W rundzie jesiennej Warta Poznań podzieliła się punktami w meczu z GKS-em Katowice. W niedzielne popołudnie w Poznaniu wszystkich interesowały tylko i wyłącznie trzy punkty. Warciarze stanęli na wysokości zadania i po zaciętym meczu wygrali z GKS-em Katowice 2:1.
Mecz rozpoczął się jednak z kilku minutowym opóźnieniem, a to wszystko z powodu ogromnego zainteresowania niedzielnym spotkaniem. Wszyscy przecierali oczy ze zdumienia patrząc na kilkusetmetrowe kolejki kibiców oczekujących na zdobycie biletu. Niestety, wielu kibiców musiało obejść się smakiem, a ci którzy weszli na stadion wypełnili go w rekordowej jak na pierwszoligowe warunki liczbie sięgającej 19 tysięcy.
Jeszcze przed meczem trener Baniak w wywiadach prasowych zaznaczał, że w kolejnych dwóch meczach chciałby zdobyć cztery punkty. Liczył też na kibiców. Ci nie zawiedli, a do poziomu widowiska musieli przystosować się już tylko sami piłkarze.
Kibice Warty podczas meczu Warta - GKS Katowice 2:1 (1:0) |
Już od pierwszych minut widać było, że podopieczni Baniaka wiedzą o co i dla kogo grają. W 7. minucie Reiss strzelał z rzutu wolnego, ale w dobrej sytuacji trafił w mur ustawiony przez graczy gości. Kilka minut potem ponownie Reiss przymierzył z woleja, a piłka nieznacznie minęła bramkę GKS-u. Przewaga Warty od początku meczu nie podlegała dyskusji. W 13. minucie Ngamayama wyskoczył najwyżej w polu karnym gości i strzałem głową, trafił piłką w poprzeczkę. W 23. minucie w dobrej sytuacji znalazł się Artur Marciniak. Pomocnik Warty otrzymał przypadkową piłkę po starciu Gajtkowskiego z bramkarzem GKS-u i nie potrafił skierować jej do pustej bramki. Minutę później Warta objęła prowadzenie. Świetnie piłkę ze środka pola zagrał Reiss. Ta trafiła do aktywnego od pierwszych minut Ciarkowskiego, a sprowadzony z Floty Świnoujście piłkarz ze spokojem posłał piłkę pod bezradnym bramkarzem gości. Po zdobyciu gola Zieloni nie ustawali w atakach i dążyli do zdobycia kolejnego gola.
W 31. minucie z prawej strony piłkę w pole karne dośrodkował Gajtkowski. Futbolówka minęła pole karne gości i spadła pod nogi dobrze dysponowanego Ciarkowskiego. Ten próbował zdobyć bramkę efektownym uderzeniem z woleja, ale nie trafił czysto w piłkę. Siedem minut potem w zamieszaniu w polu karnym strzał Ngamayamy zablokowali w ostatniej chwili obrońcy gości. Niewykorzystane sytuacje Warty mogły się zemścić w 42. minucie. Goście wyprowadzili jedną z nielicznych akcji w pierwszej części gry. Akcję wykończył Hołota, a strzał głową napastnika GKS-u trafił w słupek. Do przerwy Warta prowadziła 1:0.
Zacięta walka na murawie |
Drugą połowę lepiej rozpoczęli goście, którzy przyspieszyli grę i za wszelką cenę chcieli doprowadzić do remisu. W 54. minucie w polu karnym Bledzewskiego próbował zaskoczyć Hołota, ale golkiper Warty był na posterunku. Dziesięć minut później dobrego podania nie wykorzystał Reiss, któremu zupełnie nie wyszedł strzał z zza pola karnego. W 70. minucie przewaga gości przyniosła efekt. Aktywny Hołota wpadł w pole karne i z ostrego kąta nie dał szans Bledzewskiemu. Warta na szczęście nie podłamała się utratą bramki i zaczęła atakować. W 73. minucie Ciarkowski dograł piłkę do Zakrzewskiego, ale zmęczony napastnik gospodarzy strzelił obok słupka.W ostatnich minutach obie ekipy opadły nie co z sił, ale nie ustawały w walce o komplet punktów. W 85. minucie gości na prowadzenie mógł wyprowadzić ponownie Hołota, ale jego strzał wyłapał pewnie Bledzewski. Dwie minuty później kibice na stadionie oszaleli. W 87. minucie gospodarze za sprawą Reissa wykonywali rzut wolny z lewej strony pola karnego gości. Napastnik Warty sprytnie wrzucił piłkę na piąty metr. Futbolówka przeszła obok wszystkich zawodników i trafiła pod nogi wprowadzonego chwilę wcześniej Pawła Iwanickiego. Pomocnik Warty niczym profesor najpierw przyjął piłkę, następnie położył bramkarza i ze spokojem umieścił piłkę w siatce GKS-u Katowice. Do ostatnich minut wynik nie uległ już zmianie i kolejne, trzecie już zwycięstwo z rzędu na wiosnę stało się faktem.
Wkrótce wypowiedzi zawodników, trenerów oraz wideo ze spotkania oraz konferencji prasowej.
Warta Poznań - GKS Katowice 2:1 (1:0)
Bramki: 24. Michał Ciarkowski, 86. Paweł Iwanicki - 70. Tomasz Hołota
Warta: Bledzewski - Kieruzel, Bartkowiak, Jasiński, Kosznik - Gajtkowski, Ngamayama, Marciniak (72. Scherfchen), Reiss, Ciarkowski (76. Białożyt) - Zakrzewski (84. Iwanicki).
GKS Katowice: Gorczyca - Olkowski, Szala, Kowalczyk, Sokołowski - Karwan, Hołota, Pitry, Cholerzyński, Chwalibogowski (68. Mazurkiewicz) - Sadowski (46. Dziedzic).
Żółte kartki: Marciniak, Scherfchen, Wojciechowski (Warta) - Szala, Sadowski, Kowalczyk, Sokołowski, Dziedzic (GKS Katowice).
Sędziował: Piotr Siedlecki (Warszawa).
Widzów: ok. 19 tys.
Aby zobaczyć więcej zdjęć, przejdź do fotogalerii.
Dni Kariery 2011 22 marca, godz. 9-16 gmach główny Uniwersytetu Ekonomicznego |
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?