Na jednej z konferencji prasowych, szkoleniowiec Warty mówił o problemach drużyny. W boju z Olimpia Grudziądz było je widać w całej rozciągłości. Co prawda to zieloni objęli prowadzenie w tym spotkaniu, kiedy Piotr Reiss wykorzystał jedenastkę, podyktowaną za faul bramkarza na Mariuszu Ujku, ale potem odważnie grający goście, pokazali jak należy wykorzystać słabości przeciwnika. Już w 35. minucie po błędzie Maciej Wichtowskiego, wyrównującego gola zdobył dla Olimpii Adrian Frańczak. To drużyna z Grudziądza prezentowała się zdecydowanie lepiej, grała agresywniej i z większą determinacją. Tego wieczora to w zupełności wystarczyło na Wartę.
Zobacz także: Warta Poznań nie zwalnia tempa. W środę mecz z Olimpią Grudziądz [WIDEO]
Goście jeszcze w pierwszej części spotkania potrafili przeprowadzić ciekawe akcje ofensywne, chociaż nie przynosiły one rezultatu. Z kolei grę zielonych można było przewidzieć i zawodnicy Olimpii skutecznie przerywali prostopadłe podania do Ujka. A dośrodkowania z prawej strony boiska Krzysztofa Gajtkowskiego niewiele dawały. Krótko po rozpoczęciu drugiej odsłony, po katastrofalnym błędzie w środku pola Łukasza Jasińskiego, rywale przeprowadzili kontratak. Janusz Dziedzic znalazł w polu karnym Piotra Ruszkula, a ten nie dał żadnych szans Dominikowi Sobańskiemu.
Od tego momentu goście cały czas agresywnie atakowali poznaniaków już na ich połowie i uniemożliwiali przeprowadzanie akcji. Trener Płatek dokonał trzech zmian i na boisku pojawili się Paweł Iwanicki, Michał Ciarkowski i Bartosz Bereszyński. Rzeczywiście Warta w końcówce twardo zaatakowała, ale niestety, bez efektu bramkowego. Najlepszą sytuację zmarnował w 89. minucie Tomasz Foszmańczyk, kiedy jego strzał z 12 metrów bramkarz Olimpii obronił nogami. Niespodzianka stała się faktem i Warta przegrał z Olimpią Grudziądz 1:2.
- Wygrał zespół, który miał dzisiaj dużo szczęścia. Nam wszystko się dobrze układało, do momentu wyrównującego gola, który padł po indywidualnym błędzie. Po przerwie graliśmy w poprzek boiska, co się srodze zemściło i straciliśmy drugą bramkę. Mieliśmy jeszcze kilka sytuacji podbramkowych, ale żadnej nie wykorzystaliśmy. Jeśli myśli się o walce o ekstraklasę, to taki sytuacje trzeba wykorzystywać. Mieliśmy również problemy z atakiem pozycyjnym. Dużo pracy przed nami, a rundę jesienną musimy rozegrać na roboczo, aby ponieść jak najmniej strat - tłumaczył Artur Płatek, trener Warty.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?