MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Tragiczny finał sąsiedzkiej waśni

Barbara SADŁOWSKA
Andrzeja G. sąd skazał na 25 lat pozbawienia wolności. Fot. Filip Lepkowicz Agencja SE
Andrzeja G. sąd skazał na 25 lat pozbawienia wolności. Fot. Filip Lepkowicz Agencja SE
Sąd Okręgowy w Poznaniu skazał wczoraj 27-letniego Andrzeja G. na 25 lat za zamordowanie niespełna 16-letniego kuzyna. W gminie Łobżenica, rodziny M. i G. mieszkały po sąsiedzku – babcia Krzysia M.

Sąd Okręgowy w Poznaniu skazał wczoraj 27-letniego Andrzeja G.
na 25 lat za zamordowanie niespełna 16-letniego kuzyna.

W gminie Łobżenica, rodziny M. i G. mieszkały po sąsiedzku – babcia Krzysia M. była siostrą babci Andrzeja O. Ale nie było między nimi zgody. Konflikt nasilił się pod koniec lat dziewięćdziesiątych, kiedy to leśniczy przyłapał ojca Andrzeja na wycince drewna. Dostał wyrok w zawieszeniu i grzywnę. G. byli przekonani, że donieśli na niego leśniczemu: matka i wujek Krzysia.

– Z tej złości otruł mojego psa – twierdził ojciec Krzysia. – Mi powiedział: udowodnij, że to ja. Ja po popchnąłem, wtedy on ze złości kopnął mnie w oko i uciekł.
Wzajemnych pretensji było więcej. O kaczki przejechane przez Andrzeja czy o szambo G., zatkane ponoć przez rodzinę M.. O kury M, chodzące po polu G...

– Andrzej miał zrobiony dołek z wodą, gdzie miał małe ryby, to czapla mu je wybrała, a on, że Krzysiu ukradł – mówił ojciec chłopca.

Krzyś, wychowujący się w takiej atmosferze, nie darzył zbytnim szacunkiem starszego kuzyna.

– Mój syn miał do niego pretensje, że ten Krzysztof palcem mu pokazywał ,,fakju’’ – mówiła matka Andrzeja. – Mój syn jest dobrym chłopcem, a ten Krzysztof był ,,nieusłuchany’’.

Nie wrócił ze szkoły

30 maja 2001 roku Krzyś nie wrócił ze szkoły, do której dojeżdżał czerwoną ,,damką’’. Tego dnia ojciec spotkał go po południu na ulicy w Łobżenicy.

– Ja jeszcze spytałem Krzysia: Co, już po lekcjach? Powiedział, że tak. Jechał drogą w kierunku domu – mówił Jan M. – Miał przy sobie paczkę chrupek, z namalowanym zającem...

Po raz ostatni widział wtedy swojego syna. Zgłaszając zaginięcie Krzysia, mówił, że chłopiec wygląda na 10 - 11 lat, chociaż w sierpniu miał obchodzić już 16 urodziny. Był niewysokim (150 cm), szczuplutkim blondynkiem o dziecinnej jeszcze buzi. Policja rozpytywała rodzinę, sąsiadów, nauczycieli i uczniów. W życiu Krzysia nie znaleziono jednak żadnego niepokojącego sygnału. Kochał swoją rodzinę, lubił szkołę. Poszukiwania policji, strażaków i mieszkańców po okolicznych rzeczkach i jeziorkach nie dały rezultatu. Dopiero pod koniec lipca wędkarz zauważył zwłoki w jeziorze ,,Młotkówko’’. Ciało chłopca było przywiązane do roweru.

Dopiero kiedy policja, zatrzymała Andrzeja O. ludzie zaczęli sobie przypominać różne rzeczy. Jak Andrzej mówił, że ktoś z rodziny M. nie doczeka dnia dziecka, jak nie chciał łowić ryb na ,,Młotkówku’’, ,,bo śmierdzą’’.
Jak ,,polował’’ na ptactwo...

– Na rybach w zasadzie był spokojny, ale w zasadzie jest nerwowy – mówił znajomy Andrzeja. – Jak raz mu się nie spodobało coś, co powiedziałem, chwycił mnie i wywrócił na pomost.
Dopiero potem wydało się, że Andrzej G. przyznał się do zabójstwa koledze. Bez skruchy.

– Zrobiłem z nim to, co chciałem. Tak, jak się ,,sprząta’’ kota – chwalił się ponoć. A kolega milczał, bo się bał...

Za drugą lipą

Po zatrzymaniu twierdził, że nie chciał zrobić krzywdy chłopcu.

–Chciałem go tylko nastraszyć, żeby mnie nie obrażał – wyznał Andrzej G.

Wiedział, którędy i o której Krzyś będzie wracał ze szkoły. Schował motor i zaczaił się w kępie drzew, za drugą lipą. Ściągnął chłopca z roweru.

– Wtedy poczułem jak się robi taki ,,gumowy’’ – wyjaśniał Andrzej G. Przekonywał, że nastolatek sam umarł ,,ze strachu’’, a on jedynie postanowił ukryć ciało.
Innego zdania byli biegli medycy. Stwierdzili, że oskarżony udusił chłopca jego własnymi sznurowadłami, wyciągniętymi z adidasów. Potem pojechał do domu. Wrócił po ciało. Załadował wraz z rowerem do bagażnika. Wypłynął pontonem na jezioro. Zanim wrzucił Krzysia do wody, przywiązał go do roweru, a z kół wypuścił powietrze.

Wczoraj sąd ogłosił wyrok – uznał Andrzeja G. winnym zbrodni i skazał go na 25 lat. Jako okoliczność obciążającą uznał ,,zimną, wręcz przerażającą konsekwencję’’ oskarżonego, który tak zamordował bezbronne dziecko.

Wyrok jest nieprawomocny.

od 7 lat
Wideo

Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto