Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Warta – Termalica 0:0: Słaby początek Warty na Bułgarskiej

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
Kibice dopisali, piłkarze już mniej. Po słabym spotkaniu Warta zremisowała bezbramkowo na Stadionie Miejskim z Termalicą Nieciecza.

Wszyscy zastanawiali się, ilu widzów zdecyduje się wybrać na stadion przy Bułgarskiej, aby obejrzeć pierwszy mecz nowego sezonu Warty Poznań. Okazało się, że całkiem sporo – kibice mniej więcej w 80 proc. wypełnili piętro Iv trybuny, co oznaczało frekwencję na poziomie bliskim 3 tysiącom.

W składzie Warty nie brakowało debiutantów – od pierwszej minuty grali Michał Zawadzk, Łukasz Jasiński, zatwierdzony w ostatniej chwili Damian Szałas i ten, którego występ najbardziej interesował, czyli Zbigniew Zakrzewski. Tym sposobem na Bułgarskiej znów można było zobaczyć w akcji duet Reiss – Zakrzewski, który jeszcze kilka lat temu rozgrywał tu kapitalne spotkania w barwach Kolejorza.

Tym razem jednak na równie błyskotliwe akcje nie było co liczyć, zresztą w ogóle składanych akcji było jak na lekarstwo – gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska. Przy piłce częściej byli gospodarze, ale to goście ciekawiej rozgrywali piłkę. W 17. minucie mogło być 1:0 dla beniaminka z Niecieczy – po mocnym uderzeniu Marcina Szełęgi słupek uratował Wartę przed stratą gola.

Minutę później gorąco się zrobiło w drugim polu karnym, gdy po dość przypadkowym zagraniu w niezłej sytuacji znalazł się Zakrzewski, lecz jego strzał został zablokowany przez jednego z obrońców.

W 32. minucie znów w opałach był Łukasz Radliński, ale jednak dość pewnie złapał piłkę po uderzeniu Szełęgi z około 14 metrów.

Najlepszą akcję w pierwszej połowie warciarze przeprowadzili w 41. minucie, gdy po pięknym rajdzie środkiem pola i podaniu Tomasza Magdziarza w niezłej sytuacji znalazł się Zakrzewski. Napastnik Zielonych uderzał z ostrego kąta i Maciej Budka z dużymi problemami zdołał jednak uchronić swój zespół przed stratą gola.

To zapowiadało ciekawsze widowisko po przerwie i faktycznie tak było, ale trudno mówić o porywających emocjach. Najpierw groźną sytuacje wypracowali sobie niecieczanie – w 49. minucie mocny, lecz niecelny strzał oddał Piotr Trafarski, a później coraz śmielej atakowali poznaniacy.

Najlepszą sytuację wypracowali sobie w 63. minucie, gdy po dokładnej centrze Magdziarza Reiss uderzał głową z pięciu metrów. Pech chciał, że trafił prosto w Budkę, a dobitkę Zakrzewskiego bramkarz złapał na linii.
Dion jest

Niestety, drugiej takiej okazji warciarze już nie mieli, a z minuty na minutę z boiska wiało coraz większą nudą. Cała taktyka gospodarzy ograniczała się właściwie do podań na prawe skrzydło do Magdziarza, który z kolei dośrodkowywał w pole karne w nadziei, że piłka trafi do któregoś z napastników.

Od 80. minuty na boisku nie działo się już praktycznie nic ciekawego, a obie drużyny skupiały się już właściwie na bronieniu remisu. O ile można to zrozumieć w przypadku bieniaminka, o tyle dziwi w przypadku Warty. Oba zespoły dopięły swego i mecz zakończył się wynikiem 0:0. Choć trudno po tym meczu napisać coś pozytywnego o grze Warty, jej trener był po meczu zadowolony.

- Skuteczność była słaba, ale my się dopiero zgrywamy w tym składzie, dlatego cieszę się, że przynajmniej tego meczu nie przegraliśmy, choć były szanse do zdobycia gola – mówił na pomeczowej konferencji Marek Czerniawski, który zapewnia, że z meczu na mecz jego drużyna ma się prezentować lepiej.

Dla obu napastników Warty mecz był powrotem na Bułgarską, gdzie wspólnie grali w Lechu.
- Stadion jest piękny, szkoda tylko, że murawa nie jest w najlepszym stanie – oceniał Piotr Reiss.

Z kolei Zbigniew Zakrzewski swój debiut w Warcie na pewno może zaliczyć do obiecujących – mimo nieskuteczności, potrafił uprzykrzać życie obrońcom rywali.
- To jeszcze nie jest „Zaki”, którego pamiętamy z gry w Lechu, potrzebuje jeszscze trochę czasu – komentował jego występ trener. – Myślę, że pierwsza zdobyta bramka uskrzydli go i pomoże w dojściu do optymalnej formy.

Oby jednak podobnie było z całą drużyną, bo grą przeciwko Termalicy raczej nie zaskarbili sobie sympatii nowych fanów.




Warta Poznań – LKS Termalica Bruk-Bet Nieciecza 0:0

Żółte kartki: Kubowicz, Piątek.
Sędziował: Marcin Szrek (Kielce).
Widzów: ok. 2900.

Warta Poznań: Radliński - Zawadzki (90.+3 Świergiel), Wichtowski, Jasiński, Ngamayama - Iwanicki, Wojciechowski (88. Miklosik), Szałas (58. Laskowski), Magdziarz - Reiss, Zakrzewski.

LKS Termalica Bruk-Bet Nieciecza: Budka - Kubowicz (Ż), Kiercz, Cios, Jacek, Szałęga, Prokop, Piątek (Ż), Kot (67. Fedoruk), Szczoczarz (90.+2 Jędryka), Trafarski (76. Cichos).

Aby obejrzeć wszystkie zdjęcia, kliknij w miniaturki pod artykułem.


Ale obciach!
Razem zmieniajmy Poznań

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto