Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Poznaniu jak... w filmie

Lilia Łada
Lilia Łada
W świadomości mieszkańców Poznaniowi daleko do filmowej urody Wenecji czy Paryża. Czy jest tak naprawdę, czy też nie widzimy urody miasta?

Pewnie niejeden miłośnik kina chciałby - przynajmniej od czasu do czasu - pomieszkać w artystycznych kamienicach w londyńskiej dzielnicy Notting Hill, klimatycznych apartamentach z "Seksu w wielkim mieście" lub w słodkich podmiejskich domkach w "Cudownych latach". Tymczasem mało kto już zauważa, że takie właśnie klimatyczne dzielnice mamy w Poznaniu!

Nasze własne „Notting Hill”

Zakochanym w londyńskich klimatach można polecić poznańską ul. Ogrodową. Pnąca się w górę od zatłoczonej Półwiejskiej uliczka pozostawia pewien margines intymności swoim mieszkańcom, mimo lokalizacji w ścisłym centrum miasta. Główny bohater filmu „Notting Hill”, William, po wcześniejszej wizycie w kawiarni miałby krótką drogę do pracy – pobliskiej księgarni. Rzut beretem od mieszkania, w przyległym parku sąsiadującym jednocześnie ze Starym Browarem, mógłby w spokoju zgłębiać lekturę czy zjeść posiłek na świeżym powietrzu.

Okolica najlepszego centrum kultury i sztuki w Europie ma potencjał przyciągania znanych osobistości, więc historia romansu z popularną aktorką miałby ogromne szanse ziszczenia się. A wracając do ekscentrycznego współlokatora, Spike’a, jemu z pewnością przypadłoby do gustu lokum w starej kamienicy z „klimatem” – wśród jej mieszkańców na pewno odnalazłby kilka pokrewnych dusz.

„Cudowne lata” z Lusowa

Serial „Cudowne lata” nieodzownie powiązany jest z widokiem rozbudowanych amerykańskich przedmieść. Symetrycznie rozmieszczone domki, gładkie ulice, zaplanowana zieleń i serialowa Winnie Cooper na rowerku ozdobionym wstążkami. Wizja enklawy spokoju, zapewniającej najmłodszym odpowiednią przestrzeń do rozwoju i zabawy – taki opis całkowicie oddaje charakter serialu.

Dawid Sztandera, prezes Novum Plus budującej Osiedle Rozalin w podpoznańskim Lusowie, zapytany o porównanie swojej inwestycji do filmowego planu, pomimo licznych podobieństw podkreśla istniejące różnice.

– Choć wszystkie mają podobny kształt, nasze domy są dopasowywane do potrzeb klienta i nie możemy mówić, że są identyczne – tłumaczy Sztandera. – Mamy też zdecydowanie więcej zieleni. Ale posiadamy to, co najlepsze także w osiedlu z tego serialu: wizualny ład, przemyślany układ domków, ciszę i spokój – dodaje. Mały Kevin Arnold chodziłby do pobliskiej podstawówki w Lusówku. Razem z przyjacielem Paulem na rowerach odkrywaliby tereny pobliskiego lasu i marzyli o przyszłości z dala od starszych kolegów i niezrównoważonego brata skorego do głupich dowcipów. 

Carrie Bradshaw po polsku

Poznańska Wilda jest pełna urokliwych uliczek. To miejsce może kojarzyć się z nowojorską zabudową ciasno przylegających do siebie kamienic. Każdy budynek to inny styl, kolorystyka, inna historia – tak jak cztery przyjaciółki „Seksu w wielkim mieście”. Tu jest wszystko, zupełnie jak w serialu: apartamenty, ciemne klatki schodowe, głośni sąsiedzi, ryneczek warzywny, codzienny gwar tętniącej życiem dzielnicy i zatrzęsienie małych sklepików z przewagą używanej odzieży.

Ten aspekt zdecydowanie doceniłaby główna bohaterka Carrie, uwielbiająca odważne stylizacje. Co istotne, Wilda ma dobre połączenie z centrum – tramwaje, autobusy dzienne i nocne, a gdy przystanek okazuje się zupełnie nie po drodze po całonocnych klubowych szaleństwach, można zwyczajnie przejść się do domu. Jednak od planu „Seksu w wielkim mieście” miejsce to różni się tym, że Carrie Bradshaw szybko połamałaby ukochane szpilki od Manolo Blahnika i miałaby zdecydowanie starszą grupę ulicznych adoratorów niż w oryginale...

Takie przykłady można mnożyć w nieskończoność. Filmowy rozmach architektoniczny, generatory mgły, romantyczne zachody słońca w miejskim parku. Spróbujmy spojrzeć na Poznań świeżym okiem, jak widzący go po raz pierwszy turysta. A wtedy może uda nam się dostrzec, że poznańskie zakątki bywają tak samo piękne, magiczne i klimatyczne jak te znajdujące się na drugim końcu świata.

A co Wy sądzicie o urokliwych zakątkach Poznania? Czy mogą stać się filmowymi plenerami na miarę Barcelony czy Nowego Jorku? Zapraszamy do dyskusji!


miejsca,



które trzeba odwiedzić, konkurs
od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto