Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Turbokometka po niemiecku

Krzysztof Nowicki
Krzysztof Nowicki
W Poznaniu odbył się pierwszy turniej Speed Badmintona pomiędzy drużynami Polski i Niemiec. Dyscyplina ta dopiero wchodzi do naszego kraju.

W jednej z hal na terenie Międzarodowych Targów Poznańskich za stoiskami wystawienniczymi wytyczono dość nietypowe boiska. W odległości ok. 12 metrów od siebie wyznaczono dwa kwadratowe pola, w których stali zawodnicy rozgrywający mecz. Rozgrywka była o tyle nietypowa, że dotyczyła popularnej kometki, a raczej jej nieco wzbogaconej wersji.

Mowa bowiem o Speed Badmintonie, grze powstałej w Niemczech w 2002 roku.
- Jest to zupełna nowośc, przedstawiana po raz pierwszy w Polsce w zeszłym roku na targach Tour Salon - opowiada dr Lidia Bomirska z firmy Speed Badminton Polska. - Teraz, na Fit Expo, jest bardziej branżowa atmosfera do tego typu prezentacji.

Generalnie zasady przypominają normalną rozgrywkę w badmintona: gracze odbijają pomiędzy sobą lotkę tak, żeby spadła ona w polu przeciwnika. Jednak na tym podobieństwa się kończą.

Przede wszystkim w grze tej nie ma siatki. Zamiast tego jest 12-metrowa przerwa pomiędzy polami przeciwników. Lotka również do zwykłych nie należy. Jest to bowiem specjalnie opracowane urządzenie, które jest niewrażliwe na średnie podmuchy wiatru a dzięki specjalnej budowie, leci dalej niż zwykła lotka. Jest to również zasługa specjalnych paletek, udoskonalonych przez niemieckich inżynierów w ten sposób, żeby nadawały lotce prędkość nawet 290 km/h.

Dzięki brakowi siatki, w grę można grać dosłownie wszędzie.
- Głównym hasłem Speed Badmintona jest "Everywhere, anytime", czyli gdziekolwiek i kiedykolwiek. Można grać na każdej powierzchni i w każdym miejscu, nawet na śniegu - tłumaczy dalej dr Bomirska. - Można grać nawet w nocy: wtedy do lotki wsadza się specjalny świetlik.

Ale to nie wszystkie nocne atrakcje związane z grą. Na zachodzie dużą popularnością cieszą się rozgrywki, podczas których gracze malują się specjalnymi fluorescencyjnymi farbami. Wokół zaś boiska rozstawia się specjalne oświetlenie UV.

Jednak ta "turbokometka" to nie tylko zabawa, ale też zdrowa dawka wysiłku.
- Gra jest przeznaczona raczej dla ludzi, którzy wymagają szybkiej i dynamicznej rozgrywki. Zazwyczaj po 15 minutach człowiek jest już cały mokry - zwraca uwagę dr Bomirska. - Oczywiście ma też wymiar fitnesowy i zdrowotny, ponieważ przez brak siatki poruszać się trzeba praktycznie w każdej płaszczyźnie: skakać, schylać się, biec w tył, w przód i tak dalej.

Jak na taki wysiłek, gra jest stosunkowo tania: najtańszy zestaw rakietek kosztuje 219 zł. Jednak to jedyny wydatek związany z tą grą, ponieważ boisko można wyznaczyć chociażby kredą na asfalcie.


wystawa pod
patronatem MM Moje Miasto Poznań
Dzień
Europy w Poznaniu

6-9 maja 2010
od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto