Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ustalenie ojcostwa, czyli test DNA prawdę ci powie [ZDJĘCIA]

Zbyszek Snusz
W poznańskiej Pracowni Hemogenetyki pracują cztery osoby
W poznańskiej Pracowni Hemogenetyki pracują cztery osoby Zbyszek Snusz
- Nie ma co ukrywać, że często decydujemy o ludzkich losach - przyznaje dr Małgorzata Koralewska-Kordel, która w poznańskiej Pracowni Hemogenetyki na podstawie badań DNA zajmuje się m.in. ustalaniem ojcostwa. - To bardzo konfliktogenne sytuacje, często życia i śmierci. Po ujawnieniu wyników naszej pracy zadowolona jest zazwyczaj tylko jedna strona.

Pracownia działa w ramach Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej. To właśnie poznańska placówka pod koniec lat 70. jako pierwsza w Polsce wprowadziła do badań w zakresie spornego ojcostwa układ zgodności tkankowej HLA, a latach 90. - wraz z rozwojem biologii molekuralnej - zainicjowała wydawanie opinii na podstawie wyniku badania DNA.

Dzisiaj podobnych placówek jest już zdecydowanie więcej. Powstają nowe gabinety prywatne, bo nie ma żadnych przepisów, które by regulowały tegu typu działalność. Poznańska Pracownia Hemogenetyki nie musi się jednak obawiać konkurencji.

Czytaj też: Poznańscy toksykolodzy rozwiązują najtrudniejsze zagadki!

- Wyniki badań z placówek prywatnych mogą być błędne, bo analizy wykonywane są tam często niezgodnie z procedurą - wyjaśnia dr Koralewska-Kordel. - Badania, które wykonujemy wymagają obecności trzech osób: matki, ojca i dziecka. Materiału nie można przysłać, wszyscy muszą być obecni na miejscu w tym samym czasie i wzajemnie potwierdzić swoją tożsamość.

Z tego też powodu często na miejscu wybuchają burzliwe dyskusje. W ekstremalnym przypadku na terenie budynku doszło nawet do pchnięcia nożem. Skąd te emocje?

- Zauważyłam, że mężczyznom bardzo łatwo zaszczepić w głowie niepewność - opowiada dr Koralewska-Kordel. - Często wystarczy rzucony przez kogoś żart, o tym, że dziecko jest kogoś innego. Przyszedł do nas kiedyś 85-letni pan, który miał problem ze swoim 50-letnim synem. Okazało się, że na przyjęciu imieninowym ktoś sobie zażartował właśnie w ten sposób.

Inny, 50-letni mężczyzna chciał wmówić wszystkim, że to nie on spłodził czwórkę swoich synów. Dlaczego? Chodziło oczywiście o miłość. Mężczyzna poznał młodszą kobietę. Aby uniknąć podziału majątku, chciał otrzymać rozwód nie ze swojej winy. Jego chytry plan się jednak nie powiódł.

W prawie 30-letniej karierze dr Koralewskiej-Kordel zdarzyło się też trzech księży. Z jednym z nich w ciążę zaszła niepełnoletnia uczennica. - Gdy się u nas pojawił, był już w stanie świeckim, a na korytarzu wykrzykiwał, że dziewczyna zmarnowała mu życie.

Ojcostwa próbował się wypierać też m.in. mężczyzna, który został nim w wieku 70 lat. Okazało się, że jednak nim był. Jak sobie później żartowano - bardzo jurnym. Są to jednak pojedyncze przypadki. Nie ma ich dużo również w przypadku bardzo młodych chłopców. Najmłodsi mają po około 15 lat, ale nie ma ich wielu. - Albo młodzież nie jest już tak rozbudzona, albo wie więcej na temat antykoncepcji - kończy dr Koralewska-Kordel.

Widzisz coś ciekawego, zaskakującego, dziwnego? Pisz na [email protected], dodaj swój artykuł lub zostaw nam wiadomość na Facebooku


ZEBRAliśmy nasze serwisy w jednym miejscu:
Wszystko o Lechu Poznań - BUŁGARSKA.PL: polub serwis na Facebooku
Filmy z Poznania i całej Wielkopolski - GŁOS.TV: polub serwis na Facebooku
Inwestycje i budownictwo w Wielkopolsce - DOM
Baw się i wygrywaj nagrody - KONKURSY

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto