Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Warta – Olimpia 2:0: Zwycięstwo, które nie zachwyciło

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
piotr Reiss
piotr Reiss archiwum/erique
Po bardzo słabej pierwszej i nieco lepszej drugiej połowie Warta pokonała na Bułgarskiej ostatnią w tabeli Olimpię Elbląg.

Przed tygodniem piłkarze Warty w meczu z Termalicą chociaż przegrywali w Niecieczy już 0:2, zdołali doprowadzić do remisu. Bez względu na tamten wynik podopieczni Jarosława Araszkiewicza i tak jednak byli zdecydowanym faworytem pojedynku z ostatnim zespołem I ligi – Olimpią Elbląg.

Od pierwszych minut inicjatywa należała oczywiście do gospodarzy, którzy jednak mieli spore problemy ze stwarzaniem sobie sytuacji strzeleckich. Dopiero w 36. minucie mocny strzał głową Tomasza Magdziarza z najwyższym trudem obronił Aleksiej Rogaczow. Minutę później po rzucie rożnym piłka trafiła pod nogi Bartosza Bereszyńskiego, który z 16 metrów trafił w słupek.

Piłkarze Olimpii ograniczali się do szukaniu swoich szans w stałych fragmentach gry oraz w strzałach z dystansu. W 45. minucie niezłym uderzeniem zza pola karnego popisał się Tomasz Chałas, ale Jakub Słowik pewnie obronił.

Po słabej pierwszej połowie, druga okazała się nieco żywsza. W 53. minucie Tomasz Magdziarz z prawego narożnika boiska wrzucił piłkę na głowę Piotra Giela, który z bliska strzałem głową w krótki róg dał swojej drużynie prowadzenie.

- Wcześniej te dośrodkowania mi nie wychodziły, ale na takiej murawie, przy próbie dośrodkowania z pierwszej piłki nawet Messi i Cristiano Ronaldo kopaliby się w głowę – mówił później kapitan Zielonych.

Dwie minuty później mogło już być 2:0. Przemysław Otuszewski na lewej stronie boiska zabrał piłkę jednemu z zawodników Olimpii, podał do niepilnowanego Bartosza Bereszyńskiego, który źle przyjął piłkę i obrońcy zdołali zablokować jego uderzenie.

W 64. minucie w podobnej sytuacji Magdziarz zabrał piłkę Bartłomiejowi Bartosiakowi, podał także do Bereszyńskiego, który tym razem uderzał od razu, ale tor piłki lecącej w kierunku bramki przeciął jeden z obrońców.

Olimpia mimo niekorzystnego wyniku atakowała bardzo rzadko – warto odnotować jedynie uderzenie głową Antona Kołosowa z 71. minuty, które obronił jednak Słowik.

Trzy minuty później oglądaliśmy ponownie pojedynek tych dwóch piłkarzy. Tym razem po złym wybiciu piłki z pola karnego przez warciarzy Kołosow uderzył zza pola karnego i powinien zdobyć bramkę, ale efektowna parada Słowika uratowała Wartę.

Losy meczu rozstrzygnęły się w w 79. minucie, kiedy w pole karne Olimpii wpadł Michał Jakóbowski. Nie miał większych szans na dojście do piłki, ale został sfaulowany przez jednego obrońców i sędzia podyktował rzut karny. Jego pewnym egzekutorem okazał się Piotr Reiss.

Z podyktowaniem karnego nie zgadzał się Szymon Szałachowski, trener Olimpii.
- Nie chcę się nad tym rozwodzić, bo nie stać mnie na płacenie kolejnej kary, ale kto zna się na piłce, ten wie, o co chodzi – mówił na pomeczowej konferencji prasowej.

Bohater tamtej akcji - Michał Jakóbowski wystąpił też w głównej roli w 81. minucie. Znowu efektownie wpadł w pola karne, wyłożył piłkę kolegom, ale Otuszewski fatalnie przestrzelił z 6 metrów.

Wynik już się nie zmienił. Piłkarze Warty wygrali 2:0, ale stylem gry na pewno nie zachęcili kibiców do liczniejszego przyjścia na kolejne mecze.
- Pierwsza połowa rzeczywiście była słaba w naszym wykonaniu, ale po mocnych słowach w szatni pokazaliśmy po przerwie, że umiemy strzelać bramki – ocenił poziom spotkania Maciej Mysiak. – To, że potrafimy grać w piłkę, było też widać przed tygodniem w Niecieczy.

Trener Araszkiewicz słabą grę tłumaczył przede wszystkim fatalną murawą na Bułgarskiej, ale nie tylko.
- Warta nie potrafi zagrać dwóch równych połówek meczu i chyba muszę się z tym pogodzić – przyznał szkoleniowiec Zielonych. – Mam nadzieję, że to zwycięstwo oddali nas od czerwonej kreski i w kolejnych meczach zagramy spokojniej.

Warta Poznań – Olimpia Elbląg 2:0 (0:0)

Bramki: 52. Giel, 79. Reiss (karny).

Sędziował: Rafał Rokosz.
Widzów: 1700 (dane klubu).

Warta: Słowik – Bartczak, Sobieraj, Jasiński, Otuszewski – Mysiak, Marciniak, Bereszyński (66. Jakóbowski), Magdziarz – Grzeszczyk (56. Reiss), Giel (72. Piceluk).

Olimpia:
Rogaczow – Borsukow, Matwijów, Scherfchen (36. Pacan), Nadzijewskij – Lubenow, Górka (60. Bartosiak), Czoska, Banasiak, Kołosow – Chałas.

Wkrótce zdjęcia z meczu!
__




**

**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto