Pasażerowie jadący tramwajami ulicą Fredry musieli przed mostem Teatralnym przerwać swoją podróż, wysiąść z pojazdu na wysokości Teatru Wielkiego i na własnych nogach przejść kawałek przynajmniej do mostu. Tramwaje stały w korku od przystanku na Fredry aż do zjazdu z mostu Teatralnego.
Czy powodem korka była awaria? Niestety, nie. Taki cykl poruszania się po tej trasie: jazda tramwajem - pieszo do mostu - znów jazda tramwajem to norma w godzinach szczytu.
Wszystko z powodu świateł na tym newralgicznym skrzyżowaniu. Są tak ustawione, że tramwaj może czekać nawet kilka minut na świetlny znak zezwalający mu na ruszenie dalej. Gdy za jednym tramwajem nadjeżdżają następne, robi się korek. Bo w godzinach szczytu tramwaje kursują częściej, światła natomiast, przynajmniej te dla tramwaju, ustawione są tak samo.
Dlatego jeśli ktoś zamierza między 14 a 17 jechać ulicą Fredry w stronę mostu Teatralnego w stronę to lepiej niech wysiądzie przystanek wcześniej i na Roosevelta dojdzie pieszo. Będzie to znacznie wygodniejsze - no i szybsze...
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?