Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Vloger nie udaje ziomala, jest prawdziwy”

REDAKCJA portalu
REDAKCJA portalu
O tym czym są vlogi, o rosnącej popularności YouTube’a i o ...
O tym czym są vlogi, o rosnącej popularności YouTube’a i o ... Kamil Fejfer
O tym czym są vlogi, o rosnącej popularności YouTube’a i o tłumach z pochodniami rozmawiamy z vlogerami i Jerzym Łabudą.

Spotykam się z grupą vlogerów. Są to młodzi, najczęściej kilkunastoletni ludzie. Prawie każdy podczas naszej rozmowy bawi się cyfrowym aparatem fotograficznym. Wśród nich znajdują się ważne postacie polskiej, młodej blogosfery, takie jak Darek Gutkowski prowadzący kanał DG Show TV. To on będzie mówił mi najwięcej o vlogach, czyli po prostu wideo blogach.

- Nasze inspiracje to głównie rodzina, znajomi, to co się dzieje na co dzień, szkoła, praca. Komentujemy to co nas interesuje. To wszystko zamieszczamy na swoich vlogach – mówi Darek organizator Zlotu YouTube 2012. Łączna liczba wyświetleń jego kanału to ponad 700 tys.

- Obecnie następuje bardzo szybki wzrost konsumpcji video. Vlogerzy, którzy tworzą niezależne treści chcą po prostu wsiąść do tego pociągu – mówi Jerzy Łabuda, publicysta miesięcznika Komputer Świat.

O czym są vlogi głównie? Tutaj Łabuda i Gutkowski mówią to samo – największym powodzeniem cieszą się filmiki o grach, tzw. gameplayery. - Najpopularniejszy polski vloger tworzący wideo na temat gier ma 174 tys. subskrybentów. To znacznie więcej niż nakład poważnych tygodników opiniotwórczych. Liczbę odwiedzin szacuje się na miliony – mówi Łabuda.

Sporą część vlogów to moda, life style, poradniki, treści hobbystyczne. – W USA jest świetny vloger, który robi filmiki o procach. Ma mnóstwo subskrypcji i jest prawdziwym profesjonalistą – stwierdza Łabuda.

Nie każdy filmik wrzucany na YouTube przez niezależnego twórcę to vlog. Odrębną kategorią jest show. Darek próbuję mi wyjaśnić różnicę między jednym a drugim. Prosi o pomoc swojego kolegę, Adama, który współtworzy filmiki na kanale MacieCioszki. – Vloger bierze aparat, pokazuje życie takie jakie widzi. Spotan. A show to scenariusz, dłużej się obrabia materiał – mówi Adam.

- Te pojęcia dopiero się klarują, trochę na siebie zachodzą, jeszcze nie wszystko zostało nazwane. Vloger jest kimś między dziennikarzem obywatelskim, a osobą traktującą swoją prywatność z dezynwolturą - mówi Jerzy Łabuda.

Dla kogo to robicie? – Na bank nie robimy tego dla siebie. Jeżeli tak by było, zostawialibyśmy filmiki sobie na komputerze. Chodzi nam o pokazanie siebie w Internecie. Robimy to dla rówieśników, znajomych – mówi Darek. Wśród zgromadzonych twórców jest również Gabu, sklasyfikowana przez magazyn Press na 12 miejscu najważniejszych polskich vlogerów. Jej facebookowy fanpage ma ponad 8 tysięcy „lajków”. Na swoim kanale, który ma pond 2 mln odwiedzin, opowiada głównie o swoim swoi życiu, o tym co jej się przytrafiło.

- Ci ludzie są prawdziwi. Tam nie ma ściemy. To nie są gwiazdy ekranu, które podczas swojego programu udają ziomów, a później wsiadają do Porsche i są bufonami – wyjaśnia Łabuda. - W tym co robią twórcy internetowych filmików, są prawdziwi również dlatego, że traktują serio swoją widownię. Nie są odgrodzeni od niej instytucją, która ich w pewnym stopniu osłania. Gwiazdy telewizji po pracy idą do domu, wracają do swojego życia. Vlogerzy pokazują swoje życie. Każda krytyka, to krytyka ich osoby, a nie ich miejsca pracy, firmy, czy modelu biznesowego – tłumaczy publicysta.

Pytam Darka, czy chcą na zarabiać na swoich filmikach. Mówi, że zdarza się, że ktoś bierze udział w jakiejś akcji, ale chyba nie do końca rozumie moje pytanie. – W Polsce z tworzenia filmików, które wrzuca się do sieci, nie da się raczej żyć. Jeżeli już, to robi to kilka osób. Tutaj trzeba jednak uważać. Internet sprzyja tworzeniu tłumów z pochodniami. Zwłaszcza w Polsce; zwłaszcza kiedy w grę wchodzą pieniądze. Wspomniany już wcześniej popularny bloger tworzący filmiki o grach, kiedy okazało się, że za swoją pracę dostaje od YouTube jakieś pieniądze, padł ofiarą hejtingu graniczącego ze stalkingiem.

YouTube płaci twórcom filmików? – pytam Łabudy. – Tak. Google sporo inwestuje w rozwój tego kanału komunikacji. Daje granty, finansuje sprzęt.

Czy YouTube staje się rodzajem posttelewizji? – Chyba można tak powiedzieć. Dzisiaj produkowane telewizory obsługują YouTube. Telewizja, jaką znamy będzie wkrótce tylko jednym, wcale nie najważniejszy kanałem przepływu informacji wizualnej. Zresztą, przecież to już się stało - stwierdza Łabuda.

Poniżej popularny vloger, który trochę przeklina. Wchodzicie na własną odpowiedzialność.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto