Urodziny Herberta rozpoczął sam solenizant: z płyty odtworzono jego własną interpretację własnego wiersza. Zaraz potem rozbrzmiały gitary i fortepian Kwartetu ProForma oraz silny głos Przemysława Lembicza.
Od wierszy Herberta z muzyką Gintrowskiego ("Prolog", "Przebudzenie") zespół przeszedł do melodii Jana Kantego Pawluśkiewicza ("Prośba"), potem zaś do własnych kompozycji ze słowami Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego ("Noc"). W repertuarze nie mogło zabraknąć tak mocnych utworów jak "Potęga smaku", "Raport z oblężonego miasta" czy "Ornamentatorzy". Herbertowska ironia i dystans do patetycznego bohaterstwa po raz nie wiadomo który zabrzmiały w kolejnych murach w obecności miłośników poezji.
Niejakim wytchnieniem były wiersze Gałczyńskiego, który ironicznego dystansu do świata nie miał, dlatego też jego poezję łatwiej jest przyjąć i nie trzeba "gimnastykować się", żeby sprostać prowokacjom, tak, jak to zwykle jest w przypadku Herberta. Jednak pod koniec koncertu Kwartet powrócił do skomplikowanego herbertowskiego świata, którego święto w końcu obchodzone było Pod Lipami.
Entuzjazm, z jakim przyjęty został Kwartet ProForma, dowodzi tego, że Herbert ani się nie nudzi, ani nie starzeje. Na szczęście udało się uniknąć wielkich słów i patetycznych pochwał "wilekiego poety", których on sam za życia się wystrzegał. A to, czym była dla widzów poezja w "proFormowskim" wykonaniu, mogą sobie oni powiedzieć sami - i to wystarczy.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?