W piątek: w 5 wypadkach 2 zabitych, 8 rannych. W sobotę: 9 wypadków, w tym 3 śmiertelne, 18 rannych. W niedzielę - spokojnie.
Wypadków nie było wcale więcej niż zazwyczaj. To była charakterystyczna sobota. Wiadomo - w weekendy są dyskoteki, imprezy, więc są wypadki. Ale wyjątkowo dużo było wypadków śmiertelnych - twierdzi nadkomisarz Ewa Olkiewicz, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. Mimo to weekend na wielkopolskich drogach okazał się wyjątkowo tragiczny. Takiej liczby śmiertelnych wypadków nie można było wytłumaczyć ani rozpoczętymi wakacjami, ani wzmożonym ruchem, ani końcem roku szkolnego. Po prostu - stało się. W sobotę z 9 wypadków aż 3 okazały się śmiertelne. Rannych zostało 18 osób. W piątek w 5 wypadkach zginęły 2 osoby, a 8 zostało rannych. Tego dnia policjanci zatrzymali 46 nietrzeźwych kierowców. Następnego dnia było już znacznie gorzej - nietrzeźwych było 65. Niedzielne statystyki będą znane dopiero dziś.
Śmierć z przypadku
Do prawdopodobnie najtragiczniejszego wypadku doszło w Bojanicach koło Gniezna. Ze wstępnych ustaleń wynika, że 60-letni kierowca terenowego suzuki vitara próbował wymusić pierwszeństwo i zderzył się z peugeotem 205, którym jechały trzy kobiety. Zginęły dwie siostry: 20- i 21-letnia. 23-letnia kobieta, która prowadziła, trafiła do szpitala z ciężkimi obrażeniami.
Poprzedniego dnia w Wyskoci koło Kościana pod kołami również peugeota 205 zginął 92-letni mężczyzna.
W nocy z piątku na sobotę na drodze krajowej nr 11 w Marianowie zderzyły się czołowo volkswagen jetta i polonez. Zginęły dwie osoby, a pięć doznało obrażeń. Poprzedniego wieczoru tragiczny w skutkach okazał się natomiast wypadek, który wydarzył około godziny 22.25 na trasie K-11 w Podaninie, gmina Chodzież. Kierująca seatem mieszkanka powiatu chodzieskiego potrąciła pieszego. 46-letniego mieszkańca Chodzieży z poważnymi obrażeniami ciała przewieziono do szpitala. Nie udało się go uratować. Do wypadku doszło w nieoświetlonym miejscu w rejonie skrzyżowania z drogą podporządkowaną. Dochodzenie w tej sprawie prowadzi Komenda Powiatowa Policji w Chodzieży.
Wracający z Niemiec 30-letni kierowca daihatsu zginął w sobotę nad ranem w Chrustowie koło Obornik. Mężczyzna prawdopodobnie zasnął za kierownicą.
Szczęście w nieszczęściu
O wyjątkowym szczęściu mogą natomiast mówić mieszkańcy Góry w powiecie czarnkowsko-trzcianeckim. W dom dwóch rodzin w sobotę o godz. 2 uderzyła... ciężarówka. 51-letni mieszkaniec gminy Chodzież jechał ciężarowym autem marki Steyer. Miał dwie przyczepy załadowane wiórami z drzewa. Kiedy przejeżdżał przez wieś Góra w gminie Czarnków, pękła jedna z opon. Autem zarzuciło. Kierowca nie miał możliwości opanowania pojazdu. Zjechał na lewy pas jezdni, wjechał w ogródek i zatrzymał się na ścianie jednopiętrowego domu.
Nikomu z dwóch rodzin mieszkających w budynku nic się nie stało. Uderzenie uszkodziło tylko jedno z mieszkań. Straty wynoszą ponad 10 tysięcy złotych.
Policja i straż pracowały na miejscu zdarzenia przez prawie siedem godzin - tak długo była też zablokowana droga. By auto wyciągnąć, z Piły sprowadzono specjalistyczny dźwig.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?