Strażnicy zostali zwolnieni z pracy na podstawie przepisu mówiącego o utracie zaufania pracodawcy do pracownika. Dlaczego nie dyscyplinarnie? Jak przyznaje Przemysław Piwecki, funkcjonariusze są na razie tylko podejrzanymi, a to niezbyt mocna podstawa do "dyscyplinarki".
- Zatrzymani przez policję strażnicy, wbrew niektórym doniesieniom medialnym nie tworzyli szajki - tłumaczy Przemysław Piwecki z poznańskiej Straży Miejskiej.
Szajka to grupa przestępcza, a każdy z zatrzymanych strażników działał na własną rękę, bez porozumienia z innymi.
Przemysław Piwecki dementuje także inne podawane wcześniej przez media informacje. Okazuje się, że znalezione w garażu jednego ze strażników blokady na koła samochodowe nie były prywatnymi blokadami strażnika, a własnością straży. Nieprawdą jest także, że strażnicy anulowali wystawiane mandaty karne, ponieważ nie ma takiej możliwości. Podejrzewani są o branie łapówek za ich niewystawienie.
Sprawą nieuczciwych strażników zajmie się dziś komisja bezpieczeństwa rady miasta.
Przeczytaj, co pisaliśmy o zatrzymaniu strażników miejskich
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?