Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Warta – Piast 1:3: Aż się trener za nich wstydził

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
Warta - Piast 1:3
Warta - Piast 1:3 Przemo Wałczyński
Mimo idealnego początku spotkania Warta w kompromitującym stylu przegrała na własnym stadionie z Piastem Gliwice 1:3.

Po trzech meczach wyjazdowych piłkarze Warty nareszcie mieli okazję zagrać u siebie i to bardzo dosłownie, ponieważ z powodu wymiany murawy na Stadionie Miejskim przy ul. Bułgarskiej PZPN zezwolił na rozegranie meczu na kameralnym stadioniku Warty przy Drodze Dębińskiej.

Zieloni chcieli z jak najlepszej strony pokazać się przed własną publicznością, a także zmazać z siebie plamę po odpadnięciu z rozgrywek Pucharu Polski już w I rundzie. Przypomnijmy, że w środę Warta przegrała po rzutach karnych z Olimpią Grudziądz.

Niedzielny pojedynek z Piastem Gliwice zaczął się idealnie. Już w 2. minucie po świetnej akcji na prawym skrzydle Bartosza Bereszyńskiego i Tomasza Magdziarza, po dokładnej centrze tego drugiego Krzysztof Gajtkowski nie dał szans Jakubowi Szmatule i Warta objęła prowadzenie.

Przez kolejne 20 minut poznaniacy dalej przeważali, skutecznie rozbijając wszystkie akcje gospodarzy z dala od własnej bramki.
- Po takim początku byłem pewien, że łatwo wygramy ten mecz... – przyznawał później trener Czesław Jakołcewicz.

Chyba wszyscy tak myśleli, łącznie z warciarzami, którzy chyba uznali, że mecz sam się wygra. Mniej więcej od 20 minuty stopniowo rosła przewaga piłkarzy z Gliwic, którzy jednak nie byli w stanie stworzyć sobie żadnej groźniejszej sytuacji strzeleckiej.

Niestety, w 33. minucie fatalny błąd popełnił Paweł Sasin, który sfaulował w polu karnym Wojciecha Kędziorę i sędzia podyktował „jedenastkę”, której pewnym egzekutorem okazał się Tomasz Podgórski.

Warta straciła gola pechowo i mimo wszystko do przerwy sprawiedliwszym wynikiem byłoby 1:0, jednak już początek drugiej połowy pokazał, że Piast dopiero się rozkręcał. W 51. minucie po kolejnym fatalnym błędzie Sasina, który za słabo podał do bramkarza, omal do piłki nie doszedł Kędziora.  

Po chwili po świetnej akcji ponownie przed szansą stanął napastnik Piasta, ale zamiast strzelać, niepotrzebnie próbował podawać do kolegów.

W 53. minucie goście jednak dopięli swego. Prawym skrzydłem przedarł się Pavol Cicman i mimo ostrego kąta precyzyjnym strzałem w długi róg zaskoczył Dominika Sobańskiego. 

Wydawało się, że warciarze rzucą się do odrabiania strat, ale w kolejnych minutach bliżej niż wyrównującej bramki dla gospodarzy, było do trzeciego gola dla przyjezdnych. W 76. minucie Podgórski był sam na sam z Sobańskim, ale strzelił prosto w bramkarza Warty. Cztery minuty później Kędziora był jeszcze bliższy szczęścia, ale trafił w słupek.

W 82. minucie nareszcie swoją szansę na remis mieli poznaniacy. Po błędzie jednego z obrońców Piasta na bramkę popędził Paweł Iwanicki, który z ostrego kąta uderzył bardzo niecelnie.
- Mogłem próbować podawać do kolegów, ale postanowiłem wziąć odpowiedzialność na siebie, niestety nie udało się – przyznawał później Iwanicki.

Zamiast bramki dla Warty, w ostatniej minucie wynik na 3:1 dla Piasta ustalił Podgórski. Gola poprzedziła akcja, w której gliwiczanie rozklepali obronę Warty tak, że strzelec posyłał piłkę do pustej bramki.

W tym momencie kibice zaczęli tłumnie opuszczać trybuny. Chwilę później sędzia zakończył mecz, który okazał się prawdziwą kompromitacją drużyny mającej w tym sezonie walczyć o awans.
- Powiem szczerze, że jest mi wstyd – powiedział po meczu trener Czesław Jakołcewicz. – Nie poznawałem dzisiaj tej drużyny, zawiedli mnie zwłaszcza bardziej doświadczeni zawodnicy, którzy w ogóle nie weszli w ten mecz. Nie wiem, dlaczego zespół cofnął się po objęciu prowadzenia, a w drugiej połowie moi piłkarze już tylko chodzili, a gracze Piasta biegali. Nie wiem, co będzie dalej, na pewno czeka nas dużo pracy...

Po pięciu kolejkach Warta ma na swoim koncie 5 punktów i jest dopiero dziesiąta w tabeli.

Warta Poznań - Piast Gliwice 1:3 (1:1)

Bramki: 2. Gajtkowski - 33. (karny), 90. Podgórski, 53. Cicman.

Żółte kartki: Sasin, Goliński - Krzycki, Klepczyński, Cicman, Buryan.
Sędziował: Jacek Małyszek (Lublin).
Widzów: ok. 2000.

Warta: Sobański - Sasin (83. Białożyt), Sobieraj, Jasiński, Wichtowski, Ngamayama, Foszmańczyk (46. Goliński), Magdziarz, Iwanicki, Bereszyński (62. Reiss), Gajtkowski.

Piast: Szmatuła - Buryan, Klepczyński, Krzycki, Matras, Podgórski (90. Hałgas), Zganiacz, Bzdęga (46. Świątek), Urban, Cicman, Kędziora (90. Matuszek).

Aby obejrzeć wszystkie zdjęcia, przejdź do galerii.





emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto