Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W ciemności: Czy najnowszy film Agnieszki Holland to oskarowy pewniak?

Jacek Sobczyński
Robert Więckiewicz jako Leopold Socha
Robert Więckiewicz jako Leopold Socha
Najnowszy film Agnieszki Holland to jeden z najpoważniejszych kandydatów do Oscara w kategorii "Najlepszy film nieanglojęzyczny" - podają branżowe amerykańskie pisma. Byłby to pierwszy Oscar dla polskiego filmu w tej kategorii. W 64-letniej historii Oscarów za najlepsze filmy nieanglojęzyczne polskie produkcje wyróżniano nominacją 8 razy. Zobacz, jak to było.

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że wchodzący właśnie na ekrany polskich kin film Agnieszki Holland "W ciemności" ma spore szanse na nominację.

Bohaterem filmu jest drobny złodziejaszek Leopold Socha, który podczas II wojny uratował życie grupie Żydów, choć początkowo chciał na nich zarobić - ofiarował im schronienie w zamian za pieniądze. Trafiały się nawet recenzje, sugerujące, że odtwarzający postać Sochy Robert Więckiewicz ma szansę na nominację za najlepszą rolę męską! Na taki sukces w zdominowanej przez amerykańskie sławy kategorii liczyć raczej nie można, ale już samo wyróżnienie dla filmu byłoby ogromnym wyróżnieniem dla polskiego kina. A które filmy otrzymywały je wcześniej?

Przeczytaj, co o filmie Agnieszki Holland "W ciemności" myśli Jacek Sobczyński. Zajrzyj na stronę "Głosu wielkopolski"

Polskie filmy nominowane do Oscara

# 1 1963: "Nóż w wodzie", reż. Roman Polański
Przegrał z... "Osiem i pół", reż. Federico Fellini

Trudno uwierzyć, że ten uważany przez wielu za najwybitniejszy film w historii polskiej kinematografii ma już 50 lat. Pełnometrażowy debiut Romana Polańskiego wszedł na ekrany polskich kin 9 marca 1962 roku i wywołał niemały skandal - władze krytykowały reżysera za propagowanie konsumpcyjnego stylu życia. W końcu para głównych bohaterów rozbijała się peugeotem 404 (miał być mercedes, ale Polański stwierdził, że ta marka auta zanadto skojarzy się z jeżdżącymi nią ówczesnymi prominentami), pływała po Mazurach pięknym jachtem, a na domiar złego grany przez Leona Niemczyka dziennikarz dobitnie podkreślał korzyści, płynące ze swojego wysokiego statusu materialnego. Co nie podobało się władzom, zachwyciło Hollywood i tak "Nóż w wodzie" był pierwszym polskim obrazem z nominacją do Oscara. Ostatecznie przegrał z "Osiem i pół", które do dziś jest uznawane za jeden z najlepszych filmów w historii kina. Czyli wstydu nie było, a do tego "Nóż w wodzie" zgarnął jeszcze Nagrodę Międzynarodowej Federacji Krytyki w Wenecji i nominację do prestiżowej, brytyjskiej nagrody BAFTA.

# 2 1966: "Faraon", reż. Jerzy Kawalerowicz
Przegrał z... "Kobietą i mężczyzną", reż. Claude Lelouch

Po 3 tysiące par obuwia, peruk i tarcz, tysiąc sztuk mieczy, 10 tysięcy butelek wody mineralnej, wypijanych codziennie na planie i zdjęcia, powstałe m.in. w Uzbekistanie i Egipcie - tak, film Jerzego Kawalerowicza był jak na tamte czasy gigantyczną produkcją. Co ważniejsze, ze wszech miar udaną. Filmową adaptację książki Bolesława Prusa docenili także Amerykanie, przez co obraz Kawalerowicza stanął w szranki o wyróżnienie za najlepszy film nieanglojęzyczny. Przegrał z bardzo popularnym także w naszym kraju obrazem "Kobieta i mężczyzna" Claude'a Leloucha, która przy rozbuchanym dziele Kawalerowicza prezentuje się bardzo skromnie. Borykający się z kłopotami finansowymi Lelouch sam wyreżyserował, napisał, nakręcił, zmontował i wyprodukował swój film. Benedyktyńska praca zwróciła mu się z nawiązką, choć już wtedy część krytyków uważała, że "Kobieta i mężczyzna" to silnie ocierająca się o kicz miłosna bajeczka. Warto dodać, że do tej samej nagrody była nominowana także kultowa "Miłość blondynki" Milosza Formana.

# 3 1974: "Potop", reż. Jerzy Hoffmann
Przegrał z... "Amarcord", reż. Federico Fellini

Drugi raz próbowaliśmy podbić Hollywood wysokobudżetową produkcją w 1974 roku. Niestety, znów na drodze Polaków stanął Federico Fellini. I tak nakręcony jako pierwszy polski film w stereofonicznym dźwięku "Potop" Jerzego Hoffmanna musiał uznać wyższość sentymentalnej podróży wielkiego FeFe do lat młodości. Tu akurat niespodzianki nie było - przepełniony magią filmowy portret Rimini lat 30. został także wyróżniony nominacjami za najlepszą reżyserię i najlepszy scenariusz oryginalny. Tam o zwycięstwo zagranicznemu "Amarcord" było trudniej, ale w "swojej" kategorii obraz Felliniego wygrał bez problemu.

