Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Warta Poznań - Piast Gliwic 1:0. Zmarnowana szansa Piasta

Wojciech Maćczak
Warta znów zwycięska. Tydzień po pokonaniu Dolcanu „Zieloni” ograli na stadionie przy ulicy Bułgarskiej Piasta 1:0. Wynik ten pozwala im utrzymać bezpieczną, czteropunktową przewagę nad strefą spadkową, natomiast dla gliwiczan oznacza zapewne koniec marzeń o Ekstraklasie.

Początek meczu w wykonaniu obu drużyn był dosyć niemrawy. Sporo było prób ataku pozycyjnego zarówno z jednej, jak i z drugiej strony, ale najczęściej kluczowe podanie przechwytywane było przez obrońców, co sprawiało, że nieźle zapowiadające się akcje miały swój kres jeszcze przed oddaniem strzału. Tak było na przykład już w pierwszej minucie, gdy prostopadłe podanie Jarosława Kaszowskiego do Maycona przechwycił Artur Bartkowiak, a chwilę później w podobnej sytuacji po drugiej stronie boiska Mateusz Matras zniweczył plany podającego Piotra Reissa i czekającego na dogranie Krzysztofa Gajtkowskiego.

Z minuty na minutę spotkanie nabierało tempa, głównie za sprawą gospodarzy, którzy poczynali sobie coraz śmielej i stwarzali sobie coraz lepsze sytuacje. Sygnałem ostrzegawczym dla graczy Piasta było niecelne uderzenie Gajtkowskiego po dograniu Macieja Scherfchena. W 26. minucie przed ogromną szansą stanął Reiss i tylko przytomna reakcja Matrasa uchroniła gości przed stratą bramki. Dodajmy, że uchroniła tylko na chwilę, bo już po minucie kibice Warty wybuchli radością po bramce dla swojego zespołu. Obsłużony przez Magdziarza prostopadłym podaniem Gajtkowski uderzył na długi słupek i nie dał żadnych szans na obronę Jakubowi Szmatule. Później gospodarze kilkakrotnie próbowali podwyższyć prowadzenie, ale kolejne próby m.in. Scherfchena, Reissa czy Artura Marciniaka były niezbyt udane.

Sporo emocji na boisku pojawiło się tuż przed końcem pierwszej połowy, jednak wynikały one z aspektów pozasportowych. Paweł Iwanicki padł w polu karnym Piasta, sugerując, że jego zespołowi należy się rzut karny. Następnie miała miejsce ostra wymiana zdań pomiędzy zawodnikiem Warty a Janem Buryanem, po której Iwanicki ponownie upadł na murawę, tym razem wyraźnie uderzony przez czeskiego obrońcę. Doszło do krótkiej przepychanki z udziałem zawodników obu zespołów, po czym arbiter pokazał żółtą kartkę Buryanowi i zakończył pierwszą część meczu.

Drugie 45 minut rozpoczęło się podobnie, jak pierwsze – czyli bez widowiskowych ataków, czy zachwycających akcji, za to ze sporą dozą chaosu w poczynaniach obu ekip. Stopniała nieco przewaga, jaką Warta wypracowała sobie po strzeleniu bramki, spotkanie się wyrównało, niestety na niezbyt wysokim poziomie. Gospodarze umiejętnie się bronili, goście nie za bardzo wiedzieli, jak ich skutecznie zaatakować. Tak było mniej więcej do 75. minuty, bo później znów zrobiło się ciekawie. W 78. minucie składną akcję przeprowadził tercet byłych napastników Lecha Reiss-Zakrzewski-Gajtkowski, a strzał tego ostatniego przypadkowo zablokował… jego kolega z drużyny, Paweł Iwanicki. Piast najlepszą okazję na wyrównanie stworzył sobie w 82. minucie, gdy po podaniu Bartosza Iwana i strzale Maycona tylko przytomna interwencja Andrzeja Bledzewskiego sprawiła, że goście nie zdobyli gola. Chwilę później bramkarz Warty znów uratował swój zespół, wychodząc przed własne pole karne i wybijając piłkę spod nóg Iwana.

Zwycięstwo Warty wydaje się wynikiem sprawiedliwym, bo poznaniacy wyraźnie mieli więcej z gry, stwarzali sobie niezłe okazje, najczęściej jednak fatalnie wykańczane. Piast odniósł porażkę, która chyba już definitywnie przekreśla szanse tego zespołu na awans. Matematycznie jest to co prawda możliwe, ale biorąc pod uwagę dziesięć punktów straty do drugiego miejsca i bardzo słabą postawę gliwiczan na wiosnę należy te plany odłożyć raczej na następny sezon.


Warta Poznań 1-0 Piast Gliwice
1:0 Krzysztof Gajtkowski 27

Warta: Andrzej Bledzewski - Maciej Wichtowski, Adrian Bartkowiak (84. Arkadiusz Miklosik), Łukasz Jasiński, Rafał Kosznik - Artur Marciniak (58. Alain Ngamayama), Maciej Scherfchen, Tomasz Magdziarz (67. Zbigniew Zakrzewski), Paweł Iwanicki - Piotr Reiss, Krzysztof Gajtkowski.

Piast: Jakub Szmatuła - Adrian Klepczyński, Łukasz Krzycki, Mateusz Matras (46. Jakub Smektała), Jan Buryan - Jarosław Kaszowski, Paweł Gamla (46. Bartosz Iwan), Bartłomiej Sielewski, Mariusz Zganiacz, Marcin Pietroń (74. Mariusz Muszalik) - Maycon.

Żółte kartki: Magdziarz, Reiss, Scherfchen, Gajtkowski - Maycon, Buryan, Zganiacz.

Sędzia: Wojciech Krztoń (Olsztyn).

Zobacz zapis relacji LIVE z tego meczu!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto