Kierowcą samochodu był 18-letni Mateusz K. Nastolatek nie posiadał prawa jazdy, a za kierownicę wsiadł pijany – miał blisko promil alkoholu we krwi. Tej nocy przyjechał do Poznania i z różnych klubów zabierał znajomych, którym wcześniej obiecał odwiezienie do domów. W samochodzie znajdowało się w sumie osiem osób – dwie kobiety i sześciu mężczyzn.
Mateusz K. usłyszał zarzut spowodowania wypadku pod wpływem alkoholu ze skutkiem śmiertelnym. Z uwagi na to, że mężczyzna był pijany, górna granica kary uległa podwyższeniu o połowę. Grozi mu do 12 lat więzienia.
Postępowanie w tej sprawie trwa od kilku miesięcy. Śledczy zastanawiali się nad odpowiedzialnością pozostałych pasażerów pojazdu i ewentualnym postawieniu im zarzutów.
Zobacz też: Pożar magazynu w Swarzędzu. Szybko rozprzestrzeniający się ogień spowodował ewakuację
Źródło: TVN24
– Wobec podejrzanego nadal stosowany jest środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania. Aktualnie innym osobom nie zostały postawione zarzuty popełnienia przestępstwa – przyznaje prok. Małgorzata Wolińska-Nowak z Prokuratury Rejonowej Poznań-Wilda.
Śledczy dysponują już wieloma opiniami, które pomogą wyjaśnić dokładne okoliczności tragedii. Wpłynęły już m.in. opinie biegłych z zakresu medycyny sądowej, pożarnictwa oraz techniki samochodowej. Do teraz nie ma natomiast opinii zespołu biegłych z zakresu rekonstrukcji przebiegu wypadku drogowego, która ma odpowiedzieć m. in. na pytanie z jaką prędkości poruszał się sprawca tragedii.
W wypadku zginął 18-letni Kuba, który jechał w bagażniku samochodu. Jak wynika z ustaleń śledczych, pozostali pasażerowie próbowali go ratować, jednak płomienie niemal natychmiast zajęły cały samochód. Potwierdzają to świadkowie zdarzenia.
– Podeszliśmy do auta, żeby sprawdzić, czy nic nie da się zrobić. Pracowałem w straży kilka lat i od razu wiedziałem, że żadne gaśnice nam nie pomogą. Ten ogień mogła ugasić tylko piana z wozu strażackiego. Płomienie buchały na dwa metry w górę i boki. To był żywy ogień, jak z pieca. Nie było możliwości, żeby kogokolwiek wyciągnąć – opowiada nam świadek, który najechał na miejsce zdarzenia.
Kuba zginął uwięziony w bagażniku, jednak według opinii biegłych, nie konał w męczarniach. Gdy ogień trawił auto, 18-latek już nie żył.
– Bezpośrednią przyczyną nagłej gwałtownej śmierci pokrzywdzonego były obrażenia czaszkowo-mózgowe – mówi nam prok. Wolińska-Nowak.
POLECAMY:
Rozrywka
Wypadki, korki, drogi
Inwestycje
Quizy - sprawdź, czy wiesz
Nowe miejsca w Poznaniu
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?