Socjolog Przemysław Nosal nie ma wątpliwości co do przyczyny tej mody: - Nasz styl życia zmienił się. Coraz rzadziej jemy w domu, bo na mieście jest taniej i szybciej. Nie mamy czasu na gotowanie, bo więcej pracujemy. Wolimy iść do restauracji czy do budki, gdzie szybko dostaniemy lunch lub obiad - wyjaśnia.
W czym gustują poznaniacy? Według kierowniczki Tek Doner przy ul. Półwiejskiej uwielbiamy kebaby. Tuż za nimi plasuje się ryż z kurczakiem i warzywami. - Nie umiem powiedzieć, dlaczego tak jest, ale kuchnia turecka bije inne na głowę - przyznaje. Miłośnicy chińszczyzny, upierają się jednak przy wyższości potraw z Kraju Środka.
Czytaj także: Kanibale sprzedali ciało ofiary na kebaby
- Chińskie potrawy są tańsze i zdrowsze. W Hot Wok smakują najlepiej - mówi rozmarzony Artur Grześ, maturzysta. - Osobiście polecam kurczaka w aromatycznej chrupiącej skórce z ryżem - dodaje. Za chiński kubek z ryżem, kurczakiem i warzywami zapłacimy 7 złotych.
Kebaby, choć droższe, wciąż jednak cieszą się wielką popularnością. Zwłaszcza wśród studentów. Potwierdza to Edyta Wiśniewska, kierownik Doner Kebab na ul. Jaskółczej. - Ludzie nie są tacy biedni, jak mówią. Widzimy, co zamawiają i zazwyczaj są to drobiowe donery w bułce z sosem czosnkowym - wyjaśnia. Zestaw kebab z colą kosztuje średnio 12 złotych. W Ali Babie mały kebab kosztuje 8 złotych, a duży 11. Stosunkowo droższa jest tortilla, czyli mięso i warzywa w placku pszennym. - Częściej ją zamawiamy, bo łatwiej się je po drodze - tłumaczy Rafał. W Sfinksie na ul. Gwarnej zapłacimy za nią 10 złotych. Podobnie jest w centrum.
Swoich fanów w stolicy Wielkopolski ma też jedzenie rodem z Włoch. Alina Pawlak, kierownik Avanti na Starym Rynku: - Jesteśmy na rynku od lat. Przychodzą do nas studenci, którzy mają zniżki. W weekendy odwiedzają nasz lokal rodziny - tłumaczy. Tu spaghetti jest stosunkowo drogie. Kosztuje między 5,90 a 11,00 złotych. W Piccolo zjemy makaron z sosem bolońskim już za 4,40. Popularnością cieszą się włoskie pierożki z sosem bolońskim za 7 złotych.
Konkurencja małych lokali gastronomicznych jest coraz większa, ale kultowe miejsca wciąż działają. Tak jest z Teatralką, która serwuje zapiekanki na moście Teatralnym. - Dużo osób przychodzi do nas w nocy. W weekendy pracujemy do 4 lub 5 nad ranem. Klienci najczęściej zamawiają zapiekanki z pieczarkami, polane ketchupem i sosem czosnkowym lub majonezem. Ważny jest smak, nie kalorie - tłumaczy Mateusz Drop.
Nie dziwi to Joanny Bajerskiej, dietetyka. - Hamburger i cola mają dużo kalorii, ale ich wartość sycąca jest niska, więc jesteśmy głodni już po godzinie - wyjaśnia. - Na kebab czy zapiekankę możemy sobie pozwolić, ale raz na dwa miesiące. Jeśli musimy zjeść coś na mieście, to wybierzmy raczej sałatkę z kromką pełnoziarnistego pieczywa.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?