# 4 1975: "Ziemia obiecana", reż. Andrzej Wajda
Przegrał z... "Dersu Uzała", reż. Akira Kurosawa

Chyba żaden polski film tak bardzo nie zbliżył się do Oscara za najlepszy film nieanglojęzyczny, jak uczyniła to "Ziemia obiecana", opus magnum Andrzeja Wajdy, film powszechnie uważany za jedno z najwspanialszych dokonań polskiej kinematografii. Jej konkurent, nakręcony przez Akirę Kurosawę japońsko-radziecki "Dersu Uzała" to przy dziele Wajdy obraz "tylko" bardzo dobry. Ale historia przyjaźni kirgijskiego myśliwego z rosyjskim badaczem bardziej przemówiła do serc akademików niż epicki obraz kapitalistycznej Łodzi końca XIX wieku. A dla samego Kurosawy był to już drugi Oscar w tej kategorii. Pierwszą nagrodę otrzymał w 1951 roku za "Rashomon".

Polskie filmy nominowane do Oscara

# 5 1976: "Noce i dnie", reż. Jerzy Antczak
Przegrał z... "Czarne i białe w kolorze", reż. Jean-Jacques Annaud

To była znakomita passa dla polskiego kina - "Noce i dnie" Jerzego Antczaka to trzecia polska nominacja do Oscara pod rząd! Niestety i tym razem ponieśliśmy porażkę. A wcale się na nią nie zapowiadało, wszak "Noce i dnie" mogły już legitymować się dwiema nagrodami na festiwalu filmowym w Berlinie. Tymczasem to nie Antczak, a Jean-Jacques Annaud mógł cieszyć się wymarzoną statuetką filmowców. Co ciekawe, jego komedia wojenna "Czarne i białe w kolorze" jest do dziś jedynym nominowanym do Oscara filmem z Wybrzeża Kości Słoniowej. Jedna nominacja, jedna nagroda - godna podziwu skuteczność. Warto dodać, że debiut Annauda został zignorowany w jego rodzinnej Francji. My reżysera kojarzymy dziś głównie z "Walką o ogień" i "Siedmioma latami w Tybecie".

# 6 1979: "Panny z Wilka", reż. Andrzej Wajda
Przegrał z... "Blaszany bębenek", reż. Volker Schlondorff

Po raz drugi Andrzej Wajda powalczył o Oscara przy pomocy... Jarosława Iwaszkiewicza, autora literackiego pierwowzoru "Panien z Wilka", filmu, który akademicy przetłumaczyli błędnie jako "Pokojówki z Wilka". Tu porażka nie była aż tak dotkliwa - zwycięski "Blaszany bębenek" został nakręcony w polskiej koprodukcji. Zresztą same nominacje były szczególnie miłe dla Daniela Olbrychskiego, który zagrał w obu filmach. "Blaszany bębenek" został uhonorowany także Złotą Palmą na festiwalu w Cannes oraz prestiżowym wyróżnieniem Stowarzyszenia Krytyków Filmowych w Los Angeles.

# 7 1981: "Człowiek z żelaza",reż. Andrzej Wajda
Przegrał z... "Mefisto", reż. Istvan Szabo

To mógł być Oscar. Film Andrzeja Wajdy zdobył przedtem Złotą Palmę w Cannes jako jedyny polski film w historii (w 2002 roku to samo wyróżnienie dostała polska koprodukcja "Pianista") i... jedyny sequel, bowiem jest to kontynuacja "Człowieka z marmuru". Tymczasem z racji wprowadzenia w Polsce stanu wojennego władze zadecydowały o usunięciu obrazu z konkursu. Szkoda, ponieważ z dzisiejszej perspektywy wydaje się, że Wajda miał realne szanse na zwycięstwo. Tymczasem nagroda trafiła w ręce braci Węgrów za "Mefisto" Istvana Szabo, dzieje życia aktora-marionetki w rękach nazistów. Do dziś to jedyny węgierski film pełnometrażowy, uhonorowany Oscarem za najlepsze dzieło nieanglojęzyczne.

# 8 2007: "Katyń", reż. Andrzej Wajda
Przegrał z... "Fałszerze", reż. Stefan Ruzowitzky

Oczekiwania były ogromne: w końcu "Katyń" był pierwszym polskim filmem, nominowanym w tej kategorii od 26 lat. Poza tym Andrzej Wajda był zdecydowanie najbardziej rozpoznawalnym reżyserem z całej nominowanej piątki, co wśród akademików nie jest bez znaczenia. A jednak Oscar przypadł w udziale "Fałszerzom" szerzej nieznanego Stefana Ruzowitskiego. Dzieje życia oszusta z obozu koncentracyjnego dziś są już filmem nieco zapomnianym, tymczasem "Katyń" wciąż cieszy się sporą światową sławą. Nominacja filmu Wajdy do Oscara zapoczątkowała także obecny do dziś trend wśród Polaków do masowych głosowań w internetowych sondach. "Katyń" w cuglach wygrywał wszystkie wirtualne głosowania przedoscarowe.

Najważniejsze informacje z Poznania - zamów nasz newsletter

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto