Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trwa proces sądowy w sprawie śmierci rowerzystki [WIDEO]

Alicja Lehmann
Po tragedii na moście Dworcowym postawiono symboliczny biały rower
Po tragedii na moście Dworcowym postawiono symboliczny biały rower Paweł Miecznik
W poznańskim sądzie rejonowym toczy się proces karny przeciwko mężczyźnie, który w kwietniu 2010 roku na Moście Dworcowym w Poznaniu potrącił rowerzystkę. Dziewczyna zginęła na miejscu. Mimo, że sprawca przyznał się do winy, sąd wciąż nie może zakończyć sprawy i powołuje nowych biegłych.

Ta sprawa wstrząsnęła całym Poznaniem. W ubiegłym roku na moście Dworcowym rozpędzone bmw wjechało w rowerzystkę - 27-letnią Katarzyna Musiał. Dziewczyna zginęła na miejscu. W sądzie 25-letni Michał N. przyznał się do winy. Mimo to sąd powołuje kolejnych biegłych, a rodzina dziewczyny traci rozeznanie, przeciwko komu toczy się proces.

Zobacz także: Rower duch powrócił na most Dworcowy [WIDEO]

O wypadku, do którego doszło 1 kwietnia 2010 r., było w Poznaniu bardzo głośno. Siła uderzenia była tak duża, że wyrzuciła dziewczynę na kilka metrów w górę. Według świadków kierowca bmw ścigał się z kierowcą czerwonej hondy. Na ostatnich światłach przed mostem Dworcowym miało między nimi dojść do ostrej wymiany zdań. Wersji tej nie potwierdza jednak sprawca wypadku, a wspomnianej czerwonej hondy i tego, kto nią kierował, nigdy nie odnaleziono. Biegły, który wydawał opinię w tej sprawie, stwierdził, że bmw mogło jechać nawet 100 km na godzinę. - Motorniczy z tramwaju zeznał, że Kasię wyrzuciło na wysokość trakcji tramwajowej - mówi Tomasz Rutowski, pełnomocnik rodziny zabitej Kasi. - Przy niskiej prędkości nie byłoby to możliwe.

Inny ze świadków opowiadał z kolei, że zobaczył coś dużego wysoko w powietrzu. Nie pomyślał nawet, że to człowiek.

Więcej filmów w serwisie Głos.TV:
Nowa hala GlaxoSmithKline
Poznań. Polagra Food 2011
Fontanna Wolności w budowie

Poznański sąd już dwa razy zamykał sprawę, ale potem ponownie ją otwierał. Teraz czeka na opinię biegłego, która ma wyjaśnić, czy dziewczyna jechała po moście prawidłowo. - Dla sądu ważne teraz jest, po którym pasie jechała Kasia oraz po której jego stronie - mówi Rutowski. - Bo jeśli jechała po prawym pasie, ale po jego lewej stronie, to jechała nieprawidłowo. Jednak jeśli Kasia rzeczywiście złamała przepisy, oznacza to, że powinna być lepiej widoczna dla kierowcy bmw. - Jesteśmy już zmęczeni takim obrotem sprawy - komentuje Andrzej Musiał, ojciec Kasi. - Teraz wygląda to tak, jakby proces toczył się przeciwko mojej córce.

Czytaj także: Biały rower zalegalizowany przez ZDM

Kierowca bmw przyznał się do winy i w sądzie przeprosił rodzinę Kasi. Utrzymuje jednak, że to był nieszczęśliwy wypadek, a nie efekt nadmiernej prędkości i wyścigu z hondą. Prokurator zażądał dla niego roku i sześciu miesięcy pozbawienia wolności oraz sześciu lat bezwzględnego zakazu prowadzenia pojazdów. Pełnomocnik rodziny domaga się pięciu lat więzienia. Biegły, który ma określić, po którym pasie jechała dziewczyna, nie wydał jeszcze opinii. Z końcem sierpnia miał zwrócić akta sprawy do sądu. Ostatnio poprosił o przedłużenie terminu. Kolejna rozprawa ma się odbyć 29 września, ale najprawdopodobniej zostanie przeniesiona na inny termin.

Więcej we wtorkowym wydaniu Głosu Wielkopolskiego

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto