W czerwcu było mniej ofert pracy niż w maju

- W drugim kwartale najbardziej poszukiwanymi pracownikami byli handlowcy (skierowana do nich była więcej niż co trzecia oferta), specjaliści IT oraz osoby z wykształceniem technicznym - mówi Elżbieta Flasińska z Grupy Pracuj.pl. - Poszukiwane były też osoby do działów obsługi klienta i call center, na brak ofert pracy nie miały co narzekać osoby z wykształceniem w zakresie finansów i ubezpieczeń - dodaje Flasińska.

Ale eksperci zaznaczają: w ostatnim okresie liczba ofert pracy rośnie coraz wolniej. - Po dynamicznym, 22-procentowym przyroście ofert w I kwartale, w II dynamika spadła już tylko do 6,4 proc. - mówi Flasińska. Co więcej, w czerwcu ogłoszeń było mniej niż w maju.

Czytaj także: Nie zdałeś matury i nie dostałeś się na studia? Idź do pracy!

O tym, że ofert jest mniej, donoszą też urzędy pracy. - Liczba wolnych miejsc pracy i miejsc aktywizacji zawodowej zgłoszonych przez pracodawców do urzędów pracy w czerwcu wyniosła 68,1 tys. - informuje Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej. - To w porównaniu do maja oznacza spadek o 10,8 proc. - wyliczył resort.

Na razie cieszymy się spadkiem bezrobocia. - W czerwcu spadło ono do 11,8 proc. - szacuje MPiPS. Dla porównania, w maju - jak podał GUS - wynosiło ono 12,2 proc., a w kwietniu - 12,6 proc. - Niestety, jesienią możemy się spodziewać ponownego wzrostu - ostrzega Małgorzata Rusewicz, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych "Lewiatan".

Jak wyjaśnia, obecna poprawa sytuacji na rynku pracy jest bowiem w dużej mierze efektem sezonowości. - Latem tradycyjnie rośnie zapotrzebowanie na pracowników w takich branżach jak rolnictwo, ogrodnictwo, gastronomia, turystyka czy handel. Na wzrost zatrudnienia wpływają też świetne wyniki, które odnotowuje budownictwo, zwłaszcza związane z inwestycjami infrastrukturalnymi - dodaje Rusewicz.

Czytaj także: Prawie połowa matek małych dzieci jest z nimi w domu

Ekonomiści podkreślają, że miejsca pracy powstają, gdy gospodarka rozwija się w tempie co najmniej 4-4,5 proc. Tymczasem wiele wskazuje, że w kolejnych kwartałach tempo wzrostu PKB może się obniżyć. Z najnowszych szacunków resortu gospodarki wynika, że w drugim kwartale gospodarka polska rozwijała się w tempie 4 proc., podczas gdy w I kwartale br. 4,4 proc. Nie napawają optymizmem ostatnie dane o produkcji przemysłowej: w czerwcu wzrosła o zaledwie 2 proc. rok do roku.

Z najnowszych danych GUS wynika też, że zatrudnienie rośnie coraz wolniej: liczba miejsc pracy w czerwcu wzrosła o zaledwie 0,2 proc. - Stosunkowo niewielki wzrost zatrudnienia świadczy o tym, że przedsiębiorstwa dalej są bardzo ostrożne w przyjmowaniu nowych pracowników. Ta sytuacja szybko nie ulegnie poprawie, jeśli nie nastąpi przyśpieszenie inwestycji - mówi Rusewicz.

Na dodatek spadły w tym roku znacząco wydatki na tworzenie nowych miejsc pracy. Urzędy pracy mają o 70 proc. mniej środków na walkę z bezrobociem niż w 2010 r. - Mało tego, od 1 stycznia 2012 r. przestaje obowiązywać ustawa antykryzysowa, z dobrodziejstw której korzysta wiele przedsiębiorstw - przypomina PKPP "Lewiatan".

Czytaj także: Młodzi chcą pracować w wakacje, ale brakuje ofert

To dodatkowo wpłynie na pogorszenie sytuacji na rynku pracy. - Zniknie subsydiowanie zatrudnienia czy możliwość bardziej elastycznego organizowania czasu pracy. W konsekwencji firmy, które wciąż mają trudną sytuację finansową, mogą rozważać zmniejszenie zatrudnienia - mówi Rusewicz.

Są jednak sektory, w których ofert nadal będzie dynamicznie przybywać - uważają eksperci. - To branże niezwykle konkurencyjne, czyli telekomunikacja i nowe technologie oraz finanse - mówi Przemysław Gacek, prezes Grupy Pracuj.