- Rekordu frekwencji chyba nie będzie, ale zbliżymy się pewnie do poziomu sprzed dwóch lat, kiedy ME rozgrywane były we włoskim San Remo. Na liście zgłoszeń są brydżyści z USA, Kanady, Nowej Zelandii, Brazylii czy Chin. 1600 osób nie przyjedzie w jednym czasie, ale połowy tej stawki możemy spodziewać się już w połowie przyszłego tygodnia, kiedy rozpocznie się turniej open teamów - mówił prezes WZBS, Marian Wierszycki.
Wczoraj w miejscu rozgrywek, czyli w pawilonie nr 15 na terenie MTP, rozpoczęło się ustawianie stolików. - Zostały one sprowadzone z Półwyspu Apenińskiego. W zasadzie to nie mieliśmy innego rozwiązania, bo w Polsce nie ma po prostu 300 stołów do gry w brydża. Na razie nie wszystkie będą jeszcze wykorzystane, podobnie zresztą jak boczne sale, ale w drugiej fazie imprezy obłożenie będzie już pełne - dodał Wierszycki.
Wstęp na zawody będzie bezpłatny. Organizatorzy mistrzostw zapraszają chętnych do oglądania ME, ale stawiają też pewne warunki. - Każdy może przyjść i kibicować, ale musi obserwować jednego zawodnika po to, by nie rozpraszać ani jego, ani pozostałych brydżystów. Atrybuty znane ze stadionów piłkarskich nie będą więc pożądane - zakończył prezes WZBS.
W gronie pretendentów do medali będzie obrońca tytułu wicemistrzowskiego w parach, poznaniak Krzysztof Jassem, który wspólnie z Krzysztofem Martensem, znów ma ambicje stanąć na podium. - Nie będzie to prosta sprawa, bo statystyka nie przemawia za nami. Nie przypominam sobie, by na ME ktoś obronił trofeum sprzed dwóch lat. Wynika to z tego, że do pozycji medalowych kandyduje co najmniej 50 par. Może jednak nasz występ będzie przełomowy. Na pewno bym sobie tego życzył - przyznał Jassem.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?