Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tomasz Magdziarz: Warcie Poznań to by się przydał Rooney

Karol Sakwa
Tomasz Magdziarz (z lewej)
Tomasz Magdziarz (z lewej) Waldemar Wylegalski
Kapitan Zielonych, Tomasz Magdziarz, po porażce z Pogonią Szczecin nie krył swojego rozczarowania. Przyznał, że jego drużyna nie ma już szans na grę w ekstraklasie w przyszłym roku i nie szczędził ostrych słów w stosunku do siebie i swoich kolegów.

Porażka z Pogonią to bardziej wynik pecha, czy braku umiejętności wystarczających do tego, żeby pokonać drużynę ze Szczecina?
Myślę, że to brak konsekwencji, bo wiedzieliśmy, że Pogoń ma dobry zespół i będzie grać do końca. Najgorsze w naszym zespole jest to, że w naszej drużynie są sami panowie piłkarze. Trzeba powiedzieć sobie wprost: wszyscy jesteśmy nic nie warci. Każdemu to trzeba powiedzieć, łącznie ze mną, bo my myślimy, że jesteśmy najlepsi, a przychodzi mecz i wstyd nam jest wybić piłkę na rzut rożny, czy aut. W Anglii czy innych klubach zagranicznych wybija się na aut, gdy się chce uratować punkty, a u nas wstyd jest to zrobić. Przez takie zachowanie tracimy kolejne punkty, przegrywamy kolejne mecze.

Trzeba więc zmienić personalia, czy dokonać jakiejś zmiany w głowach tych piłkarzy, którzy już są w klubie?
Mamy bardzo dobry zespół, fenomenalnych piłkarzy. Niestety, może nam się trochę za dużo wydaje, a czy można coś zmienić w tych głowach – ciężko mi powiedzieć, to nie moja działka.

Czytaj także: Porażka Warty Poznań z Pogonią Szczecin na zakończenie jesieni [ZDJĘCIA, WIDEO]

Wydaje mi się, że trener Araszkiewicz jest takim człowiekiem, który umie poukładać zespół. Miał zbyt mało czasu, czy mylę się - Araś nie potrafi na Was odpowiednio wpłynąć?
Trener Araszkiewicz to człowiek, z którym można popracować, który jednak noża w plecy nie wbije i próbował nam tak delikatnie wprowadzać pewne rzeczy. Miał mało czasu, taka jest prawda, ale przy odrobinie szczęścia mogliśmy pokusić się nawet o komplet punktów w tych meczach ostatnich. W każdym z tych spotkań prowadziliśmy, wystarczyło zagrać na zero z tyłu i można byłoby zgarnąć 9 punktów. Są takie kluby w ekstraklasie jak Śląsk Wrocław, który wydawałoby się, że nie jest najmocniejszym zespołem, ale trener Lenczyk poukładał ich w ten sposób, że najważniejsza jest gra na zero i zawsze udaje się coś strzelić. I oni tak grają, zwyciężają i są liderami ekstraklasy. Warta czegoś takiego nie ma, coś się z tą defensywą dzieje. Nie chcę chłopców obwiniać, ale kto wie, może po prostu w tym zestawieniu nie mogą razem grać.

Mówi Pan o grze na zero z tyłu. W niedzielę przy straconych bramkach zawinił trochę Grzegorz Szamotulski?
Nie miałbym do Grzesia pretensji, bo wyszedł do tej piłki i ręce schował, moim zdaniem karnego tam nie było. Bardziej napastnik-spryciarz wymusił tę jedenastkę wbiegając w niego i przewracając się, ale taka jest piłka: sędzia dał nam karnego, a za chwilę go oddał rywalom. Prawda jest taka, że jak nie można meczu wygrać, to trzeba go zremisować. Przy drugiej bramce Szamo nie miał nic do powiedzenia.

Chciałby Pan, żeby Grzegorz Szamotulski został w Waszym klubie na dłużej?
Grzegorz bardzo dużo robi swoją charyzmą, swoją postacią, przy tym jest to bardzo doświadczony bramkarz. Nie mnie jest decydować, czy on w klubie zostanie, czy też nie, jednak na pewno jest bardzo przydatny na boisku i w szatni.

Jaki jest teraz plan na okres zimowy?
Będą dwa sparingi, pewnie przyjadą nowi ludzie na testy, prezes na pewno będzie chciała zmienić tę kadrę. Przed chwilą rozmawialiśmy o tym w szatni. Nie ma co się dziwić, nie ma co się obrażać. Po takiej rundzie każdy z nas może się spodziewać tego, że mu podziękują. Przy takim zespole trzeba osiągnąć coś więcej, a my jesteśmy dzisiaj tam, gdzie byliśmy w poprzednim sezonie, kiedy nie było pieniędzy, nie było zupełnie nic. Teraz Warta ma wszystko jak w ekstraklasie, a wyników nadal nie ma.

Tym spotkaniem przekreśliliście ostatecznie szanse na awans? Nawet Pan tak uważa?
Moim zdaniem tak. Mimo, że jestem oczywiście bardzo ambitny i uważam, że szanse są zawsze, przeciwnik zawsze może mieć słabszy okres, ale myślę, że nasza fenomenalna runda wiosenna z tego roku się raczej nie powtórzy. Jednak życzyłbym tego sobie i całej Warcie, żeby radość na ustach naszych prezesów mogła zagościć, bo po tej rundzie jej nie ma.

Nie przydałby się Wam taki skuteczny napastnik, jakim był Zbigniew Zakrzewski w ubiegłym sezonie?
Nam to by się Rooney przydał. Chociaż co z tego, skoro on by strzelił 3 bramki, a przeciwnicy by zdobyli 4.

Czyli nie obwinia Pan napastników za brak skuteczności?
My bramki strzelamy, w każdym meczu potrafimy jedną czy dwie zdobyć, a to oznacza, że jest potencjał na wygrywanie spotkań, ale my tych bramek zbyt dużo tracimy i to jest największy problem Warty od dłuższego czasu.

Zobacz także: Piotr Reiss: To mój ostatni sezon w karierze

Obarcza Pan winą defensorów?
Nie chcę na nich zwalać winy, nie ja jestem od tego, żeby ich oceniać, tym bardziej, że to są bardzo doświadczeni i dobrzy gracze. Jednak faktycznie coś z tą defensywą jest nie tak.

Jest Pan zadowolony z tej rundy w pańskim wykonaniu? Udało się strzelić dwie bramki i zaliczyć asystę.
Myślę, że powinno tego być więcej, jestem graczem ofensywnym. W tym sezonie nie grałem tak dużo jak w poprzednich latach, ponieważ trener Płatek nie zawsze widział mnie w składzie, przekonał się po jakimś czasie i dawał mi szanse na grę. Stać mnie na więcej, ten okres zimowy zamierzam dobrze przepracować, bo nie wiadomo ile jeszcze w piłkę pogram, a chcę pokazać się z jak najlepszej strony.

Najważniejsze informacje z Poznania - zamów nasz newsletter

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto