widział i doskonale wie czego od niego oczekiwać – dodał.

Podkreślił istotną rolę muzyki w filmach Tarantino.
- W jego filmach nie ma kompozytora, jest po prostu muzyka. Gdy Tarantino pisze scenariusz, słucha piosenek, które wcześniej chodziły mu po głowie. Potem je po prostu kupujemy i umieszczamy w filmie – tłumaczył Richard N. Gladstein.

Widzom szczególnie spodobał się ekran, na którym wyświetlane są filmy.
- Ekran jest świetny, obraz robi niesamowite wrażenie – mówi studentka Anita. - Byłam już w kilku kinach plenerowych, ale czegoś takiego jeszcze nie widziałam – dodaje.

Dumy nie ukrywają organizatorzy festiwalu. Dmuchany ekran, na którym wyświetlane są filmy ma wymiary 22 na 12 metrów. Obraz jest wyraźny nawet z bardzo dużej odległości.
- To drugi, co do wielkości, taki ekran w Europie - mówi Piotr Tatarski, producent festiwalu Transatlantyk.

Większość widzów stanowiły osoby, które świetnie znają film.
- Musiałam tu być, Pulp Fiction, to jeden z moich ulubionych filmów, mogłabym oglądać go codziennie – zapewnia Asia, studentka kulturoznawstwa.

- Pulp Fiction widziałem dziesiątki razy, ale nigdy na tak wielkim ekranie. Rewelacja! - emocjonuje się Wojtek, na co dzień programista.

Trafiały się też osoby, dla których było to pierwsze spotkanie z filmem. Przyjemna atmosfera kina na świeżym powietrzu zachęcała do nadrobienia zaległości.
- Nigdy nie widzieliśmy tego filmu, a kolega zapewniał, że zdecydowanie warto – mówią Monika, Magda i Marcin. - Nawet jeśli nam się nie spodoba, to będziemy się po prostu wylegiwać – śmieją się.

Organizatorzy przygotowali 200 leżaków dla widzów, których było zdecydowanie więcej. Część przezornie przyniosła za sobą koce, do czego zachęcał producent festiwalu.
- Na filmy zapraszam wszystkich poznaniaków. Warto zabrać ze sobą leżaczek albo koc, przygotowaliśmy ich sporo, ale zainteresowanie filmami może być większe – mówił Piotr Tatarski.

Dobrym pomysłem będzie również zainwestowanie w środek odstraszający komary, bo tych pojawiło się wiele po lipcowych deszczach.

Zachęcamy do odwiedzenia „Kina plenerowego” w starym korycie Warty. Seanse codziennie o godz. 22, wstęp wolny.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto