Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uwaga piesi! Kierowco - stop!

justka16
justka16
Piesi są zdecydowanie bardziej narażeni na śmierć na drodze niż kierowcy. Warto o tym pamiętać niezależnie od tego, czy kierujemy samochodem, czy przechodzimy przez ulicę.

Pieszy to być może najbardziej zagrożona osoba, jaką można spotkać na ulicy.
Przechodzienie przez jezdnię na pasach nie gwarantuje bezpieczeństwa, gdyż zdarza się, że kierowcy nie zachowują należytej ostrożności zbliżając się do przejścia dla pieszych.

Zdarza się też, że pieszy musi długo czekać na zielone światło, a wielu z nas nie chce się czekać "w nieskończoność" - chcemy zaraz przejść, szczególnie gdy strasznie się nam spieszy, chociaż oczywiście ryzykujemy swoim zdrowiem i życiem. Ponad połowa wypadków z udziałem pieszych i rowerzystów, których uczestnicy giną lub zostają ciężko ranni, ma miejsce w czasie przekraczania jezdni.

Kierowca musi zachować czujność

Kierowca nie zawsze jest winny: ostatnio sama byłam świadkiem sytuacji, w której pieszy na pasach wymusił pierwszeństwo na kierowcy czarnego audi. Dlaczego? Bo akurat podjeżdżał na przystanek autobus, a przecież trudno jechać następnym. Pieszy wbiegł więc na jezdnię na czerwonym świetle i omal nie został potracony - na szczęście kierowca z piskiem opon zdążył zahamować.

Są jednak i inne sytuacje. Na początku listopada obok nowowybudowanego centrum na ul. Dąbrowskiego kierowca samochodu potrącił starszego pana, który był na pasach. Pieszy się przewrócił, kierowca udzielił mu pomocy, ale niestety nogi złamane, a ranny człowiek - w szoku.

Niezależnie od sygnalizacji świetlnej, widząc uliczną zebrę kierowca ma obowiązek "zachować ostrożność", czyli: noga z gazu i oczy dookoła głowy. Na szerokich ulicach trzeba wykazywać się szczególną ostrożnością.

Pieszy zawsze musi być rozsądny

Do wypadków, w których giną ludzie, dochodzi także z winy pieszych. Nierzadko się słyszy, że np. staruszka weszła na jezdnie na czerwonym świetle albo dzieci przebiegały na czerwonym świetle. Ostatnio jadąc autobusem słyszałam, jak jedna z pań opowiadała o wypadku, którego była świadkiem. Miał on miejsce na ul. Serbskiej. Kobieta widząc nadjeżdżający autobus wbiegła na czerwone światło myśląc, że zdąży. Nie widziała jednak tira nadjeżdżającego z prawej strony. Wjechał prosto w nią, a kobieta "rozpłynęła się w powietrzu" - łzy napływają do oczu, kiedy o tym myślę.

Co zrobić, jeśli już dojdzie do sytuacji, gdy pieszy wbiegnie nam pod koła? Oczywiście hamować, ale jeśli to nie wystarczy, lepiej jest nawet, zmieniając pas ruchu, uderzyć w jadący obok samochód. Jeśli uderzymy w jadące obok nas w tym samym kierunku auto, przy prędkości 50 kilometrów na godzinę może skończyć się na otarciach karoserii. Za to pieszy uderzony z tą prędkością ma niewielkie szanse na przeżycie.

Coraz częściej losem ofiar rządzi także technologia. Przenośne odtwarzacze mp3 czy telefony komórkowe zaburzają uwagę osób przechodzących przez jezdnie i czasem prowadzą do nieszczęść.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto