MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Trzeba wierzyć Pali

[email protected]
Skuteczność to obecnie największy problem napastników Lecha. Fot. A. Szozda
Skuteczność to obecnie największy problem napastników Lecha. Fot. A. Szozda
Lech przed inauguracją rozgrywek rozegra jeszcze tylko jeden mecz, w Pucharze Polski. Rywalem Kolejorza będzie w najbliższą sobotę albo Progress Jelenia Góra, albo Ruch Radzionków.

Lech przed inauguracją rozgrywek rozegra jeszcze tylko jeden mecz, w Pucharze Polski. Rywalem Kolejorza będzie w najbliższą sobotę albo Progress Jelenia Góra, albo Ruch Radzionków.

Forma Lecha daleka jest jeszcze od oczekiwań kibiców. Po zakończonym w niedzielę turnieju Lech Cup fani naszej drużyny podzielili się na dwa obozy. Pesymiści uważają, że po tym co pokazali poznaniacy w spotkaniach z Malagą i TSV 1860 Monachium trudno liczyć na lepszą grę w ekstraklasie. Umiarkowani optymiści dostrzegli kilka jasnych momentów, zwłaszcza w pierwszej odsłonie konfrontacji z hiszpańskim zespołem. Pozostaje więc cierpliwie czekać na inauguracyjny mecz o punkty i... wierzyć słowom trenera Libora Pali, że słabe wyniki zespołu to wynik zmęczenia ostrymi treningami w okresie przygotowawczym i na pewno piłkarze odzyskają świeżość, a co za tym idzie dokładność podań i skuteczność.

Efekt zawsze ten sam

Czech bowiem bardzo precyzyjnie potrafił ocenić aktualne możliwości swojego zespołu.

- Mamy siły na około 30 minut. W ciągu najbliższych dni obciążenia treningowe będą dużo mniejsze. Zawsze tak przygotowywaliśmy nasze zespoły w Czechach. Tak ćwiczyła też Polonia pod wodzą Wernera Liczki. I efekt zawsze był ten sam. Drużyny prezentowały się w lidze dobrze. Wolę przegrać wszystkie sparingi, a potem zdobywać punkty w rozgrywkach niż odwrotnie - podkreśla Pala.

Kłopoty w obronie

Bardziej niż aktualna forma, martwią Czecha kontuzje podstawowych graczy. Nie wiadomo jak długo z powodu złamania kości śródstopia będzie musiał pauzować Rafał Lasocki, problemy z kolanem ma Paweł Kaczorowski, na naciągnięte ścięgna narzekają Zbigniew Wójcik i Błażej Telichowski. Obrona mocno się więc ,,posypała’’, ale obecność Bartosza Bosackiego to już świadomy wybór trenera.
- Od początku mojej pracy w Lechu staram się przekonać ,,Bosego’’ do tej pozycji. Nie ukrywam, że czasem mam z tym problemy. Bartek musi zrozumieć, że nie ma szans na trafienie do kadry jako stoper. Ale jako prawy obrońca jak najbardziej. Predysponują go do tego mozliwości techniczne, motoryczne, siła i precyzja dośrodkowań oraz mocny strzał - mówi Pala.

Trener podkreśla, że pewniakiem na pozycji stopera jest Arkadiusz Kaliszan, który jak nikt inny potrafi organizować grę defensywy. O drugie miejsce na środku obrony walczą Zbigniew Wójcik i Mariusz Mowlik. Ten ostatni próbowany był nawet w roli defensywnego pomocnika, ale widać, że większy pożytek będzie z niego w obronie. Kibicom podobał się występ Mowlika w turnieju Lech Cup, podobnie jak pary skrajnych pomocników Łukasza Madeja i Rafała Grzelaka, którzy w sparingach często zamieniali pozycje. Czyżby była to próbka taktyki, jaką Pala ma zamiar stosować też w lidze? Madej i Grzelak mogą być już pewni miejsca w składzie.

Kto ma rozgrywać?

Najwięcej rotacji w przedsezonowych galopach obserwowaliśmy na środku pomocy i w ataku. Ale też gra tych formacji to największe zmartwienie i trenera, i kibiców Kolejorza.
Kto ma rozgrywać Michał Goliński czy Piotr Reiss? Wydawało się, że kapitan Lecha będzie odpowiedzialny w tym sezonie wyłącznie za strzelanie goli. Tymczasem w grze Golińskiego trudno na razie dopatrzyć się błysku i cierpi na tym cała siła ofensywna Lecha, bo zbyt mało podań dochodzi do pierwszej linii. Z kolei kiedy Reiss gra za Ślusarskim i Gajtkowskim, napastnicy Lecha tracą zbyt dużo piłek. O skuteczności pod bramką rywali, nie da się niestety nic powiedzieć, bo po prostu coś takiego na razie nie istnieje. ,,Ślusarz’’ chociaż dochodzi do sytuacji, ,,Gajtek’’ zaś sprawia wrażenia wyraźnie zagubionego. Gdyby jutro zaczynała się liga, najdroższy nabytek Lecha w 2003 roku najprawdopodobniej musiałby usiąść na ławce rezerwowych. Problem Gajtkowskiego to wielkie wyzwanie dla trenera Pali. I również w tej kwestii trzeba zaufać szkoleniowcowi.

Pozostaje jeszcze obsada bramki. Norbert Tyrajski podczas Lech Cup miał więcej udanych interwencji niż Waldemar Piątek. Rywalizacja bramkarzy potrwa zapewne do ostatniego dnia przed inauguracyjną kolejką. Na razie trudno jednoznacznie wskazać faworyta Czecha.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto