Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Transakcja na ucieczce

Marcin KĄCKI, Bożena WOLSKA
Były dyrektor TPSA igra sobie z policji. Poszukiwany listem gończym sprzedaje dom synowi pilskiego senatora. Stanisław Z., były dyrektor TPSA w Pile poszukiwany listem gończym, sprzedał notarialnie swój dom w ...

Były dyrektor TPSA igra sobie z policji. Poszukiwany listem gończym sprzedaje dom synowi pilskiego senatora.

Stanisław Z., były dyrektor TPSA w Pile poszukiwany listem gończym, sprzedał notarialnie swój dom w Motylewie. Nabywcą jest Tomasz Stokłosa, syn pilskiego senatora. Henryk Stokłosa poręczył za Stanisława Z., gdy ten był rok temu zatrzymany.

Tymczasem policja nie mogła opublikować listu gończego za byłym dyrektorem w mediach, bo... zapomniała wystąpić o zgodę do sądu w Pile.

List nie pomógł

W Wielki Piątek ubiegłego roku dyrektor Telekomunikacji Polskiej SA w Pile został zatrzymany przez policję, gdy prokuratura postawiła mu zarzut wyłudzenia z TP SA ponad 550 tysięcy złotych. Część tej kwoty Stanisław Z. miał zainwestować w nieruchomość w Motylewie. Henryk Stokłosa, pilski senator i potentat w branży mięsnej wystąpił z poręczeniem wobec Stanisława Z. Jednak sąd aresztował na 3 miesiące byłego szefa pilskiej TPSA, a w październiku ubiegłego roku wobec niepodważalnych dowodów Sąd Rejonowy w Pile skazał Z. na karę 5 lat bezwzględnego pozbawienia wolności, grzywnę 35 tysięcy złotych oraz zobowiązał go do naprawienia szkody na rzecz TPSA. Stanisław Z., który odpowiadał z wolnej stopy nie stawił się jednak w zakładzie karnym. W odpowiedzi pilski sąd wystosował za nim międzynarodowy list gończy, który cały czas jest aktualny.
Tymczasem Stanisław Z. kilka dni temu pojawił się w jednej z poznańskich kancelarii notarialnych wraz z Tomaszem Stokłosą, synem senatora. Panowie zawarli umowę sprzedaży nieruchomości w Motylewie, której nowym nabywcą został Tomasz Stokłosa.

Policja zapomniała?

Komendant Powiatowej Policji w Pile, Dariusz Kowalski, twierdzi, że Stanisław Z. wciąż jest poszukiwany, gdyż obowiązuje list gończy.

- Nic mi nie wiadomo, aby pan Stanisław Z. przebywał na terenie powiatu pilskiego – mówił nam komendant tłumacząc, dlaczego Stanisław Z. nie został zatrzymany w Poznaniu, gdy zgłosił się do notariusza.

,,Gazeta Poznańska’’ poprosiła więc komendę pilską o udostępnienie listu gończego za Z., aby go opublikować. Okazało się, że jest to... niemożliwe.

- Sprawa jest dość pogmatwana... – mówił Sławomir Sobański, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej w Pile. – ... Ponieważ nie wystąpiliśmy do sądu o zgodę na publikację listu w mediach.

Okazuje się zatem, że w ciągu minionych 10 miesięcy policja nigdzie nie publikowała listu gończego za Stanisławem Z., który jest poszukiwany nawet przez Interpol.

Zastaw nie wieczysty

Tymczasem pytany przez nas Henryk Stokłosa, stwierdził, że nigdy nie wiedział o liście gończym za Stanisławem Z. (patrz rozmowa powyżej). Przyznał natomiast, że jego syn potrzebował mieszkania. Tomasz Stokłosa zamieszka zatem w budynku mieszkalnym, z przylegającymi do niego nieużytkami rolnymi i lasem (w sumie jest tam około 15 hektarów gruntu).

Pozostaje jedynie problem prawny, czy Skarb Państwa będzie mógł odzyskać tę nieruchomość, ponieważ zabezpieczyła ją hipoteką w kwocie 450 tys. zł po wyroku na dyrektorze. Ponieważ jednak współwłaścicielką była także żona Stanisława Z., Sąd Rejonowy w Pile nie dokonał wpisu o zabezpieczeniu do ksiąg wieczystych. Dlatego były dyrektor TPSA w Pile mógł sprzedać dom, nawet jako osoba ścigana.

Kupił, bo potrzebował

Rozmowa z Henrykiem Stokłosą - senatorem z Piły

Pański syn kupił nieruchomość od Stanisłwa Z., człowieka poszukiwanego listem gończym, za którego pan wcześniej poręczył. Jak pan to skomentuje?

- Pierwsze od pana słyszę...

O czym?

- Nie poręczałem żadnego kredytu za pana Z.

Chodzi o poręczenie przed sądem.

- Poręczyłem za pana Z., bo uważam, że należało tak postąpić. On nie jest żadnym złodziejem i oszustem.

A dlaczego teraz, gdy jest poszukiwanym listem gończym, pana syn kupuje od niego nieruchomość.

- Chyba pan jest poszukiwany listem gończym!

Nic o tym nie wiem.

- Pan Z. jest w Polsce i pierwsze słyszę, żeby ktoś go poszukiwał!

A wyroku na panu Z. także pan nie słyszał?

- Mnie wyroki nie interesują, to jest sprawa sądu, a nie moja.

A może zna pan dokładnie miejsce jego pobytu? Skontaktujemy się z nim.

- To pana problem, żeby się z nim skontaktować

Dlaczego pana syn kupił tę nieruchomość?

- Bo potrzebował domu i go kupił. Jeżeli pan ma dom do sprzedania, to od pana też mogę kupić.

Rozmawiał Marcin KĄCKI

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto