Przypomnijmy, że wstrzymano planowaną na kwiecień budowę osiedla kontenerów socjalnych, do których mieli zostać przeniesieni lokatorzy niepłacący czynszu, dewastujący swoje mieszkania, klatki schodowe i utrudniający życie swoim sąsiadom. Budowę wstrzymano po protestach organizacji społecznych i stanowisku Komisji Gospodarki Komunalnej i Polityki Mieszkaniowej, która zaapelowała do prezydenta Poznania o wykonanie wcześniej studium skutków społecznych i ekonomicznych, jakie wywołała budowa takiego osiedla.
W środę w Cafe Gazeta odbyła się kolejna dyskusja w tej sprawie. Większość jej uczestników stanowczo protestowała przeciwko planom kierowania ludzi do kontenerów.
- Te kontenery nie powstaną, nie ma takiej możliwości – mówił Tomasz Sadowski z fundacji Barka. – One będą tylko przesunięciem problemu w czasie. Wiem, że mamy problemy, bo jesteśmy dopiero 20 lat po PRL-u i póki mamy zdolność kredytową, to staramy się budować Manhattan, ale budżet miasta to jednak duże przegięcie.
Popierał go także prof. Tomasz Polak, z kolei Jerzy Stępień, wiceprezydent Poznania odpowiadający za politykę społeczną, zwracał uwagę, że kontenery będą kolejną porażką systemu opieki społecznej w Polsce.
- Takich porażek jest więcej, a biorą się stąd, że osoby, do których pomoc jest adresowana, nie chcą z niej skorzystać – mówił Stępień.
Co jest prawdziwą patologią?
Kontenerów starał się bronić Jarosław Pucek, dyrektor Zarządu Komunalnych Zasobów Lokalowych, wskazując, że lepszego rozwiązania nie ma.
- Cały czas czekam na odpowiedź, co mam mówić ludziom, które muszą mieszkać obok tych osób i oczekują od nas działania – zwracał uwagę Pucek.
- Jeśli ktoś dewastuje swoje mieszkanie, to przecież są na to odpowiednie paragrafy – odpowiadał mu prof. Tomasz Polak. – Patologią nie jest to, że w 600-tysięcznym mieście jest 200 czy 300 osób nieprzestrzegających norm społecznych. Patologią jest podejście do tych osób przez całą społeczność.
Przybyli na spotkanie pracownicy i podopieczni organizacji społecznych przekonywali, że ich praca to dowód na to, że takie trudne osoby ciężką pracą da się przywrócić z powrotem społeczeństwu i zamiast kontenerów należy opracować odpowiedni program pomocy.
Wiceprezydent Stępień zwracał jednak uwagę, że nawet najlepszy program nie przyniesie 100-procentowej skuteczności. Wtórował mu dyrektor ZKZL.
- Mamy przecież osiedle w Darzymborze, którego główne założenie mówiło, że ludzie będą tam mieszkać tymczasowo, a jak dotąd żadna z tych osób nie nabrała umiejętności pozwalających na samodzielne zamieszkanie w lokalu komunalnym – mówił Pucek. – Na 28 rodzin tylko 8 nie ma zaległości czynszowych, co jest wynikiem gorszym niż w miejscach, gdzie nie prowadzi się żadnej pracy socjalnej.
- Ale jeżeli 8 rodzin jest już bardzo blisko tego wyjścia na prostą, to już jest sukces – podkreślał Tomasz Lewandowski, przewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej i Polityki Mieszkaniowej.
W czasie dyskusji zwracano także uwagę, że problemem nie są same kontenery, ale też plany stworzenia getta składającego się z ludzi odrzuconych.
Wnioski z debaty? Następne debaty
Ostatecznie żadnych konkretów nie ustalono, poza ogólną deklaracją wiceprezydenta Poznania, że trzeba wypracować najlepsze rozwiązanie.
- Jakoś trzeba opracować konkretny plan pomocy, być może powołać jakiś zespół, który będzie się tym zajmował – mówił Stępień.
Swoją gotowość pomocy zadeklarował także dyrektor ZKZL, zwracając jednak uwagę, że jego jednostka robi wiele, aby pomóc osobom, które mają kłopoty ze spłatą czynszu.
- Powstaje takie dziwne przekonanie, że my jesteśmy bezduszni i pozbawieni empatii, a to nieprawda – przekonywał Pucek. – Dłużnikom oferujemy propozycję pracy socjalnej, ale ci ludzie muszą tego chcieć.
Pucek podkreślił, że nadal jest zdeterminowany, aby doprowadzić do budowy osiedla kontenerowego, ponieważ chce w ten sposób pomóc sąsiadom trudnych lokatorów.
- Podjąłem taką decyzję i jestem gotów ponieść za to pełną odpowiedzialność – zadeklarował dyrektor ZKZL.
Już po debacie w rozmowie z MM Poznań Tomasz Sadowski powiedział, że jego zdaniem 750 tysięcy, które miasto wydało na zakup kontenerów, można było wykorzystać inaczej.
- Za te pieniądze mogłyby powstać cztery centra Barki, do których mogłoby trafić 100 osób potrzebujących pomocy – mówi Sadowski. – To jest bzdura, że tacy ludzie nie są zainteresowani pomocą. Problem w tym, że o pomocy rozmawiają z nimi urzędnicy, którzy nie mają kompetencji, pozwalających im do nich dotrzeć.
Decyzja o wstrzymaniu budowy kontenerów została wstrzymana do wakacji. Ciągle nie wiadomo, czy rzeczywiście dojdzie do jej realizacji.
Czytaj też: |
Jak się żyje z sąsiadem - menelem? Urządzają libacje i awantury, dewastują klatkę schodową, a sąsiadom śmieją się w twarz, bo nic nie można im zrobić. |
Budowa kontenerów socjalnych wstrzymana Osiedle kontenerów nie powstanie przed wakacjami. Taką decyzję podjął Jarosław Pucek, dyrektor ZKZL. |
W kontenerach Poznań wychowa sobie terrorystów? Osiedle kontenerów dla tzw. trudnych lokatorów ma stanąć w kwietniu przy ul. Średzkiej, ale być może decyzja zostanie wstrzymana. |
Festiwal Kultury Studenckiej ARTenalia 6, 7, 8 maja 2011 Stara Rzeźnia |
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?