Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Warta – Sandecja 1:2: Gra jak ponury żart na Prima Aprilis

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
Warta - Sandecja 1:2, Michał Jakóbowski
Warta - Sandecja 1:2, Michał Jakóbowski Roger
W Warcie zmieniają się piłkarze i trenerzy, ale zespół ciągle gra tak samo – beznadziejnie. W niedzielę Zieloni przegrali po kuriozalnych golach.

Po zeszłotygodniowej klęsce w Gliwicach, gdzie warciarze przegrali 0:3, wszyscy zapowiadali zrewanżowanie się kibicom w meczu z sąsiadem w tabeli – Sandecją Nowy Sącz, z którym jesienią Warta wygrała na wyjeździe aż 3:0.

Mecz jeszcze na dobre się nie rozpoczął, a goście mogli już prowadzić. Dośrodkowanie Wojciecha Trochima minęło wszystkich piłkarzy w polu karnym i omal nie zaskoczyło Łukasza Radlińskiego. W 14. minucie bramkarz Warty znowu był w opałach, ale najpierw obronił uderzenie Kamila Majkowskiego, a po chwili także Dariusza Gawęckiego.

Zieloni pierwszą groźną okazję stworzyli sobie w 19. minucie – Alain Ngamayama wpadł w pole karne rywali i zdecydował się na strzał. Mariusz Różalski odbił piłkę, szansę na dobitkę miał jeszcze Piotr Reiss, ale piłka nie znalazła drogi do siatki.

Później znowu groźniejsze akcje stwarzali sobie gracze Sandecji. W 28. minucie po nieudanej pułapce ofsajdowej sam na sam z Radlińskim znalazł się Marcin Woźniak, który dośrodkował wzdłuż linii bramkowej, ale Bartosz Wiśniewski nie trafił w piłkę.

W 39. i 45 minucie na strzały z dystansu zdecydował się Piotr Reiss – pierwszy z najwyższym trudem obronił Mariusz Różalski, drugi minął bramkę.

W Warcie szwankowało przede wszystkim wykańczanie akcji – kiedy już wpadali w pole karne rywali, zamiast strzelać, próbowali podawać do lepiej ustawionych kolegów. Było to szczególnie charakterystyczne dla Michała Jakóbowskiego, który w niedzielę debiutował w Warcie.

W drugiej połowie bardzo szybko na boisku pojawili się Bartosz Bereszyński i Tomasz Foszmańczyk, którzy zmienili Ngamayamę i Ciarkowskiego.
- Była dziura w środku pola i musiałem coś z tym zrobić – tłumaczył zmiany Jarosław Araszkiewicz.

W 57. minucie Sandecja objęła prowadzenie. Bartosz Wiśniewski naciskany przez dwóch obrońców zdołał uderzyć, a piłka wpadła do siatki tuż przy słupku. Warta odpowiedziała jednak natychmiast – chwilę po wznowieniu gry Piotr Reiss zagrał do wychodzącego lewą stroną Jakóbowskiego, który z ostrego kąta uderzył w poprzeczkę. Piłka odbiła się od ziemi i wyszła w pole, ale dobił ją Bereszyński. Okazało się jednak, że już po strzale tego pierwszego piłka całym obwodem przekroczyła linię bramkową.
- Trener Araszkiewicz zwrócił mi uwagę, abym nie bał się uderzać po schodzeniu do środka, posłuchałem go i udało się – cieszył się Jakóbowski.

Niestety, kwadrans później znowu na prowadzenie wyszła Sandecja i to w dość kuriozalnych okolicznościach. Podanie do Wiśniewskiego wydawało się nie mieć szans powodzenia. Napastnik gości był szczelnie pilnowany przez dwóch obrońców Warty, a mimo to zdołał trącić piłkę tak, że ta przeleciała pod brzuchem Łukasza Radlińskiego.

Jakby tego było mało, Zieloni musieli kończyć mecz w „dziesiątkę” – w 78. minucie drugą żółtą kartkę za faul taktyczny obejrzał Łukasz Jasiński. Wynik już się nie zmienił i dość nieoczekiwanie Warta przegrała drugi z trzech rozegranych tej wiosny meczów.

- Nie wiem, co mam powiedzieć – rozkładał ręce trener Araszkiewicz. – Cały tydzień wszystko jest OK, wszyscy wiedzą, co mają robić na boisku, przychodzi mecz i nie poznaję swoich zawodników, a te stracone gole to po prostu brak słów. Może trzeba się wszystko zacząć od początku i cofnąć do ery kamienia łupanego?

Już przed meczem prezes Izabela Łukomska-Pyżalska groziła piłkarzom, że jeśli nie wygrają, to każe im myć dach na Stadionie Miejskim. Może to nie jest taki zły pomysł?

Warta Poznań - Sandecja Nowy Sącz 2:1 (0:0)

Bramki: 58. Jakóbowski - 57., 73. Wiśniewski.

Żółte kartki: Jasiński - Janić.
Czerwona kartka: Jasiński (79. - za drugą żółtą)
Sędziował: Mirosław Górecki (Ruda Śląska).
Widzów: ok. 1500 (dane klubu)

Warta: Radliński - Bartczak, Sobieraj, Jasiński, Kosznik, Mysiak, Ngamayama (56. Foszmańczyk), Ciarkowski (46. Bereszyński), Jakóbowski, Reiss, Giel (71. Klatt).

Sandecja: Różalski - Makuch, Frohlich, Midzierski, Woźniak (88. Szeliga), Majkowski, Gawęcki, Szczepański, Niechciał, Trochim (73. Janić), Wiśniewski (83. Aleksander).

Aby obejrzeć wszystkie zdjęcia, przejdź do galerii.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto