Tshibamba podobnie jak reszta zawodników Lecha na początku tygodnia otrzymał dwa dni odpoczynku od treningów. Piłkarz wykorzystał ten czas na wyjazd do Holandii – w drodze powrotnej, na terenie Niemiec, miał wypadek samochodowy, po którym trafił do szpitala.
- Pozostanie w nim na pewno do piątku – mówi Jose Maria Bakero, trener Lecha. – Cały czas nie wiemy, co się dokładnie stało i kiedy zawodnik będzie mógł wznowić treningi, ale wiemy, że obecnie nie jest zdolny do gry.
Ponieważ jednak Lechowi w tym roku zostały do rozegrania jeszcze tylko cztery mecze, raczej wątpliwe, aby Tshibamba wystąpił chociaż w jednym z nich, może wyłączając mecz z Red Bull Salzburg, który odbędzie się dopiero 16 grudnia. Wcześniej Kolejorza czeka prawdziwy maraton meczów co trzy dni. W sobotę, 27 grudnia lechici zagrają w Kielcach z Koroną, 1 grudnia z Juventusem Turyn, a cztery dni później z Widzewem Łódź. W tych spotkaniach mistrz Polski będzie musiał sobie radzić z zaledwie jednym napastnikiem – Artjomsem Rudnevsem.
- Musimy się modlić, aby nie nabawił się jakiejś kontuzji, nic innego nam nie pozostało – przyznaje podłamany szkoleniowiec Kolejorza.
W kadrze jest co prawda jeszcze młody Bartosz Bereszyński, który w tym sezonie jednak nie zagrał w ekstraklasie ani minuty. Z kolei Krzysztof Chrapek kontuzjowany jest od bardzo dawna i ciągle nie wiadomo, kiedy wróci na boisko.
Przed rozpoczęciem obecnego sezonu ligowego Lech miał w kadrze jeszcze dwóch napastników – Tomasz Mikołajczak został jednak wypożyczony do Polonii Bytom, natomiast z Arturem Wichniarkiem rozwiązano kontrakt na początku listopada.
O wypadku piłkarza pisaliśmy już we wtorek: |
Joel Tshibamba miał wypadek samochodowy Kongijski napastnik Lecha Poznań stracił panowanie nad autem w Niemczech i trafił do szpitala. |
VIVE LA FRANCE czyli malarstwo francuskie z kolekcji galerii Artykwariat |
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?