MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Warta – Wisła 1:2: Następny Krok W Przepaść

Zenon Zabawny
Zenon Zabawny
To był mecz błędów obu drużyn – Warty głównie w obronie, Wisły w ataku. Zieloni przegrali 1:2, choć mogli nawet 1:5.

Po czterech meczach bez zwycięstwa Warta podejmowała na Bułgarskiej kolejną drużynę z dolnej części tabeli – Wisłę Płock i wydawała się zdecydowanym faworytem. Niestety, już pierwsza akcja gości przyniosła im gola. W 8. minucie po dośrodkowaniu z lewej strony boiska Joao Paulo oddał strzał z pierwszej piłki, a futbolówka wpadła do siatki tuż przy słupku.

Piłkarze Warty próbowali się odgryźć, ale zupełnie im to nie wychodziło – w najlepszym razie strzelali niecelnie z dalszej odległości. O wiele groźniejsze akcje konstruowali za to zawodnicy Wisły. W 26. minucie w dobrej sytuacji w bramkę nie trafił Łukasz Sekulski. Ten sam zawodnik w 33. minucie został w ostatniej chwili zablokowany, a kilkanaście sekund później po raz kolejny spudłował.

W 36. minucie fatalnie skiksował we własnym polu karnym Maciej Wichtowski, przez co przed szansą stanął Matar Gueye, ale jego uderzenie świetnie wybronił Grzegorz Szamotulski. Poirytowany katastrofalną grą swoich podopiecznych Artur Płatek jeszcze przed przerwą zdjął Wichtowskiego, wpuszczając w jego miejsce Bartosza Bereszyńskiego. Na drugą połowę nie wyszedł też Marcin Klatt zmieniony przez Maciej Scherfchena.

Zmiany niewiele pomogły, bo tuż po wznowieniu gry Sekulski znalazł się sam na sam z Szamotulskim, ale nowy bramkarz Warty ponownie uratował swój zespół.


W 54. minucie powinien być remis, ale będący z piłką 5 metrów od bramki Tomasz Foszmańczyk zamiast strzelać, podawał wzdłuż linii bramkowej, gdzie nikogo nie było. To była kwintesencja niemocy strzeleckiej Zielonych w tym meczu – nawet gdy udawało im się dostać w pole karne rywali, wszyscy bali się strzelać.

Co ma jednak o niemocy strzeleckiej mówić trener Wisły? Chwilę po sytuacji Foszmańczyka znów w idealnej sytuacji pod bramką Warty znalazł się Sekulski i po raz kolejny spudłował. Później dwie sytuacje sam na sam zmarnował Joao Paulo i ciągle był wynik 0:1.

W 76. minucie w przeciągu kilkunastu sekund dwa razy szansę na wyrównującego gola miał Bereszyński, ale za pierwszym razem trafił w bramkarza, a za drugim w nogi obrońców.

Cztery minuty później obserwowaliśmy kolejny pojedynek Szamotulskiego z napastnikiem Wisły – tym razem bramkarz Warty okazał się lepszy od Kamila Bilińskiego. W 88. minucie „Szamo” zatrzymał z kolei znów Joao Paulo, który spokojnie powinien w tym meczu skompletować hattricka.

W 90. minucie Wisła wreszcie dopięła swego. Ricardinho przelobował Szamotulskiego i było 0:2. Co ciekawe, był to setny gol zdobyty na Stadionie Miejskim odkąd zakończyła się jego przebudowa. Strzelec gola w nagrodę otrzymał po meczu od prezydenta Poznania... efekty niedawnej sesji fotograficznej na poznańskim stadionie dla magazynu „Playboy”.

Po stracie drugiego gola cześć kibiców Zielonych zaczęła wychodzić, krzycząc ironicznie „Jeszcze jeden!”. Bramkę zdobyli jednak jakby ze złości... warciarze. Strzał Mariusza Ujka odbił się od nóg jednego z obrońców i kompletnie zmylił Krzysztofa Kamińskiego.

- Ten mój gol i tak nic nie zmienił, mogliśmy się jeszcze łudzić przez kilkadziesiąt sekund – mówił po zakończeniu spotkania strzelec honorowej bramki dla poznaniaków. – Każdy nasz mecz wygląda właściwie tak samo. Rywal karci nas, wykorzystując nasz głupi błąd, a my później nie umiemy strzelić bramki i tak jest w każdym meczu. Nigdy w karierze nie widziałem czegoś takiego.

Załamany po spotkaniu był także trener Płatek.
- Do dzisiaj byłem przekonany, że drużyna idzie w dobrym kierunku, ale to był blamaż – przyznawał szkoleniowiec Warty. – W pierwszej połowie nie poznawałem swojego zespołu, w drugiej niby było lepiej, ale nonszalancja w obronie bywała taka, że nawet moje 11-letnie dzieci tak nie grają. Zrobiliśmy duży krok, aby zacząć oglądać się na dolną część tabeli.

Warta Poznań - Wisła Płock 1:2 (0:1)

Bramki: 90+2. Ujek - 8. Joao Paulo, 90. Ricardinho.

Żółte kartki: Jasiński, Otuszewski - Wyczałkowski, Ricardinho, Zembrowski, Joao Paulo.

Warta: Szamotulski - Wichtowski (41. Bereszyński), Jasiński, Otuszewski, Kosznik - Magdziarz, Foszmańczyk, Ngamayama (64. Reiss), Ujek, Sasin - Klatt (46. Scherfchen).

Wisła: Kamiński - Hiszpański (61. Jaroń), Nadolski, Wyczałkowski, Skumórski - Ricardinho (90. Kursa), Zembrowski, Zagurskas, Gueye, Sekulski (62. Biliński) - Joao Paulo.

Aby obejrzeć wszystkie zdjęcia, przejdź do galerii.





emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Szymon Grabowski: Miejsce Lechii jest w ekstraklasie, Arki również

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Warta – Wisła 1:2: Następny Krok W Przepaść

Wróć na poznan.naszemiasto.pl Nasze Miasto