MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Urbanizacja w starciu z naturą

Kuba Błoszyk
Kuba Błoszyk
Z Weng Fenem, chińskim fotografikiem, autorem wystawy Fataurbana prezentowanej od piątku w CK Zamek, rozmawiamy o urbanizacji i jej wpływie na fotografię.

Świat prezentowany przez Weng Fena to rzeczywistość wyrazistych kolorów i pełnego uporządkowania, to swojego rodzaju modernistyczna utopia zawieszona w czasie i przestrzeni. Pierwsza część wsytawy Fataurbana to fotografie, na których modernizacja i urbanizacja zastępuje typowy chiński pejzaż, dokumentując jak nieodwracalnie zmieniają Chiny, na które, jak w nieznaną przyszłość, patrzą chińskie nastolatki, główne bohaterki tych fotografii.
Część druga to zdjęcia zrobione podczas podróży artysty z rodziną do Anglii, w region słynący z przepięknych scenerii zatopionych wśród gór i jezior. Fotografie z tej serii są antytezą pejzażu miejskiego, jak i głęboką refleksją na temat otaczającego świata.

Kuba Błoszyk: Czy jest to Pana pierwsza wizyta w Polsce? Jak Panu podoba się nasz kraj?

Weng Fen: Jest to moja 3 wizyta w Polsce. Wystawiałem już tu swoje prace m.in. podczas ubiegłorocznego Biennale Mediations .
Polska bardzo mi się podoba, uważam że jest to bardzo interesujący kraj. W czasach studenckich bardzo dużo czytałem na temat historii Europy i spraw Polski.

Przejdźmy teraz do początków pana przygody z fotografią. Jak to wszystko się zaczęło?

Pochodzę z wyspy Hejnan. Wyjechałem na studia do Kantonu, gdzie studiowałem malarstwo olejne. Po powrocie do domu doświadczyłem pewnego rodzaju szoku, który związany był z olbrzymim rozwojem tych wszystkich małych miast. To właśnie doświadczenie wywołało we mnie chęć dokumentowania zmieniających się Chin.

Z jednej strony modernizacja i urbanizacja, natomiast z drugiej piękny krajobraz gór i jezior. Skąd ten kontrast?

To dokładnie tak samo jak w życiu. Te dwa aspekty przestrzeni są nierozłączne. Nawet jeśli cały czas mieszkamy w mieście to w pewnym momencie nachodzi nas chęć wyjechania i odnalezienia tych naturalnych krajobrazów. Oczywiście trzeba pamiętać, że jest to pewnego rodzaju kolej rzeczy, jedno następuje po drugim. Część zdjęć została zrobiona w Wlk. Brytanii gdzie świadomość kultywowania i ochrony tych naturalnych, pięknych miejsc jest o wiele bardziej rozwinięta niż w Chinach. Tam często ingeruje się w te miejsca w ogóle nie myśląc o nieodwracalnych konsekwencjach, natomiast potrzeba przebywania w naturalnym środowisku jest bardzo ważnym aspektem życia.

W takim razie po której stronie umieściłby pan nasz kraj? Po tej modernistycznej stronie czy może po stronie dziewiczego krajobrazu?

Trudno to porównywać ponieważ procesy jakie zachodzą tutaj w Europie są o wiele wolniejsze. W Chinach wszystko jest nowe, dynamiczne jakby taki silnik, który cały czas pracuje. W Polsce, żeby zobaczyć jakąkolwiek zmianę potrzeba wiele czasu i to właśnie jest ta zasadnicza różnica. Dlatego też umieściłbym Polskę po tej drugiej stronie – naturalnego krajobrazu.

Rozumiem. Zastanawia mnie jeszcze dlaczego głównymi bohaterkami pańskich fotografii są chińskie nastolatki? Czy mają one symboliczne znaczenie?

To jest bardzo ważna i skomplikowana sprawa. Fotografie te dokumentują okres historii Chin od kompletnego zamknięcia do otwarcia. Jest to odcinek, który Chińczycy przechodzili po omacku.
Pamiętam siebie jako nastolatka, kiedy patrzyliśmy w ten świat, tą przyszłość. Postać tej nastolatki jest pewnego rodzaju Alter Ego, która ma tą samą drogę do pokonania, drogę którą pokonały Chiny.
Uderzenie tego miasta w kontekście dziewczynki, a nie chłopca wzbudza o wiele mocniejsze emocje. Widzimy jedynie jej plecy plecy, nie jesteśmy w stanie zobaczyć jej reakcji związanej z postrzeganiem miasta, możemy się jedynie domyślać co czuje.
Znaczenie tej postaci ma jest ogromnie szerokie i zarazem kluczowe dla moich fotografii.

Czy wśród tych 30 zdjęć jest jedno które jest dla pana szczególnie ważne?

Trudno powiedzieć, ponieważ to jest pewnego rodzaju proces trwający wiele lat. Jest to seria w której fotografuję rzeczywistość z różnych punktów widzenia. Wszystkie są dla mnie ważne ponieważ każde utrwala pewien moment w moim życiu. Jednak wydaje mi się, że najważniejsze będą te na których nastolatka siedzi na murze, ponieważ to jest moment w którym pojawia się cala koncepcja artystyczna, którą dalej kontynuuje. Natomiast pozostałe zdjęcia są kontynuacja artystycznego myślenia.

Jest pan fotografikiem, jak również wykładowcą w Instytucie Sztuk Pięknych, które z tych zajęć jest dla pana swoistą pasją.

Przede wszystkim czuję się artystą. Daje mi to możliwość kreacji, ale z drugiej strony doświadczenie to pozwala mi na lepsze wykonywanie pracy związanej z nauczaniem. Gdybym nie był praktykiem to samo nauczanie nie było by całościowe i pełne. Dlatego uważam ze oba te zajęcia łączą się w pewną całość.

Jest pan bardzo wszechstronnym artystą. Wideo, zdjęcia oraz artystyczne instalacje to część pana twórczości. Dlatego też na koniec chciałbym zapytać się o pana plany na przyszłość, plany i wizje na kolejne wystawy.

Cały czas pracuję. Teraz zajmuję się kolejnymi projektami, są to zarówno fotografie, instalacje jak wideo.

Za pomoc w tłumaczeniu dziękujemy Magdalenie Czechońskiej – kurator wystawy.

Wystawę można oglądać od 13 marca do 5 kwietnia w holu CK Zamek. Wstęp wolny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Rusza 61. Festiwal w Opolu. Znamy szczegóły

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto