Światowej sławy muzeum broni pancernej w Bovington zamierza uruchomić w niedzielę
historyczny czołg Tygrys. Poznańscy muzealnicy zdecydowali się odpowiedzieć
uruchomieniem jego - także historycznego przeciwnika - czołgu IS-2.
W telewizji i na stronach internetowych pojawiły się informacje, ogłaszające, że muzealnicy z jednej z najsłynniejszych na świecie kolekcji broni pancernej, brytyjskiego Bovington, restaurują oryginalny egzemplarz niemieckiego czołgu ciężkiego Tygrys, zdobytego przez aliantów w Afryce. W końcu ubiegłego roku, specjalistyczna firma wyremontowała w nim silnik, a w tę niedzielę, czołg ma być uruchomiony w obecności entuzjastów broni pancernej.
- My nie jesteśmy gorsi, choć mamy bez porównania mniejsze możliwości finansowe - mówi kpt. Tomasz Og- rodniczuk, kustosz Muzeum Broni Pancernej Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu. - Postanowiliśmy ożywić jeden z naszych największych i najbardziej znanych czołgów - ciężki IS-2. To taka nasza odpowiedź dla Bovington, tym bardziej, że IS-2 był opracowany jako odpowiedź na wprowadzenie Tygrysów.
Czołg Stalina
IS, to skrót od nazwy Iosef Stalin - czołg nazwano tak na cześć radzieckiego dyktatora. Do dziś ocalało kilka sztuk w muzeach i pomnikach. W Poznaniu stoją dwa - na Cytadeli i w CSWL. Kilka lat temu interesowali się nim Brytyjczycy, oferując za cytadelowski egzemplarz inny czołg, na którym walczyli Polacy - Cromwella.
- Ale żaden z ocalałych nie jeździ - zaznacza kpt. T. Og- rodniczuk. - A nasz jest już prawie w pełni sprawny! To będzie sensacja, gdy uda się wyjechać nim z muzealnego hangaru - jedyny w pełni sprawny w Polsce i na pewno jeden z nielicznych na świecie czołg tego typu!
Czołg został już przebadany przez poznańskich ekspertów, specjalistów z dawnej Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Pancernych. Projektem zainteresowali się płk Stefan Filary, komendant Centrum i mjr Grzegorz Pytlak - przyjaciel muzeum, zabezpieczający stronę techniczną prac. Okazało się że można czołg uruchomić, tym bardziej, że... w jego bakach znajduje się jeszcze paliwo!
Badają IS-a
- To tylko kwestia czasu - ociera pot z czoła chor. Maciej Sławiński, który brał u- dział w uruchomieniu m.in. historycznego wojennego T-34, transportera BTR i pracach przy próbach uruchomienia jedynego ocalałego lekkiego czołgu T-70. - Odpowietrzyliśmy go, wstępnie sprawdziliśmy pompę paliwową, badamy teraz instalacje. Ponieważ ten czołg jest nasycony elektryką, musimy do niego dołączyć dwa akumulatory.
Badania podwozia, drzemiącego od lat zabytku dały rezultaty - jest ono w dobrym stanie, odpowiednio zakonserwowane i sprawne. Wystarczy właściwie uzupełnić olej, wodę, przetestować instalacje elektryczne.
- Już ożywiliśmy czołg - zapewnia T. Ogrodniczuk. - Obracamy już wieżą! Lada dzień przeprowadzimy próbne jazdy.
Paliwożerca
Czołg ciężki IS-2 wprowadzono do produkcji w styczniu 1944 roku. Kolos przewoził 4 osoby załogi, ważył 46 tys. kg, i spalał 300-350 litrów oleju napędowego na 100 km. Uzbrojony był w armatę 122 mm i 4 karabiny maszynowe. Gdy wszedł do linii, okazał się dla niemieckich czołgów śmiertelnym zagrożeniem. W polskich barwach czołgi te wzięły udział w wojnie, a po niej stanowiły wyposażenie jednostek LWP. W rosyjskich siłach zbrojnych dopiero w 1995 roku skreślono go oficjalnie z linii.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?