Pogoń Lwów była pierwsza potęgą rodzącej się w Polsce piłki nożnej. W latach 20. klub aż czterokrotnie sięgał po mistrzostwo Polski. Pogoń przestała istnieć w 1939 r. wraz z wybuchem II wojny światowej. Odrodziła się dopiero w 2008 r., w czasach, gdy Lwów już od wielu lat był miastem ukraińskim. Obecnie występuje w odpowiedniku polskiej III ligi, a grają w niej wyłącznie amatorzy.
W środowe popołudnie Pogoń pojawiła się w Poznaniu na zaproszenie Warty Poznań oraz Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich. Pretekstem była przypadająca w tym roku 100. rocznica powstania Warty. Oba kluby często rywalizowały ze sobą w przedwojennych rozgrywkach i to w meczach najwyższe cele.
Chociaż pogoda nie dopisała, bardzo wielu kibiców pojawiło się w środę na trybunach popularnego „Ogródka”, aby obejrzeć starcie dwóch legend.
Z powodu zbliżającego się meczu ligowego z Cracovią (piątek, godz. 16) trener Czesław Owczarek dał szansę gry głównie zawodnikom rezerwowym. Z czołowych piłkarzy od pierwszej minuty grali jedynie Adam Mójta, Alain Ngamayama i Tomasz Magdziarz, który przeciwko Cracovii nie może zagrać z powodu pauzowania za czerwoną kartkę.
Na stadionie można było poczuć klimat przedwojennych spotkań. Warciarze zagrali w strojach retro, a zmagania zawodników komentowali na żywo Jacek Hałasik i Adam Żurawski. Pierwszy swój komentarz ubarwiał gwarą poznańską, drugi lwowską. Mecz rozpoczął symbolicznym kopnięciem Feliks Krystkowiak, który zdobywał z Wartą mistrzostwo Polski w 1947 r.
Na boisku wyższy poziom sportowy prezentowała Warta, która już w 5. minucie objęła prowadzenie za sprawą trafienia Alaina Ngamayamy. W 15. minucie Roman Bojko doprowadził do wyrównania, ale już 5 minut później „główka” Adriana Laskowskiego po rzucie rożnym sprawiła, że gospodarze znowu prowadzili.
W przerwie trener Owczarek wymienił wszystkich zawodników z pola poza Magdziarzem, wpuszczając na boisko samych juniorów. To sprawiło, że gra się wyrównała, ale żadna ze stron nie była w stanie stworzyć sobie klarownej sytuacji.
Dopiero w przedostatniej minucie meczu lwowianom udało się wyrównać – Mikoła Bogdanow strzałem z kilku metrów nie dał szans Sebastianowi Florkowskiemu i mecz zakończył się remisem 2:2.
- Wynik nie był dzisiaj najważniejszy, ale musze powiedzieć, że ci młodzi zawodnicy z Pogoni naprawdę zaimponowali zaangażowaniem, ale i całkiem niezłymi umiejętnościami czysto piłkarskimi – komplementował rywali Tomasz Magdziarz.
- Zawsze jest nam miło grać z polskimi klubami, ale z tak zasłużonym jak Warta to podwójna przyjemność – mówi Marek Horbań, prezes Pogoni.
Na uwagę zasługuje wspaniałe zachowanie kibiców Warty, którzy przez całe spotkanie dopingowali swoich piłkarzy, odpalili nawet race, a po ostatnim gwizdku gromkimi brawami nagrodzili także piłkarzy Pogoni.
Warta Poznań – Pogoń Lwów 2:2 (2:1)
Bramki: 15. Ngamayama, 20. Laskowski – 15. Bojko, 59. Bogdanow
Warta: Beser - Płotka, Wichtowski, Otuszewski, Mójta, Laskowski, Ngamayama, Magdziarz, Pogonowski, Czerniejewicz, Durowicz. Grali także: Florkowski, Niemczyk, Jóźwiak, Bączkowski, Blejwas, Szadziul, Maruniak, Chmielęcki, Dola, Fierlej
Pogoń: Paździerski - Parańka, Bugrym (31. Samagalski), Suchy, Józkiewicz - Bojko, Bogdanow, Berładyn (42. Maciupa), Kuczmar, Ostrówka, Naumko.
Rozegrano dwie połowy po 30 minut.
Aby obejrzeć wszystkie zdjęcia, przejdź do galerii.
**
**
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?