Warta - Dolcan 0:0: Kolejny bezbarwny mecz Zielonych

Zaległy mecz ósmej kolejki miał być dla Warty początkiem marszu w górę tabeli i oddalenia się od strefy spadkowej. Rywal wręcz wymarzony, ostatni w tabeli Dolcan Ząbki. Goście zapowiadali jednak, że też powalczą o całą pulę.

Od pierwszych minut nie było jednak widać, że obie ekipy za wszelką cenę chcą zdobyć komplet punktów. Piersi groźną akcję przeprowadzili warciarze. W 6. minucie Reiss zagrał w pole karne do Magdziarza, ten strzelił, ale dobra interwencją popisał się bramkarz gości. W odpowiedzi goście za sprawą Wróbla mogli objąć prowadzenie, ale zawodnik gości pogubił się i stracił piłkę. Chwilę potem kontra warciarzy zakończyła się celnym strzałem Reissa, ale na posterunku znajdował się dobrze dysponowany dziś golkiper gości.

Warta starała się konstruować akcję, ale na za wiele nie pozwalali przyjezdni, niekiedy broniąc się całym zespołem. Taktyka Dolcana była jednak dość przemyślana, gracze z Ząbek liczyli na kontry. Jedna z nich mogła zakończyć się golem, ale wyśmienite okazje w jednej akcji zmarnowali Zawadzki i Sretenowicz. Do przerwy 0:0.

Zmarznięci kibice, których na ogromnym obiekcie zasiadło nieco ponad 800, liczyli, że piłkarze obu drużyn rozgrzeją ich swoją grą. Zaczęła Warta. Już chwilę po zmianie stron strzelał Reiss, ale mimo dobrej pozycji nie mógł być zadowolony z tego wykonania. W 53. minucie dobrą okazję miał Zakrzewski, ale Misztal obronił strzał napastnika Zielonych. Pięć minut później "Zaki" zmarnował świetną szansę na prowadzenie dla warciarzy. Snajper Warty dopadł do piłki na piątym metrze i trafił prosto w bramkarza. Na nieco ponad kwadrans do zakończenia spotkania plac gry z powodu kontuzji opuścić musiał Piotr Reiss, który z grymasem bólu na twarzy czekał przy linii bocznej na zmianę.

Warciarze w drugiej połowie przeważali, ale marnowali bramkowe okazje. W 82. minucie Zakrzewski ponownie sprawił, że kibice przecierali oczy ze zdumienia. Problem w tym, że napastnik Warty nie zaliczył trafienia, a zmarnował wyborną okazję. "Zaki" minął w polu karnym bramkarza gości, przełożył sobie piłkę na drugą nogę i mając pustą bramkę, chwilę się zawahał, a to wykorzystali obrońcy i wybili piłkę z linii bramkowej. Minutę potem kolejna akcja Warty. Bez wątpienia zawodnik meczu, Tomasz Magdziarz, huknął z 16 metrów i trafił w poprzeczkę.

Niewykorzystane sytuacje się mszczą, głosi stare powiedzenie. I prawie się sprawdziło. Goście w końcówce wyszli z kontrą, piłka trafiła do Kubickiego, a ten przegrał pojedynek z Radlińskim. W 94. minucie ostatnią szansę miał jeszcze Wojciechowski, ale rzut wolny z okolic pola karnego niestety mu nie wyszedł.

Komentarze trenerów po spotkaniu:

Robert Moskal (Dolcan) - Pierwszy punkt, odkąd prowadzę zespół. Jednak był to najsłabszy mecz pod moją wodzą, ale zdobyliśmy punkt. Było trochę szczęścia, ale swoje sytuacje w meczu też mieliśmy. Zdobyliśmy jeden punkt, następny mecz gramy z Kluczborkiem u siebie i musimy go wygrać.

Marek Czerniawski (Warta) - Traktuję ten mecz w kategoriach dwóch straconych punktów. Szczególnie druga połowa to było to, na co czekałem. Szkoda, bo nie może być tak, że drużyna przyjezdna przyjechała z ewidentnym defensywnym ustawieniem, a my stwarzamy sobie sytuacje i nie strzelamy bramki... Goście zagrali odpowiedzialnie z tyłu, my stworzyliśmy kilka okazji i jedną powinniśmy wykorzystać. Byliśmy nieskuteczni, więc zdobyliśmy tylko jeden punkt.

Warta Poznań – Dolcan Ząbki 0:0

Żółte kartki: Wojciechowski, Kosznik - Kosiorowski, Wróbel

Warta: Radliński - Zawadzki (42. Świergiel), Wichtowski, Jasiński, Kosznik - Ngamayama, Szałas (73. Miklosik), Wojciechowski, Reiss (78. Pawlak), Magdziarz - Zakrzewski

Dolcan: Misztal - Dadacz (71. Kubicki), Wróbel, Ciesielski, Unierzyski - Korkuć, Bazler, Kosiorowski, Piesio (81. Wielądek) - Stretowicz, Gawęcki (67. Robaszek)

Aby zobaczyć wszystkie zdjęcia, kliknij w miniaturki pod artykułem.