Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trzy lata więzienia za kradzież "Plaży w Pourville"

Redakcja
Na trzy lata więzienia za kradzież obrazu „Plaża w Pourville” Claude’a Moneta skazał sąd Roberta Z. po trwającym zaledwie kilka godzin procesie.

Przed sądem Robert Z. przyznał się do winy. Jednak nie chciał mówić o okolicznościach kradzieży, poprosił jedynie o „danie mu szansy” – odczytano jego zeznania ze śledztwa. Prokurator żądał czterech lat więzienia, obrońca domagał się dwóch lat. Sąd skazał Roberta Z. na trzy lata więzienia, zaliczając jednocześnie w poczet kary pół roku spędzone w areszcie. Robert Z. na jednocześnie zapłacić Muzeum Narodowemu 28 tys. zł za wyrządzone szkody. Wyrok nie jest prawomocny, a Robert Z. pozostanie w areszcie.

Plaża w Pourville zniknęła z poznańskiego Muzeum Narodowego we wrześniu 2000 r. Obraz został wycięty z ramy, a w jego miejsce włożono kopię, łatwą do rozpoznania z uwagi na zastosowaną różną od oryginału paletę barw.

Zniknięcie obrazu prowadzący śledztwo połączyli z prośbą o zgodę na wykonanie szkicu obrazu, który wisiał w tej samej sali co dzieło Moneta. Dyrektor muzeum otrzymał ją faksem kilka dni wcześniej i rozpatrzył pozytywnie. Wnioskodawca pojawił się w muzeum 17 września, przez kilka godzin przebywał w sali szkicując obraz, a później wyszedł, nie wzbudzając podejrzeń pracowników muzeum.

Dopiero po odkryciu kradzieży powiązano jego obecność ze zniknięciem obrazu - jednak nie znaleziono żadnych dowodów na poparcie tej tezy. Pomimo szeregu czynności wykonanych w toku śledztwa nie zdołano ustalić sprawcy kradzieży obrazu i postępowanie w tej sprawie w 2001 roku zostało umorzone. Jednak po kilku latach udało się dokonać przełomu w sprawie – zabezpieczone w śledztwie odciski linii papilarnych dopasowano do mieszkańca Olkusza – Roberta Z.  Śledztwo w sprawie kradzieży obrazu zostało wznowione, a 12 stycznia tego roku zatrzymano Roberta Z. Podejrzany przyznał się do popełnienia przestępstwa i opisał, jak dokonał przestępstwa.

W sali wystawowej przebywał ponad 5 godzin, podczas których wykorzystując chwile, gdy nikogo nie było, wycinał po kawałku obraz z ramy. Po czym wyciągnął oryginał, a pod ramę włożył kopię.

Oskarżony twierdził, że obraz ukradł dla siebie, bo kocha impresjonizm, wskazał też miejsce, gdzie przez prawie 10 lat go ukrywał - w schowku za płytą pilśniową przybitą do ściany. Roberta Z. poddano badaniom psychiatrycznym, jednak biegli stwierdzili, iż w czasie popełnienia czynu miał zachowaną zdolność do rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto