Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trener i piłkarze Warty spotkali się z kibicami

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
Ostatnie porażki zaniepokoiły kibiców Warty, którzy w czwartkowy wieczór spotkali się z trenerem, piłkarzami i prezesem klubu. Nie zabrakło ostrych słów.

Pierwszoligowa Warta nie może liczyć na tylu fanów co Lech, ale garstka, która przychodzi regularnie na mecze przy Drodze Dębińskiej żywo interesuje się losem klubu. A temu ostatnio nie idzie najlepiej – drużyna przegrała pięć ostatnich meczów ligowych i odpadła z Pucharu Polski. Stowarzyszenie Kibiców „Warciarze” poprosiło klub o zorganizowanie spotkania trenera i piłkarzy z kibicami i do takiego doszło w czwartek w budynku klubowym.

Pojawili się na nim prezes Warty Janusz Urbaniak, trener Bogusław Baniak, kierownik drużyny Karol Majewski oraz piłkarze – Tomasz Magdziarz i Przemysław Otuszewski. Kibiców też zjawiło się kilkunastu i od razu można ich było podzielić na dwie grupy: starszych panów, którzy pamiętają jeszcze czasy, gdy Warta była mistrzem Polski oraz młodą generację fanów Zielonych. Tych pierwszych najbardziej interesowały sprawy sportowe.
- Jakim my właściwie gramy systemem? Dlaczego Warta nie potrafi wykonywać stałych fragmentów gry? Czemu tracimy tyle goli? Co się stało z drużyną przed meczem z Motorem Lublin? – takie pytania można było usłyszeć z sali.

Trener Baniak nie zamierzał umywać rąk:
- Rzeczywiście to, co graliśmy w ostatnich meczach to była kompromitacja. Przedsezonowe sparingi i pierwsze mecze sezonu były obiecujące. Przecież, gdybyśmy wygrali w Turku to bylibyśmy nawet wiceliderem. Zgubiło mnie jednak zaufanie do kilku piłkarzy. Niestety, Warta zatraciła swój styl, a fatalna seria podłamała zespół. Teraz trzeba dograć tę rundę do końca i zdobyć w nich jak najwięcej punktów – mówił Baniak.

Kibice zwrócili też uwagę na brak drużyny rezerw, przez co zawodnicy nie łapać się do pierwszego składu, nie maja gdzie grać. Zarządowi wytknięto też, dlaczego nie udało im się nawiązać współpracy z Lechem (Kolejorz niedawno zaczął współpracę z GKP Gorzów, Turem Turek i Polonią Słubice).
- Wiosną byliśmy na Bułgarskiej, proponując, by młodzi piłkarze Lecha, którzy nie mają szans na grę w Młodej Ekstraklasie, grali u nas na wypożyczeniu, ale nikt nie był zainteresowany – wyjaśniał prezes Janusz Urbaniak.

Młodszych kibiców bardziej interesowało to, co się dzieje na trybunach, przede wszystkim to, dlaczego klub nie stara się przyciągnąć nowych kibiców na stadion, a tych, którzy już są wyprasza się z trybuny niebieskiej, gdy przyjeżdża większa grupa kibiców gości. Nie zabrakło przy tym ostrych słów pod adresem zarządu klubu.
- Gdyby na Wartę przychodziło choćby po 2 tysiące kibiców, to moglibyśmy kibicom gości przyznać po 150 biletów, ale przy obecnej frekwencji przyjazd kilkuset kibiców to dla nas duży wpływ do klubowej kasy – tłumaczył Urbaniak.

W zakresie marketingu klub niewiele robi, bo nie ma pieniędzy na zatrudnienie kogoś, kto mógłby się tym zająć i koło się zamyka. W Warcie bowiem ciągle trudno o stabilizację finansową. Prezes Urbaniak narzeka też na niedostateczne wsparcie ze strony miasta:                    
– Radni właśnie zdecydowali o przyznaniu dodatkowych 100 milionów na stadion Lecha. Nam dano 100 tysięcy na działalność na cały rok. Hasło „Poznań stawia na sport” powinno się zmienić na „Poznań stawia na Lecha” – narzekał prezes Warty.

Oby na Wartę zaczęli stawiać zwykli poznaniacy i na następnym meczu w „Ogródku” pokazali swoją liczbą i dopingiem, że w Poznaniu ten zasłużony klub jest ciągle bardzo potrzebny.


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto