Wagon na hamulcu

Rozpoczął się kolejny strajk w Fabryce Wagon w Ostrowie Wielkopolskim. Załoga domaga się wypłaty zaległych pensji. Zarząd firmy twierdzi, że będzie to możliwe dopiero za dwa tygodnie.

Rozmowy związkowców z zarządem fabryki zakończyły się niepowodzeniem. Obie strony podtrzymały swoje wcześniejsze stanowiska. Pracownicy chcą, aby kolejna rata zaległego, czerwcowego, wynagrodzenia wpłynęła na ich konta do 12 sierpnia, podczas gdy kierownictwo Wagonu deklaruje wypłatę dopiero 20 bm. Na dzisiaj zapowiadany jest wiec przez domem zarządu. Dziś również miało dojść do spotkania z grupą największych wierzycieli Wagonu, którym firma zalega 80 milionów złotych. Jednak zarząd fabryki nie zgodził się na ten termin negocjacji.
W przypadku braku reakcji na swoje postulaty, załoga zapowiada podjęcie strajku okupacyjnego.

- To strajk dziki, zainspirowany przez członków poprzedniego zarządu fabryki - twierdzi prezes Wagonu Marian Prieditis.

- To nie ma nic wspólnego z rozsądnym negocjowaniem. Za czas postoju załoga nie otrzyma wynagrodzenia, gdyż nie ma takiej możliwości. Nie widzę też powodu, dla którego mielibyśmy akurat w czwartek spotykać się z wierzycielami, bo tak właśnie chcą związki zawodowe. Byłoby to zresztą niemożliwe, bo w tym dniu jestem w Warszawie. Prowadzimy różne negocjacje w wielu miejscach. Liczę, że zakończą się one powodzeniem. Organizowanie wiecu w takim momencie jest tylko niepotrzebnym podgrzewaniem atmosfery.